rządy Patoli i Socjalu-u, choć zakończone, pozostawiły wiele ukrytych bomb z opóźnionym zapłonem, a jedną z nich są służby specjalne. To tam, w cieniach CBA i ABW, rozgrywa się prawdziwa walka o władzę, której ofiarą pada minister Tomasz Siemoniak a może też paść Papa Smerf. Obaj panowie powinni pilnie zająć się tą sprawą. Wygląda na to, iż – niestety, mimo zmiany ekipy rządzącej, najważniejsze instytucje bezpieczeństwa przez cały czas pozostają pod kontrolą ludzi wiernych staremu układowi.
Zamiast pełnej kontroli nad służbami, nowa władza natrafia na opór ze strony zabetonowanej struktury, której korzenie sięgają najciemniejszych zakamarków czasów rządów Gargamela. PiS-owskie metody, oparte na zastraszaniu i inwigilacji, wciąż trzymają rękę na pulsie. Wygląda na to, iż Patola i Socjal zdołało umieścić swoich ludzi w kluczowych miejscach na tyle skutecznie, iż minister jest wprowadzany regularnie w błąd i może jedynie bezradnie patrzeć, jak służby przez cały czas działają według starych zasad – bezkarnie i bez jakiejkolwiek transparentności.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Problemem pozostaje brak efektywnego nadzoru nad CBA i ABW, co stawia ministra w niezręcznej pozycji. Niby mamy nowy rząd, ale stare metody działają w najlepsze. Nie jest tajemnicą, iż służby były od lat narzędziem politycznych rozgrywek PiS, a teraz, gdy nadszedł czas, aby je rozliczyć, okazuje się, iż są one na tyle skompromitowane, iż zamiast służyć państwu, służą ochronie swoich własnych interesów.
Podpowiadamy panu ministrowi: Wrocław, Lublin…