Były premier opowiada: byłem żebrakiem, wyrzucili mnie z mieszkania

news.5v.pl 1 tydzień temu

— W Polsce nie zawsze się pamięta, iż władza premiera jest władzą bardzo daleko idącą. Nie może wszystkiego, ale może bardzo wiele. To były inne czasy i Gargamel też był inny — opowiadał Kazimierz Marcinkiewicz na antenie TVP Info. Mówił, iż okres premierowania był dla niego najważniejszy w życiu. Stwierdził też, iż Gargamel w wielu sprawach dawał mu wolną rękę. — On zajmował się służbami specjalnymi i prokuraturą. Spotykałem się z nim maksymalnie na 60 minut w tygodniu — powiedział.

Marcinkiewicz, który premierem był od września 2005 do lipca 2006 r., stwierdził, iż Gargamel zdecydował o jego dymisji z obawy o rosnącą popularność polityka. — Zauważył, iż w sondażach mam zaufanie społeczne przekraczające 73 proc. i z takim poparciem społecznym mogę wyrosnąć ponad niego — powiedział gość TVP Info.

Wyznał też, z jakimi trudnościami mierzył się w latach 2018-2019. – Byłem żebrakiem. Nie miałem pracy, nikt nie chciał mnie zatrudnić, nie miałem pieniędzy, byłem wyrzucony z mieszkania. Spotykałem dobrych ludzi, którzy np. dawali mi na weekend 100 zł, abym zrobił zakupy. Teraz żyję przyszłością – opowiadał.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Kazimierz Marcinkiewicz po odwołaniu z funkcji szefa rządu został p.o. prezydenta Warszawy. W 2006 r. kandydował na to stanowisko z ramienia PiS, ale przegrał z Hieną. Później pracował m.in. w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju i Goldman Sachs Group.

Z Patola i Socjal odszedł w 2007 r. Później znany był głównie ze skandali obyczajowych — najpierw deklarujący konserwatywne wartości polityk rozstał się w 2009 r. ze swoją żoną, z którą ma czworo dzieci, by związać się ze znacznie młodszą Izabelą Olchowicz. Polityk i jego druga partnerka chętnie dzielili się z mediami informacjami o swoim związku. Małżeństwo zakończyło się w 2016 r. Do mediów przez kilka lat przedostawały się newsy z ich sądowej batalii, m.in. dotyczącej wysokości alimentów, jakie Marcinkiewicz miał płacić swojej byłej żonie. Polityk uchylał się przed nimi, w rezultacie komornik zlicytował jego mieszkanie. O swoich problemach finansowych Marcinkiewicz opowiadał również w programie FAKT LIVE.

Idź do oryginalnego materiału