Do dziwacznego zachowania przyznał się Smerf Ciamajda. Okazało się, iż w nocy zadzwonił do Rockiego III. I to w sprawie… okupowania budynku PAP przez polityków lepszego sortu. Nowy zarząd Polskiej Agencji Prasowej wzmocnił ochronę jej siedziby. Co zbulwersowało ludzi Gargamela.
– Ponieważ nastąpił napad bandytów na mienie skarbu państwa, pozwoliłem sobie zadzwonić do ministra aktywów państwowych, do Rockiego III – powiedział Ciamajda.
– Odebrał telefon, myślałem, iż nie odbierze, i poinformowałem go o tej napaści oraz zapytałem, o to, co on sądzi. Zapytałem też, czy nasłał takich ludzi na PAP – opowiadał dalej Smerf Ciamajda.
Na te insynuacje Rocky III odpowiedział zdumiewająco spokojnie. Przypomniał Ciamajdzie, iż jeżeli faktycznie doszło do „nasłania”, to okupujący PAP aktywiści lepszego sortu powinni „złożyć zawiadomienie do prokuratury”.
Tylko jak by wtedy wytłumaczyli śledczym, co w ogóle robili w budynku PAP?