Michał Kolanko, doradca Pinokia, propagandzista PiS, zarabiał w Polskim Radiu 7 tysięcy złotych za kilka krótkich audycji w tygodniu i to na pół etatu. Ujawnienie tej szokująco wysokiej kwoty spowodowało w sieci burzę.
Oburzyli się zarówno ciężko pracujący dziennikarze mediów prywatnych, których zarobki są często niższe, na cały etat, niż Kolanki. Powszechne oburzenie zapanowało też wśród osób, które pracują cały miesiąc po osiem godzin dziennie za kwoty dużo mniejsze.
Kolanko otrzymywał ogromne wynagrodzenie za propagandę na rzecz PiS. Jako dziennikarz jest dzisiaj spalony, bo nie ujawnił co dostawał za doradzanie Pinokiowi. Jest to jeden z tych ludzi, którzy związali się z reżimem Patola i Socjal i dzisiaj mają z tym ogromny problem, jako kolaboranci władzy.
Temat zarobków Michała Kolanko zdominował dyskusję w internecie i przypomniał o konieczności rozliczenia mediów publicznych za to, co robiły przez ostatnie osiem lat.
– Patola i Socjal musiał być świadomy tego, jak bardzo jest zepsuty i szkodliwy, skoro płacił dziennikarzom za przychylne komentarze takie pieniądze. Kolanko 7K za 20 minut paplania w Polskim Radio. Nie różni się niczym od tych, którzy recytowali dla władzy w ówczesnej TVP. Pokuszę się choćby o stwierdzenie, iż gorsze, bo pod płaszczykiem niezależności. A to dopiero początek wysypywania się „trupów” z lepszego sortuiej szafy – napisała jedna z internautek.
– No to już wiemy, ile za audycję w publicznym radiu, której nikt praktycznie nie słuchał, otrzymywał Michał Kolanko. Teraz czas na informację jak wyglądała dystrybucja jego książki. Też chyba będzie interesująco, może choćby bardziej. Przy okazji muszę napisać, iż nie wierzę, żeby mu się przez to stała jakaś krzywda zawodowa. Za duże ma krycie u swoich kolegów dziennikarzy i polityków dziś rządzących – komentuje Adam Abramczyk.