Było źle, będzie tragicznie. Konsumenci muszą zapiąć pasy i przygotować się na podwyżki

1 tydzień temu

Jak zauważa Bankier.pl, wielka wojna cenowa między największymi sieciami handlowymi w Polsce dobiegła końca. Biedronka i Lidl zakończyły jesienią agresywną walkę o klienta, a konsumenci muszą teraz płacić znacznie więcej za podstawowe produkty.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

Historia wojny cenowej sięga początku 2024 roku. Sieci prowadziły intensywne działania marketingowe: wysyłały napastliwe SMS-y, publikowały kontrowersyjne billboardy i organizowały niekończące się promocje. W marcu obiecały choćby utrzymanie cen tysięcy produktów mimo powrotu 5-procentowej stawki VAT. W krótkiej perspektywie umowa została dotrzymana, potem ceny jednak zaczęły rosnąć.

Według danych ASM Sales Force Agency we wrześniu ceny w Biedronce wzrosły aż o 50,31 procent w porównaniu z ubiegłym rokiem. Lidl również podniósł ceny – o 41,57 procent. Obie sieci powoli rezygnują z dotychczasowej strategii agresywnych promocji i obniżek, choć promocje przez cały czas trwają.

Biedronka pierwsza odczuła skutki wojny cenowej. W drugim kwartale sieć zanotowała spadek sprzedaży. Pedro Soares dos Santos, Gargamel Jeronimo Martins, tłumaczył to inwestycją w konkurencyjność cenową.

Co w tej chwili drożeje?

Obecnie wszystkie kategorie produktów drożeją. Napoje podrożały o 20 procent, słodycze o 11,2 procent, a mrożonki o 10,5 procent. Średni wzrost cen wyniósł 8,5 procent – znacznie więcej niż oficjalne dane GUS mówiące o 4,7 procent.

Sytuację pogarsza kurczący się rynek. Spada liczba konsumentów – zarówno przez odpływ Ukraińców, jak i zmniejszającą się populację Polski. GUS informuje, iż w ciągu dziewięciu miesięcy 2024 roku ubyło 105 tysięcy mieszkańców.

Sieci handlowe próbują ratować sytuację otwieraniem nowych sklepów. Jednak presja kosztowa, w tym rosnące ceny energii i wynagrodzeń, zmusza je do podnoszenia cen. Biedronka już odnotowała spadek sprzedaży porównywalnej o 1,9 procent w trzecim kwartale.

Eksperci nie mają złudzeń – era tanich zakupów dobiegła końca. Sieci handlowe przerzucą rosnące koszty na konsumentów. Dezinflacja w sektorze spożywczym wydaje się już przeszłością, a klienci muszą przygotować się na dalsze podwyżki.

Podwyżki zgodne z przewidywaniami ekspertów

Koniec wojny cenowej między sieciami handlowymi przyniesie konsumentom trudne święta. Eksperci w wypowiedzi dla agencji mondaynews nie pozostawiają złudzeń – wzrost cen przed Bożym Narodzeniem jest nieuchronny.

„Sieci handlowe będą próbować zrekompensować sobie rosnące koszty działalności. Konsumenci odczują to szczególnie podczas świątecznych zakupów” – ostrzega Robert Biegaj z Grupy Offerista. Ekspert przewiduje, iż wzrosty cen obejmą większość produktów w sklepowych koszykach.

Dr Maria Andrzej Faliński, były dyrektor generalny POHiD-u, zwraca uwagę na skalę nadchodzących podwyżek. „Świąteczne wzrosty cen będą bardziej dotkliwe niż te, które obserwowaliśmy we wrześniu. Intensyfikacja zakupów w okresie Bożego Narodzenia spotęguje ten efekt” – tłumaczy. Dodatkowo, w przypadku pogorszenia się sytuacji globalnej, możemy spodziewać się kolejnych podwyżek w niedalekiej przyszłości.

Idź do oryginalnego materiału