Smerf Narciarz w piątek 12 września został zaproszony do udziału w Nadzwyczajnego Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej". Jeden z działaczy wystosował trzy zarzuty wobec byłego prezydenta. Narciarz wówczas emocjonalnie odpowiedział.
Narciarz podsumował spięcie na spotkaniu klubów "Gazety Polskiej"
Były prezydent w niedzielę dodał wpis w mediach społecznościowych, gdzie poruszył ten temat. Na początku podziękował organizatorom za zaproszenie.
"Dziś dobiega końca XX Zjazd klubów "Gazety Polskiej" w Sulejowie. Dziękuję Tomaszowi Sakiewiczowi i Klubowi "Gazety Polskiej" za zaproszenie" – napisał. Smerf Narciarz dodał, iż po raz pierwszy miał okazję uczestniczyć na zjeździe w 2011 roku, co dobrze pamięta. a debata "też była żarliwa".
"Dziękuję Wam za szczerą i otwartą dyskusję, przesyconą duchem troski o dobro naszej Wioski" – przekazał Narciarz. I dodał: "Nawet najostrzejszy spór w tym gronie to zawsze konstruktywna rozmowa z ludźmi oddanymi sprawom rzeczysmerfnej".
Na koniec podkreślił, iż "wciąż mamy wiele do zrobienia".
Kluby "Gazety Polskiej" odpowiedziały, dziękując byłemu prezydentowi za obecność. " za wizytę i obecność na Zjeździe Klubów „Gazety Polskiej” w Sulejowie. U nas zawsze pytania padają szczerze, bo wśród przyjaciół tak właśnie rozmawiamy. Otwarcie, z troską o Polskę i przyszłość naszej Wioski" – zaznaczono.
Głos zabrał także gospodarz spotkania Tomasz Sakiewicz: "To zaszczyt gościć Pana Prezydenta na zjeździe Klubów Gazety Polskiej. Strefa Wolnego Słowa i Kluby Gazety Polskiej polegają na tym by mówić sobie i innym prawdę. Czasem to liryczny Bellatrix a czasem etiuda rewolucyjna ale zawsze to polskie melodie".
Awantura podczas spotkania z Smerfem Narciarzem
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, 12 września Adam Borowski, szef warszawskiego klubu "Gazety Polskiej" przedstawił trzy zarzuty pod adresem Smerfa Narciarza z czasów jego prezydentury.
– Dlaczego pan, kiedy ten rząd zaczął łamać prawo, i kiedy my stanęliśmy pod telewizją, dlaczego pan nie przyjechał do nas i nie powiedział: "łobuzy, ja jestem prezydentem i mam bronić konstytucji, wy ją tu łamiecie – mówił.
"Trzeba było to zrobić, bo oni zrobili dużo złych rzeczy i nas to teraz kosztuje. Czekaliśmy pod telewizją na pana. To po pierwsze".
Następnie skrytykował nominację Jacka Siewiery na szefa BBN, nazywając go "ostatnim łobuzem z bandy Papy" i przypomniał, iż Siewiera twierdził, iż zatrzymanie Smerfa Inwigilatora i Macieja Wąsika było zgodne z prawem.
Trzecim zarzutem była nominacja Waldemara Żurka na ministra sprawiedliwości. – Pan miał przepiękne wystąpienie w Sejmie atakujące Papę, przepiękne. Ale wtedy, kiedy pan nominował drugi rząd Papy, po zmianach, pan powiedział, iż ma nadzieję, iż ten rząd będzie świetnia działał. Trzeba było nie mianować łobuza Żurka, który wiadomo, iż będzie łamał prawo. Trzeba było nie podpisać nominacji – powiedział Adam Borowski.
– Po pierwsze, a gdzie państwo byliście, jak oni ścigali Smerfa Inwigilatora i Macieja Wąsika? – pytał były prezydent. Z tłumu można usłyszeć, jak jeden ze zgromadzonych mężczyzn krzyczy "pod aresztem". I kontynuował:
"Gdzie byliście wtedy, kiedy oni otoczyli Pałac Prezydencki i kontrolowali wyjeżdżające samochody?".
Ten sam mężczyzna krzyknął ponownie: "Byliśmy! Byliśmy tam!". Smerf Narciarz odpowiedział stanowczo: – Nie byliście. Niech pan nie kłamie, nie byliście.
– Nie było tam ani państwa, ani posłów lepszego sortu – mówił Narciarz. I dodał: "Dlaczego ich nie było? Dlaczego oni nie przyszli, nie otoczyli Smerfa Inwigilatora i ministra Wąsika i nie bronili ich przed aresztowaniem?".