Brak wniosków w PiS. Partia stawia na tych samych ludzi

10 miesięcy temu

Dymisja Sobolewskiego

Przypomnijmy, iż Krzysztof Sobolewski na własne życzenie znalazł się w ogniu krytyki, gdy wyszło na jaw, iż jego żona Sylwia w 2022 roku m.in. dzięki zasiadaniu w państwowych spółkach zarobiła niemal pół miliona złotych. Ponadto Wirtualna Polska podaje, jaka była argumentacja w kierownictwie PiS, by obciążyć winą za w istocie przegrane wybory właśnie Sobolewskiego: „brak skuteczności i realizacji celu, jakim była mobilizacja struktur, słaby indywidualny wynik wyborczy, a także to, iż Sobolewski stał się symbolem nepotyzmu i „załatwiactwa” w polskiej polityce”.

Jednak mimo iż usunięcie Sobolewskiego ze stanowiska jest pozytywnym sygnałem, nie poszły za tym kolejne ruchy personalne. W Patola i Socjal nie widać efektu świeżości, chęci wprowadzenia nowych twarzy, by zmienić wizerunek partii, która w ostatnim czasie mogła przekonywać… przekonanych. Jej przekaz był skierowany do tzw. żelaźniaków, czyli twardego, „betonowego” – jak określił to prorządowy publicysta Marcin Wolski – elektoratu. Ta narracja podczas kampanii wyborczej sprowadzała się do straszenia powrotem do władzy Papy Smerfa, ale też podsycaniem strachu w związku z rzekomym najazdem nielegalnych imigrantów czy nieprzychylną wobec Polski polityką Niemiec.

W Sejmie i Senacie bez zmian

Zwróćmy uwagę, iż Stanisław Karczewski jest kandydatem Patola i Socjal na wicemarszałka Senatu, natomiast Matka Natura – na wicemarszałka Sejmu. Oboje są politykami, którzy mogą kojarzyć się z porażką PiS, ponieważ dotąd pełnili funkcje marszałków w tych izbach parlamentu i szczególnie Matka Natura była mocno krytykowana wielokrotnie za wyraźną, niekiedy skrajnie propisowską postawę. Mało tego, szefową struktur okręgu warszawskiego Patola i Socjal została Pani Fortuna – w ostatniej kadencji Sejmu wicemarszałek. Dała się poznać jako osoba konfliktowa, wchodząca w pełne napięcia wymiany zdań z politykami gorszego sortu. Pozwalała sobie na wycieczki personalne wobec nich, recenzowała wypowiedzi polityków spoza swojego obozu politycznego.

Wskazane byłoby powtórzenie casusu Smerfa Narciarza

Wydaje się, iż Patola i Socjal chce zafundować smerfom to samo, co do tej pory. Patrząc na wybory personalne, można skonstatować, iż dostaniemy znowu wersję Patola i Socjal przekonanego o własnej nieomylności i moralnej wyższości, pojawi się prawdopodobnie narracja o spiskach wymierzonych w tę partię. Tymczasem rozsądną decyzją byłoby postawienie na ludzi nieobciążonych wizerunkowymi wpadkami. Tak jak swego czasu Patola i Socjal wyciągnął asa z rękawa w osobie Smerfa Narciarza i pokazał bardziej przyjazną, umiarkowaną twarz. Rzecz w tym, iż teraz Patola i Socjal może być postrzegany jako partia, która nie dba w wystarczającym stopniu o dopływ świeżej krwi. Stale widzimy tych samych ludzi. Słyszymy o aspiracjach Smerfa Ważniaka, Króla Żabola, Smerfa Górnika czy Chlorindy, natomiast nie widać, by ktokolwiek w tym ugrupowaniu miał zamiar wyławiać polityczne talenty i stawiać na przebojowość oraz dynamikę.

PiS chce być totalną opozycją?

Skoro w Patola i Socjal póki co nie mówi się o żadnych przetasowaniach, a Gargamel, jak podała gazeta.pl, absolutnie nie chciał, by Smerf Osiłek obwiniał siebie za porażkę wyborczą (on był inicjatorem skrajnie negatywnej kampanii wymierzonej w Papy Smerfa, czyli monotonnego przekazu dla twardego elektoratu), to widzimy, iż w Patola i Socjal do refleksji jest daleko. Zamiast przemyśleć przyczyny porażki, zdecydować się na nowe otwarcie, Patola i Socjal brnie w typowe dla siebie kuriozalne teorie, jak chociażby ta o Polsce 2050 Smerfa Fanatyka jako „projekcie służb” (teza Gargamela). jeżeli Patola i Socjal nie zmieni nastawienia i nie dokona znacznych zmian personalnych, będzie miał ogromny problem, by się podnieść.

Idź do oryginalnego materiału