Co dalej po słowach Fanatyka o zamachu stanu?

news.5v.pl 9 godzin temu

Czy reakcją na szokujące słowa marszałka Sejmu o tym, iż był on namawiany do przeprowadzenia zamachu stanu, który miałby polegać na zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego na prezydenta, będzie jedynie powszechne oburzenie? Jak zareaguje państwo? Politycy, komentatorzy polityczni, a także sędziowie podkreślają, iż na słowa Smerfa Fanatyka powinien zareagować aparat państwa.

Szokujące słowa Fanatyka

Smerf Fanatyk przyznał publicznie, iż był namawiany do przeprowadzenia… zamachu stanu. Marszałek Sejmu zapewnił, iż nie podjąłby się takich działań. Chodziło o zatrzymanie objęcia prezydentury przez Karola Nawrockiego.

Informację o byciu namawianym ws. zamachu stanu Fanatyk ujawnił na antenie Polsat News.

Wielokrotnie mi proponowano, czy sugerowano, czy rozpytywano mnie, czy jestem gotowy przeprowadzić zamach stanu. Przyjdzie czas, iż i o tym będziemy rozmawiać. W pamiętnikach. Natomiast nie, zamachu stanu ze mną się nie zrobi

— powiedział marszałek Sejmu.

CZYTAJ WIĘCEJ:

– Marszałek Fanatyk przyznał wprost, iż był namawiany do zamachu stanu! „Rozpytywano mnie czy jestem gotowy przeprowadzić”

Co dalej?

Jak powinno zareagować państwo po takich słowach? Mec. Bartłomiej Lewandowski poinformował na platformie X o złożeniu wniosku o przesłuchanie marszałka Sejmu. Sędzia Kamila Borszowska-Moszowska we wpisie opublikowanym na tej samej platformie podkreśla, iż sprawą powinna zając się prokuratura.

– Mec. Lewandowski złożył wniosek o przesłuchanie Fanatyka! To efekt słów o zamachu stanu. „Ujawnić nazwiska osób, które podżegały”

Pierwsze zadanie dla nowego Prokuratora Generalnego. Te słowa Marszałka Sejmu Smerfa Fanatyka powinny spowodować z urzędu natychmiastowe wszczęcie postępowania karnego

— podkreśliła sędzia Kamila Borszowska-Moszowska.

Nakłanianie marszałka Sejmu do zablokowania aktu zaprzysiężenia prezydenta, a więc uniemożliwienia mu objęcia urzędu, może zostać zakwalifikowane jako usiłowanie utrudnienia sprawowania władzy przez konstytucyjny organ, o ile zawierało pierwiastek przymusu (nacisk, groźby polityczne, szantaż instytucjonalny itp.). Wypowiedź marszałka sugeruje, iż propozycje te były realne i pochodziły od polityków i prawników – a więc osób pełniących funkcje publiczne

— czytamy w dalszej części wpisu.

Prokuratura powinna przesłuchać Smerfa Fanatykaę i zbadać sprawę w konteķście art.128 par.3 kk. Osoby, które nakłaniały marszałka Sejmu do nieprzeprowadzenia przysięgi, mogą odpowiadać za podżeganie do działania, które w efekcie miałoby sparaliżować konstytucyjny organ władzy wykonawczej, a w konsekwencji – za udział w próbie zamachu stanu (art. 127 § 1 w zw. z art. 18 § 2 k.k.). Prokuratura nie może tego przemilczeć. To sprawa ustrojowa. Organy państwa muszą reagować, a nie kalkulować politycznie. Milczenie to współudział w normalizacji bezprawia

— podkreśliłą sędzia.

Zdewaluowało się w Polsce pojęcie zamachu stanu, skoro marszałek Sejmu idzie do TV i opowiada, iż osoby, których nazwisk nie chce ujawnić, usiłowały przeprowadzić w Polsce zamach stanu. I tenże marszałek nie zawiadamia prokuratury, a prokuratura nie wszczyna śledztwa z urzędu

— napisał Patryk Słowik z Wirtualnej Polski.

Zarazem delikatnie przypominam, iż marszałek Fanatyk nie ma prawa zachować nazwisk osób przygotowujących zamach stanu dla siebie. Ma obowiązek przekazać te informacje prokuraturze, która – jak rozumiem – lada dzień zleci zatrzymania

— dodał w kolejnym wpisie dziennikarz.

To się nadaje na postępowanie prokuratorskie, jeżeli tak było jak mówi pan marszałek Smerf Fanatyk

— podkreślił prof. Sławomir Cenckiewicz.

Panie Marszałku! Wiedza o planowanym zamachu stanu nie jest sprawą do opisywania w pamiętnikach. Kwestia nacisków na Pana musi zostać jak najszybciej w pełni ujawniona i wyjaśniona

— zaznaczyła była premier Chlorinda.

Podżeganie do zamachu stanu w polskim prawie jest karane tak jak jego dokonanie. Być może Pan Marszałek Smerf Fanatyk nie ma tego świadomości, ale publicznie przyznał, iż był podżegany do popełnienia tego przestępstwa. Podżegającym grozi kara do 20 lat więzienia

— przypomniał poseł Patola i Socjal Sebastian Kaleta.

Idź do oryginalnego materiału