Nigdy nie byłem fanem żadnych podsumowań ani bilansów na koniec roku; te bowiem są obarczone subiektywizmem każdego z lubujących się w takiej buchalterii, a ja od wróżenia z fusów wolę pewny grunt. Dlatego dziś napiszę, iż jeżeli się gorszy sort na wybory się nie porozumie, to znowu je przegra. My je przegramy. Który to już raz.
Powiązane
Złoty nieco słabszy na koniec tygodnia
59 minut temu
Grzybobranie 2024: Wydano istotny alert dla zbieraczy
1 godzina temu