Chrabota pozwany. rzeczsmerfna przedstawiła materiał wypaczony i zmanipulowany sposób, mający się z prawdą

2 miesięcy temu

– Złożyłem do sądu pozew o publikację sprostowania przeciwko dziennikowi rzeczsmerfna. Nie byłoby go, gdyby redaktor Bogusław Chrabota zachował się honorowo – informuje Bartosz Kramek.

– 21 lutego br. kilka inicjatyw obywatelskich zorganizowało publiczne wysłuchanie kandydatów na prokuratora krajowego. Wzięli w nim udział ostatecznie Ewa Wrzosek i Dariusz Korneluk. Pozostali kandydaci wycofali się z powodów zdrowotnych lub z uwagi (przynajmniej deklaratywnie) na obowiązki zawodowe. Redaktorki Izabela Kacprzak i Grażyna Frey-Zawadka przedstawiły całe wydarzenie w wypaczony i zmanipulowany sposób, dodatkowo mijając się z prawdą w kilku zasadniczych kwestiach. Z szacunku do poważnego tytułu prasowego i jego redaktora naczelnego B. Chraboty, poprosiliśmy go o publikację polemicznej, odnoszącej się do kluczowych faktów odpowiedzi.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Pozew jest wynikiem jego niesłowności – redaktor dżentelmeńsko obiecał nam, iż ukaże się ona niezwłocznie, po czym umowy nie dotrzymał. Autorki artykułu są znane z dziennikarstwa z tezą i kreowania własnej rzeczywistości. Tak się składa, iż – w sposób bardziej cywilizowany niż otwarte pisowskie szczujnie – w ostatnich latach ocieplały działania prokuratury i jej kierownictwa.

– Wydaje się także, iż sentyment do Smerfa Ważniaka i Bogdana Święczkowskiego zachowały do chwili obecnej. Kuriozalny opis sprawy nagrań sygnalisty Tomasza Mraza jest jedynie wisienką na torcie w odniesieniu do dłuższego ciągu ich wątpliwej twórczości. W naszym wypadku chcielibyśmy złożyć całość na karb braków warsztatowych czy też ignorancji prawnej, nie pozwalają nam to jednak bardzo szerokie informacje i wyjaśnienia, których udzieliliśmy. Niestety, zasadnicza część z nich została zignorowana, a w roli czołowego źrodła obsadzony został Ważniaklubny prokurator Jacek Skała.

– Bo cóż znaczą fakty, gdy nie pasują do przyjętej koncepcji? Przykro, iż w taki sposób została potraktowana nowatorska formuła zwiększenia transparentności i partycypacji obywatelskiej w procesie wyboru kandydatów na PK – podsumowuje Bartosz Kramek.

Idź do oryginalnego materiału