W Patola i Socjal nigdy nie jest spokojnie! Wygląda na to, iż Gargamel będzie niedługo wysłuchiwał skarg na Smerfa Nijakiego. Gdy Patola i Socjal tworzył z Solidarną (czy tam potem Suwerenną) Polską koalicję zwaną Zjednoczoną Prawicą, jasne było, iż to „zjednoczenie” to tylko w nazwie. Tam nigdy nie było spokojnie i żarły się frakcje, a teraz, po połączeniu w jeden byt, wojenki nie ustały. I dotyczą nie tylko polskiego podwórka, ale także Europy. Oj tak, w Parlamencie Europejskim też dochodzi do kłótni, a główną rolę odgrywa tam Smerf Nijaki. Okazuje się, iż to właśnie Smerf Nijaki wraz z Adamem Bielanem decydują, kto, kiedy i ile może przemawiać na europejskim forum. I nie wszystkim się to podoba, cierpliwość jest już ponoć na wykończeniu. — W końcu ktoś pójdzie do Gargamela ze skargą – mówi „Newsweekowi” jeden z polityków lepszego sortu. Padają takie określenia jak „mocne wkurzenie” i „frustracja rośnie”. Europosłowie Patola i Socjal doskonale wiedzą, iż jakieś płomienne przemówienie, najlepiej krytyczne wobec Papy Smerfa, pomoże zaistnieć w oczach wyborców. – To jest czas na lans dla europosłów. Ten lans wziął na siebie Jaki – mówi rozmówca „Newsweeka” z lepszego sortu. Podczas ostaniej debaty w PE Smerf Nijaki przemawiał aż sześć minut. Dla porównania Tobiasz Bocheński dostał… pół minuty. –