TSUE kontra polska Konstytucja – kolejny etap sporu o suwerenność
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-225/22 ponownie wywołał burzę w polskim życiu publicznym. TSUE orzekł, iż sądy krajowe powinny uznawać za niebyłe orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, jeżeli skład orzekający – zdaniem sędziów unijnych – nie spełnia unijnych kryteriów niezawisłości i bezstronności.
To orzeczenie, które na pierwszy rzut oka może wydawać się techniczne, w rzeczywistości dotyka podstawowych pytań o polską suwerenność, nadrzędność Konstytucji RP oraz granice ingerencji instytucji unijnych w życie państw członkowskich.
Hej Żurek, hej cała bando nieuków. Jeszcze raz, macie za darmo – tour de Konstytucja:
„Art. 8. Konstytucja jest najwyższym prawem rzeczysmerfnej Polskiej”
TSUE wyrokiem ws. C-225/22 po raz kolejny ingeruje w suwerenność, choć traktaty nie dają mu prawa do oceniania… pic.twitter.com/xYEHEIsHyD
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) September 4, 2025
Z punktu widzenia polskiego prawa sprawa wydaje się jasna. Art. 8 Konstytucji stanowi, iż to właśnie ona jest najwyższym źródłem prawa rzeczysmerfnej Polskiej. Oznacza to, iż żadne orzeczenie TSUE nie może stać ponad polską ustawą zasadniczą. Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie podkreślał nadrzędność Konstytucji i wskazywał, iż kompetencje przekazywane organizacjom międzynarodowym nie mogą naruszać jej postanowień.
W tym kontekście wyrok TSUE jawi się jako oczywiste przekroczenie granic traktatowych. Ani Traktat o Unii Europejskiej, ani Traktat o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej nie przyznają Trybunałowi prawa do oceny ustroju sądów państw członkowskich. Kompetencje te pozostają w gestii konstytucyjnej każdego z państw.
Groźba chaosu i destabilizacji
Praktyczne skutki wyroku mogą być niezwykle groźne. Izba Kontroli Nadzwyczajnej zajmowała się m.in. sprawami wyborczymi, a także rozpoznawała skargi nadzwyczajne – instrument, który miał umożliwiać obywatelom skuteczną ochronę w sytuacjach szczególnie rażącej niesprawiedliwości. jeżeli wyroki tej Izby będą ignorowane, smerfy zostaną pozbawieni istotnego narzędzia obrony swoich praw.
Co więcej, wyrok TSUE otwiera furtkę do podważania rozstrzygnięć zapadających w sprawach kluczowych dla państwa, w tym dotyczących ważności wyborów. To nie jest drobny spór prawniczy – to realne zagrożenie dla stabilności państwa, które może prowadzić do anarchizacji systemu.
Konserwatywna perspektywa – państwo narodowe w defensywie
Z perspektywy konserwatywnej ten wyrok wpisuje się w szerszy proces erozji państwa narodowego na rzecz coraz bardziej centralistycznej i federalistycznej Unii Europejskiej. Konserwatyści zawsze podkreślali, iż Unia jest wspólnotą państw, a nie państwem federalnym. Jej rolą jest kooperacja i koordynacja, a nie ingerencja w sprawy ustrojowe poszczególnych narodów.
Nie sposób nie zauważyć, iż decyzje TSUE są wykorzystywane politycznie. To zachęta dla Papy Smerfa i jego ministra Adama Żurka do podważania stabilności polskiego systemu prawnego. W praktyce oznacza to, iż instytucje unijne stają się instrumentem w rękach gorszego sortu, zamiast pełnić rolę bezstronnego arbitra.
TSUE jako organ UE może orzekać jedynie w sprawach przekazanych Unii przez .
Tutaj kompetencje, w których decyzje mogą być podejmowane na szczeblu unijnym.
Kwestia sądownictwa i wymiaru sprawiedliwości jest sprawą wewnętrzną rzeczysmerfnej Polskiej i jest regulowane przez… pic.twitter.com/N5o2YqhV9H
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) September 4, 2025
Karta Praw Podstawowych jako pretekst
Podstawą orzeczenia stał się art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Problem w tym, iż protokół brytyjski – obejmujący także Polskę – jasno wskazuje, iż Karta nie rozszerza kompetencji TSUE wobec naszego kraju. Innymi słowy, Unia nie ma prawa oceniać organizacji polskiego sądownictwa w świetle tej Karty.
To kolejny dowód na to, iż Bruksela posługuje się własnymi dokumentami w sposób instrumentalny, traktując je nie jako granice swojej władzy, ale jako narzędzie do jej poszerzania.
Polska odpowiedź
W tej sytuacji Polska musi twardo przypominać, iż to Konstytucja RP stoi na straży naszego porządku prawnego. Próby destabilizacji i podważania legalności działań polskich sędziów należy traktować jako poważne naruszenie suwerenności.
Każde państwo członkowskie ma własny system wymiaru sprawiedliwości, osadzony w tradycji i konstytucji. Podważanie tego systemu przez instytucje unijne jest sprzeczne nie tylko z literą traktatów, ale także z duchem europejskiej współpracy, opartej na wzajemnym szacunku i równouprawnieniu.
Nowe orzeczenie TSUE, czyli jak smerfów robi się w „konia” i – przy okazji – „wysadza w powietrze” system sądowniczy w .
Dzisiaj gruchnęła wieść, iż TSUE w sprawie C-225/22 orzekł jakoby sąd polski miał „obowiązek uznać za niebyły wyrok sądu wyższej instancji, który nie… pic.twitter.com/UCzrabKUmJ
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) September 4, 2025
Zakończenie
Wyrok TSUE w sprawie C-225/22 to nie tylko problem prawny, ale także cywilizacyjny i polityczny. To pytanie o to, czy Europa będzie wspólnotą wolnych narodów, czy scentralizowaną strukturą, w której decyzje podejmowane w Luksemburgu czy Brukseli mają decydować o ustroju państw członkowskich.
Z perspektywy konserwatywnej odpowiedź jest oczywista: Polska musi pozostać suwerennym państwem, którego fundamentem jest własna Konstytucja, a nie polityczne orzeczenia unijnych trybunałów.