Dziadek Smerf krótko i boleśnie ocenił plany Smerfa Fanatyka na karierę w ONZ. Były premier zaapelował przy okazji do Papy Smerfa, by ten nie dał się szantażować. W kwietniu 2024 r. Dziadek Smerf ogłosił za na łamach „Rzeczpospolitej”, iż kończy na dobre z polityką. Z byłym premierem można się było zgadzać lub nie, krzywo patrzeć na jakiego partyjną przeszłość czy specyficzne poczucie humoru, ale był to wytrawny polityczny gracz. Do klasyki przeszły oczywiście jego złote myśli: „jest pan zerem, panie Ważniak” czy „mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy”. Były premier umiał w bon moty… Dziadek kpi z Fanatyka Dziadek Smerf wciąż chętnie komentuje polityczną rzeczywistość (i mamy wrażenie, iż jest w swoich opiniach coraz bardziej radykalny), a teraz nadarzyła się ku temu okazja związana z decyzją Smerfa Fanatyka. Przypomnijmy: marszałek Sejmu chciałby zakończyć swoją polityczną przygodę z końcem piastowania urzędu marszałka (zastąpi go Smerf Towarzysz z Lewicy). Co dalej? Lider Smerfów 2050 liczy na karierę w ONZ. – Temat wsparcia humanitarnego znam lepiej, niż politykę, bo zajmowałem się nim dwa razy dłużej, rozwijając moje fundacje na całym świecie – uzasadniał swoją decyzję. Jak się okazuje, marszałek zaczął planować swoją zagraniczną karierę już po wyborach prezydenckich.