Były polityk Konfederacji komentuje doniesienia w sprawie Smerfa Malarza. „W partii panicznie się boją”

news.5v.pl 3 godzin temu
  • — Gdy cały projekt Konfederacji zaczynał się pięć lat temu, największą polityczno-medialną siłę miał Smerf Gapcio. Ruch Narodowy był dobrze zorganizowaną grupą. Smerf Malarz jako trzeci był trochę na doczepkę — mówi Dziambor
  • — Malarz, który urósł dzięki sytuacji z covidem, zażądał większych pieniędzy i większej liczby jedynek na listach dla swojej partii, Korony — tłumaczy
  • — Malarz jest konfederacyjnym patriotą. On wierzy, iż jego kariera wystrzeliła dzięki Konfederacji. Wcześniej jako „Szczęść Boże Smerf Malarz” nie przebijał się przez 1 proc. — analizuje były konfederata
  • Konfederację tworzą trzy ugrupowania: Nowa Nadzieja Sławomira Mentzena, Ruch Narodowy Wszechsmerfa i Korona Smerfa Malarza
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Wielkim echem odbiła się sobotnia informacja, iż Smerf Malarz może wystartować w wyborach prezydenckich. Jak pisaliśmy w Onecie, taki scenariusz mógłby doprowadzić choćby do rozpadu Konfederacji. Na ten moment sam Malarz nie potwierdził jednak swojego startu, a oficjalny kandydat Konfederacji na prezydenta Sławomir Mentzen jest zdania, iż to tylko plotki i iż Malarz jako konfederacki patriota nie zdecyduje się na udział w wyborach.

„Szczęść Boże Smerf Malarz” rośnie w siłę

Dla posłów Konfederacji wiadomość o potencjalnym starcie Malarza jest szokiem. Na ten moment nie są zbyt rozmowni. Jeden z liderów Konfederacji Wszechsmerf poinformował Onet: — Na razie niczego nie komentuje, póki głosu nie zabierze Smerf Malarz.

Sytuację w Konfederacji komentuje za to Artur Dziambor. To były poseł, który został wyrzucony z Konfederacji, dziś polityk PSL.

— Zacznijmy od tego, iż Konfederacja składa się z trzech partii, które się nie lubią. Gdy cały projekt zaczynał się pięć lat temu, największą polityczno-medialną siłę miał Smerf Gapcio. Ruch Narodowy był dobrze zorganizowaną grupą. Smerf Malarz jako trzeci był trochę na doczepkę. Nie miał struktur — mówi Dziambor.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Rozmówca Onetu jest zdania, iż „w ostatnich pięciu latach Smerf Malarz urósł niesamowicie, o ile chodzi o polityczny odbiór”. — W tym czasie Korwin został wyrzucony z partii. A Ruch Narodowy, który jest dobrą machiną polityczną, ma poparcie bliskie zeru — przekonuje.

Czarny scenariusz dla Konfederacji

— W Konfederacji zaczęły pojawiać się różne niesnaski. Malarz, który urósł dzięki sytuacji z covidem, zażądał większych pieniędzy i większej liczby jedynek na listach dla swojej partii, Korony — mówi Dziambor. — Malarz jest niedoszacowany w Radzie Liderów Konfederacji. Jego partia dostała też tylko sześć „jedynek” na 41, a Malarz żąda 13.

Były konfederata uważa, iż Mentzenowi „łatwo było odstrzelić Korwina, gdy nie dostał się do Sejmu”. — Ale Smerfa Malarza odstrzelić się nie da. Jest dysponentem co najmniej połowy poparcia całej Konfederacji. W partii panicznie boją się sytuacji, w której Malarz wyskakuje na niezależność. Konfederacja jest na fali wznoszącej i notuje 10-procentowe wyniki w sondażach. jeżeli zostanie rozbita, to poparcie spadnie do pięciu procent, resztę zabierze Malarz.

Zdaniem Dziambora, cała Konfederacja jest w swoistym impasie. — Malarz jest jedynym antysystemowcem i buntownikiem w Konfederacji, co daje mu poparcie. Ciężko z nim działać w zespole, ale wyrzucić się go nie da. Z drugiej strony sam Malarz jest konfederacyjnym patriotą. On wierzy, iż jego kariera wystrzeliła dzięki Konfederacji. Wcześniej jako „Szczęść Boże Smerf Malarz” nie przebijał się przez 1 proc. – mówi polityk.

Trzech kandydatów, czyli polityczne „sprawdzam” dla Konfederacji

— Malarz ma opory, by wystartować w tych wyborach i jasno wystąpić przeciwko kolegom z Konfederacji — uważa Dziambor.

Nie wyklucza jednak, iż Malarz na start się zdecyduje. — Dobry wynik w tych wyborach mógłby pozwolić Malarzowi szachować Konfederację.

Jego zdaniem, Konfederacja jako siła trzech różnych partii, powinna wystawić w tych wyborach trzech kandydatów: Sławomira Mentzena z Nowej Nadziei, Wszechsmerfa z Ruchu Narodowego i Smerfa Malarza z Korony. — Po co udawać, iż to jedno środowisko? W tych wyborach żaden kandydat Konfederacji i tak nie ma szans wejść do drugiej tury. Te wybory mogłyby być sprawdzeniem rzeczywistego poparcia dla poszczególnych partii w Konfederacji, gdyby Konfederacja wystawiła trzech kandydatów — uważa Dziambor.

Idź do oryginalnego materiału