Broń Napoleona sprzedana za niemal 2 mln euro. Nabywca ma kłopot

menway.interia.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: Napoleon Bonaparte zapisał się na kartach historii. Jego broń trafiła niedawno na aukcję. /Domena publiczna /Wikimedia


Dwa pistolety, których właścicielem był niegdyś Napoleon Bonaparte, zostały wystawione na aukcję i sprzedano je za niemal 2 mln euro. Broń ta wiąże się z wydarzeniami z czasów pierwszej abdykacji Napoleona, a ze względu na decyzję rządu, nowy właściciel pistoletów ma pewien kłopot. O co chodzi?

Napoleon Bonaparte to postać, która znacząco zapisała się na kartach historii i do dziś dla wielu osób stanowi inspirację, można tu wymienić choćby kinematografię i np. zeszłoroczny film „Napoleon” Ridleya Scotta z Joaquinem Phoenixem w roli tytułowej.

Fascynacja nie kończy się na tworzeniu dzieł związanych z osobą Napoleona, dużym powodzeniem cieszy się kolekcjonowanie przedmiotów i pamiątek związanych z cesarzem Francuzów. Niekiedy pojawiają się one np. na aukcjach.

Z tych pistoletów korzystał Napoleon Bonaparte. Teraz trafiły w ręce kolekcjonera

Tak stało się niedawno w przypadku broni, której właścicielem był niegdyś dowódca. Dwa pistolety, z którymi kojarzona jest historia dotycząca pierwszej abdykacji Napoleona, zostały sprzedane w niedzielę we Francji za dokładnie 1,69 miliona euro. Według niektórych ustaleń Bonaparte chciał za ich pomocą odebrać sobie życie — chodzi o próbę samobójczą z 12 na 13 kwietnia 1814 r.

Reklama

- Po klęsce kampanii francuskiej Bonaparte był całkowicie przygnębiony i chciał popełnić samobójstwo, używając tej broni, ale jego pomocnik (był to dzierżący tytuł „Grand ecuyer” Armand de Caulaincourt — przyp. red.) usunął proch — powiedział agencji AFP ekspert domu aukcyjnego Jean-Pierre Osenat przed aukcją. - Napoleon zażył truciznę, ale zwymiotował i przeżył, a później oddał pistolety wspomnianemu pomocnikowi, aby podziękować mu za lojalność.

Bogato zdobiona broń Napoleona została uznana za skarb narodowy

Bogato zdobiona broń jest inkrustowana złotem i srebrem. Trafiła teraz w ręce anonimowego nabywcy, który kupił ją za cenę wyższą, niż przewidywano, bo szacunki były na poziomie 1,2-1,5 mln euro. Z nabyciem pistoletów wiąże się jednak pewne obostrzenie — kupujący ma tu pewien kłopot, bo mimo wejścia w posiadanie pistoletów, nie może zdecydować o ich wywiezieniu z Francji.

Rząd nalega, aby pistolety pozostały w kraju. Z jakiej przyczyny? Jak informuje AFP, przed sprzedażą pistoletów specjalna komisja, która działa przy francuskim Ministerstwie Kultury, zaklasyfikowała przedmioty jako dobra narodowe i zakazała ich eksportu. Orzeczenie opublikowano w oficjalnym dzienniku rządowym zaledwie dzień przed aukcją.

Co dalej z pamiątkami po Napoleonie? Pistolety muszą zostać we Francji

Zakaz ten oznacza, iż nabywca pistoletów nie otrzyma świadectwa eksportowego. Ponadto rząd od momentu wydania zakazu eksportu ma 30 miesięcy na to, aby złożyć ofertę zakupu nowemu właścicielowi pistoletów. Ten ma jednak prawo odmówić i zachować broń w swoich zbiorach. Broń może więc opuścić Francję tylko tymczasowo, z obowiązkiem powrotu. Mimo wszystko uznanie pistoletów za dobro narodowe sprawia, że stały się one jeszcze cenniejsze.

- Klasyfikacja jako skarbu narodowego nadaje temu obiektowi niewiarygodną wartość — powiedział AFP anonimowy przedstawiciel domu aukcyjnego Osenat.

Idź do oryginalnego materiału