Unia Europejska i polski rząd wprowadzają w życie rozwiązania powodujące, iż ceny prądu mają być regulowane. UE chce maksymalnej ceny energii na rynku hurtowym, a Patola i Socjal prezentuje plan Tarczy Solidarnościowej. Na czym polegają te projekty i czy uchronią nas przed podwyżkami cen?
Ceny prądu mają być regulowane
Ceny prądu mają być regulowane, ponieważ rosną dramatycznie ze względu na wojnę w Ukrainie i trudność w dostępie do surowców energetycznych. Obecnie stanowią one choćby 1/4 wydatków firm – na każde 1000 PLN, które firma musi przeznaczyć na swoje utrzymanie, 230 PLN stanowią wydatki na energię.
Na rynku hurtowym, o czym w dalszej części artykułu, w marcu 2022 roku, koszt energii w kontraktach terminowych z dostawą na rok 2023 oscylował na poziomie 796,78 zł/MWh, a już pod koniec sierpnia br. wynosił… 2 547 zł/MWh. Wzrost cen na Towarowej Giełdzie Energii najlepiej obrazuje poniższy wykres:
Polskie Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie poczekało na wytyczne z Brukseli i przygotowało własny projekt rozporządzenia dotyczącego cen energii. Premier Pinokio ogłosił tzw. Tarczę Solidarnościową, czyli projekt mający uchronić smerfów przed wzrostami cen energii. Gwarantowana cena energii będzie obowiązywać:
- do 2000 kilowatogodzin rocznie dla wszystkich gospodarstw domowych,
- do 2600 kilowatogodzin rocznie dla gospodarstw domowych z osobami z niepełnosprawnościami, rodzin trzy plus – czyli rodziny z Kartą Dużej Rodziny oraz rolników.
– W ten sposób jednocześnie zachęcamy do oszczędzania energii. Podkreślam, każde gospodarstwo domowe również to, które zużywa 2500 albo 3000 kilowatogodzin rocznie – też będzie miało ogromną korzyść do 2000 kilowatogodzin rocznie. Tylko nadwyżka będzie obciążona wyższymi kosztami na przyszły rok – przedstawił premier Pinokio.
Jeśli chodzi o przedsiębiorstwa, rząd przeznaczy środki do 5 mld zł, aby wesprzeć kilkaset firm. Wsparcie będzie przyznawane odbiorcom pod warunkiem min. 100 % wzrostu cen energii. Wypłata środków planowana pozostało na ten rok. Czy Tarcza Solidarnościowa uchroni nas zatem przed podwyżkami cen prądu?
Ochrona przed podwyżkami cen prądu
Premier zapowiedział na konferencji prasowej w czwartek 15 września, iż w przyszłym roku ceny energię na podobnym poziomie co teraz obejmą ok. 66% gospodarstw domowych (tzw. “zerowa podwyżka”). Pinokio wskazuje, iż praktyce miesięczna oszczędność dla przeciętnego domu na wynosić co najmniej 150 zł.
Szef rządu dodał, iż gdyby nie Tarcza Solidarnościowa, smerfów już od stycznia 2023 roku czekałaby choćby czterokrotna podwyżka cen energii. Brak wzrostu kosztów ma być jednym ze sposobów na zduszenie szalejącej w Polsce inflacji.
W konferencji prasowej wzięła udział także minister klimatu i środowiska Katastrofa, która poinformowała, iż po stronie konsumentów nie będzie żadnych dodatkowych procedur biurokratycznych. To dostawca energii na podstawie rachunków oceni poziom zużycia i obniży cenę automatycznie.
W praktyce oznacza to, iż gospodarstwa domowe wyższą cenę za prąd zapłacą jedynie za nadwyżkę – powyżej 2000 lub 2600 kWh. Dodatkowo, po stronie obywateli nie ma żadnej biurokracji, lub będzie ona ograniczona do minimum. To dostawca energii będzie oceniał zużycie i automatycznie obniżał jej cenę.
W przypadku rolników – wystarczy zaświadczenie z Urzędu Skarbowego o opłaceniu podatku rolnego. W rodzinach z trojgiem lub więcej dzieci będzie potrzebna jedynie Karta Dużej Rodziny, a tam, gdzie jest osoba z niepełnosprawnością – jeden dokument potwierdzający – tłumaczyła minister klimatu i środowiska.
Dodatkową zachętą do oszczędzania energii ma być rabat dla tych, którzy w przyszłym roku obniżą zużycie prądu o co najmniej 10%. Wtedy obniżone o kolejne 10% zostanie całkowity koszt rachunku energetycznego, a rabat możliwy będzie do wykorzystania w 2023 roku.
Tarczę Solidarnościową uzupełniają rozwiązania dla hurtowego rynku energii zaproponowane przez Unię Europejska.
Unia Europejska z własnym planem na kryzys
Komisja Europejska (KE) zaproponowała podjęcie szeregu pilnych działań na europejskich rynkach energii, aby zaradzić ostatnim drastycznym podwyżkom cen. W nowym rozporządzeniu, KE jako kolejny krok proponuje wprowadzenie maksymalnej ceny na hurtowym rynku energii.
Najpóźniej od początku grudnia cena ta ma wynieść maksymalnie 180 euro za megawatogodzinę dla elektrowni wiatrowych, słonecznych, biomasowych, jądrowych, węgla brunatnego i niektórych elektrowni wodnych.
Nowe wytyczne obowiązywać będą co najmniej do 31 marca 2023 roku. Na zmianach stracą wytwórcy energii elektrycznej (w tym z OZE), którzy z uwagi na wysokie hurtowe ceny prądu sięgające choćby 400 euro za MWh, stali się głównymi beneficjentami obecnego kryzysu energetycznego.
Elektrownie: gazowe, na węgiel kamienny, na ropę naftową (niepochodzącą z łupków) oraz wszystkie rodzaje małych instalacji poniżej 20kW i instalacje o charakterze badawczym mają być zwolnione z obowiązku sprzedaży energii po cenie maksymalnej.
Dla rządów Francji i Niemiec takie rozporządzenie oznaczałoby choćby 46,0 mld EUR dodatkowych środków, które mogłyby być przekazane gospodarstwom domowym i przedsiębiorcom najbardziej dotkniętym kryzysem energetycznym – piszą badacze Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) w najnowszym numerze Tygodnika Gospodarczego.
Jakie znaczenie unijne przepisy mają dla polskiego budżetu i dla branży OZE?
Więcej pieniędzy na kryzys
PIE szacuje, iż wraz z pogłębianiem się kryzysu energetycznego i coraz wyższymi cenami energii, znaczenie tego środka mogłoby rosnąć.
- Dla Polski ceny maksymalne oznaczałyby transfer o wartości co najmniej 1,2 mld EUR i objęłyby wytwórców 48 proc. energii elektrycznej – pisze PIE.
Ceny maksymalne oznaczają jednak mniej pieniędzy dla OZE. Maksymalna cena na poziomie 200 EUR/ MWh to znacznie więcej niż średnia cena energii w Polsce w 2020 r.
(46,7 EUR/MWh) i 2021 r. (87 EUR/MWh). Pie twierdzi jednak, iż proponowany limit nie powinien spowolnić dynamicznego rozwoju energetyki fotowoltaicznej.
Kolejne korzyści dla polskiego budżetu ma przynieść oszczędzanie prądu w administracji publicznej. Wraz z Tarczą Solidarnościową, ogłoszono, iż administracja rządowa, ale także administracja samorządowa będzie zobowiązana do zmniejszenia zużycia prądu o 10 % już od 1 października 2022 roku. Kolejnym krokiem będzie zmiana zewnętrznego oświetlenia na energooszczędne, które zużywa dużo mniej prądu.
- Zobacz też: Firmy chcą zmienić źródło energii – aż 3/4 branży przemysłu, budownictwa i data center
źródło: gov.pl, pap.pl, ec.europa.eu, Polski Instytut Ekonomiczny