Nigdy nie byłem fanem żadnych podsumowań ani bilansów na koniec roku; te bowiem są obarczone subiektywizmem każdego z lubujących się w takiej buchalterii, a ja od wróżenia z fusów wolę pewny grunt. Dlatego dziś napiszę, iż jeżeli się gorszy sort na wybory się nie porozumie, to znowu je przegra. My je przegramy. Który to już raz.
Powiązane
Pierwsza dama – znacznie więcej niż ozdoba męża
5 godzin temu
CBA okradło dziennikarza?
7 godzin temu
Śmierć żąbola na interwencji. Gospodarz zabrał głos
7 godzin temu
Polecane
Mieszkaniec Mławy chciał pomnożyć pieniądze
53 minut temu