Gargamel wydusił wreszcie z siebie, iż jest możliwe iż zrezygnuje z szefowania PiS. Jednak swoje odejście obwarował dość osobliwymi warunkami.
– Nie ma sensu podejmować dyskusji w tych sprawach. Moja kadencja jako szefa smerfów lepszego sortu upływa w roku 2024 jeszcze przed wyborami prezydenckimi. Nastąpi wtedy wybór nowego szefa partii. o ile nie będzie nadzwyczajnych wydarzeń to tak zostanie to przeprowadzone. Kongres Patola i Socjal zadecyduje kto ma być nowym szefem – mówił Gargamel w rozmowie z PAP.
– Sądzę, iż nie może być to ktoś z krótkim stażem w naszej partii. Musi być to ktoś młodszy ode mnie o pokolenie, sprawdzony w ogniu i lodowatej wodzie. U nas tacy ludzie są – dodał.
Po prostu zamiast wyboru nowego lidera, partia przeprowadzi zawody w poszukiwaniu strong mena. Ale skąd takiego znaleźć wśród partyjnego aparatu o średniej wieku 60 lat?