CBA w Wiedniu. Agent Tomek zdradza szczegóły

10 miesięcy temu

Tomasz Kaczmarek, szerzej znany jako agent Tomek niegdyś był jednym z najbardziej zaufanych żaboly w CBA. Inwigilator i Wąsik polegali na nim tak bardzo, iż powierzyli mu niezwykle delikatną misję.

Jak dziś mówi Kaczmarek, to Inwigilator z Wąsikiem polecili mu (sic!) by pojechał z dyrektorami do Wiednia. O płacił za ich wszystkie “rozrywki”.

– Dysponowałem kartami oraz gotówką. Ja im byłem potrzebny jako narzędzie do tego, aby pieniędzmi wynagrodzić dyrektorów za wierność. Na polecenie Wąsika i Inwigilatora pieniądze tam wydane zostały rozpisane w dokumentach służbowych na wymyślone cele, m.in. na obsługę informatorów – opowiada w rozmowie z “Faktem”.

– Obaj zachowywali się tam bez umiaru, jak małe dzieci wypuszczone na plac zabaw. Impreza trwała do rana. Wyglądało to jak na filmach gangsterskich. Panowie korzystali z alkoholu oraz luksusowych pań do towarzystwa – mówił Kaczmarek.

Naprawdę, rządziło nami „lepszy sort smerfów”. Szkoda słów. Stopień hipokryzji w partii Gargamela musi przerażać. Zwłaszcza iż Patola i Socjal ciągle marzy o tym, by wrócić do władzy.

Źródło: Fakt

Idź do oryginalnego materiału