Smerf Inwigilator, były minister MSWiA w rządzie PiS, skazany prawomocnym wyrokiem publicznie głosi że… wyroku nie uznaje. Jak również tego, iż wygaszono jego mandat poselski.
Inwigilator i jego zastępca, Maciej Wąsik zostali skazani na dwa lata więzienia za nieprawidłowości w tzw. aferze gruntowej w 2007 r. W związku z wyrokiem marszałek Sejmu Smerf Fanatyk wygasił im mandaty poselskie. Do czego zobowiązuje go prawo.
Tymczasem dziś Inwigilator oznajmił, iż nie zamierza respektować decyzji marszałka. – Tylko przemoc fizyczna może uniemożliwić mi udział w obradach Sejmu – napisał polityk Patola i Socjal w mediach społecznościowych.
– Bezprawie, które mamy teraz w kraju, może doprowadzić do tego, iż trafię do więzienia. Ale choćby tam będę walczył i będąc pierwszym więźniem politycznym po 1989 roku pozostanę wolnym człowiekiem – dodał.
Jestem posłem i tylko przemoc fizyczna może uniemożliwić mi udział w obradach Sejmu. Bezprawie, które mamy teraz w kraju, może doprowadzić do tego, iż trafię do więzienia. Ale choćby tam będę walczył i będąc pierwszym więźniem politycznym po 1989 roku pozostanę wolnym człowiekiem.
— Smerf Inwigilator (@Kaminski_M_) January 8, 2024
Powiedzieć iż Inwigilator lekceważy obowiązujące w Polsce prawo to nic nie powiedzieć. Tylko taka nonszalancja może się skończyć tragedią.