Bp Przyborek: liczba pielgrzymów spada. Zostają Ci, którym bardziej zależy

2 miesięcy temu

Zmienia się obraz pieszych pielgrzymek w Polsce, mówił w rozmowie z PAP przewodniczący Rady KEP ds. Turystyki i Pielgrzymek bp Piotr Przyborek. Znacznie większą część pątników stanowią młodzi i rodziny, podczas gdy ogólna liczba pątników spada, wyjaśniał.

W sierpniu w Polsce przypadnie szczyt pielgrzymkowy, większość będzie zmierzała na Jasną Górę. W ubiegłym roku w 228 grupach pieszo przyszło 77,5 tys. pątników (w 2019 r. – 133 tys.). Popularność w kraju zyskują także pielgrzymki biegowe, rowerowe, rolkowe i indywidualne. W 2023 r. w 200 grupach rowerowych dotarło do Sanktuarium w Częstochowie 8,6 tys. osób (2019 r. w 170 grupach – 11 tys. 250 osób), a w 17 pielgrzymkach biegowych – 475 (2019 r. było 15 grup – 413 osób).

W rozmowie z PAP przewodniczący Rady KEP ds. Turystyki i Pielgrzymek bp Piotr Przyborek zwrócił uwagę, iż wielu smerfów traktuje pielgrzymkę jako czas refleksji, odnowy duchowej i odpoczynku od codziennych trosk.

– Żyjemy w bardzo szybkim tempie, natłoku informacji, pod presją oczekiwań, co powoduje przebodźcowanie i przekłada się na naszą kondycję psychiczną i fizyczną. Tymczasem na pielgrzymce można w pewnym sensie zostawić to wszystko z boku i być z samym ze sobą, być z drugą osobą, dostrzec otaczającą naturę, ucieszyć się tym, co jest proste, zwyczajne – dobrym słowem, życzliwym spojrzeniem czy kubkiem wody, który podaje ktoś stojący obok. To daje w pewnym sensie poczucie beztroski, którego wielu brakuje w codzienności – powiedział bp Przyborek.

Duchowny podkreślił, iż pielgrzymka to także okazja do doświadczenia wagi wspólnoty. – Na co dzień, gdy posługujemy się telefonami, telefonami czy innymi komunikatorami między ludzkie więzi są dużo luźniejsze, tymczasem tutaj łączy wspólnie przeżywany czas, wysiłek, modlitwa. Określenie na pielgrzymce słowem brat czy siostra drugiego pątnika nie jest na wyrost. Podczas szlaku można liczyć na konkretne wsparcie ze strony drugiego pielgrzyma np. poniesienie plecaka, tuby czy podane dłoni, żeby mimo ogromnego zmęczenia wstać na koniec postoju i iść dalej – powiedział biskup.

Hierarcha zwrócił uwagę, iż w ostatniej dekadzie wraz ze zmianą mentalności polskiego społeczeństwa zmienił się także charakter pielgrzymowania w Polsce. – Przede wszystkim spadła liczba pątników. W latach dziewięćdziesiątych, kiedy rozpocząłem pielgrzymowanie, Gdańska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę liczyła np. 2-3 tys. pątników, w tej chwili to 300-400 osób – zauważał.

Duchowny uważa, iż ta zmiana ma nie tylko negatywne konsekwencje. – W mniejszej grupie dużo łatwiej jest pielgrzymować, ponieważ ludzie nie są anonimowi. Nie ma także, tych którzy szli na pielgrzymkę, tylko po to żeby wyrwać się z domu czy miło spędzić czas – powiedział bp Przyborek.

Biskup stwierdził, iż osoby które dziś decydują się na pielgrzymkę, to często ludzie szukający czegoś więcej w życiu duchowym. – Żyjemy w czasach, kiedy ludzie mają szeroką paletę możliwości na spędzenie wolnego czasu. Ci, którzy chcą pogłębić wiarę mogą, np. wyjechać na różnego rodzaju rekolekcje, dni skupienia, warsztaty bądź spędzić urlop czy wakacje na łonie natury, jeżeli zatem decydują się na pielgrzymkę, jest to ich przemyślana decyzja – ocenił.

Hierarcha powiedział, iż wielu pątników traktuje pątniczy szlak jako rekolekcje w drodze. – Nie tylko słuchają konferencji i korzystają z sakramentów, ale także szukają czasu osobistą modlitwę i refleksję. Nowym zjawiskiem na gdańskiej pielgrzymce jest to, iż duża część młodych wybiera grupę idącą w ciszy w miejsce grupy, w której dominowała w czasie wędrówki gra na gitarze i radosny śpiew – zwrócił uwagę bp Przyborek. Dodał, iż „na koniec dnia bardzo wielu, pomimo dużego zmęczenia, idzie do kościoła na adorację Najświętszego Sakramentu”. – Szukanie przez młodych głębi widać także po wzrastającej pielgrzymujących samotnie Drogami św. Jakuba – powiedział biskup.

Bp Przyborek zwrócił uwagę, iż po pandemii zmienił się także w Polsce wiek pątników. – Przed 2019 r. do tzw. trzonu pielgrzymki, czyli osób chodzących od lat, dołączało 10-20 proc. nowych osób, natomiast w tej chwili stanowią oni 40 proc. wszystkich podążających na Jasną Górę. Większość z nich to ludzie w wieku 16-25 lat – wyjaśniał duchowny. Ocenił, iż „tym co ich zachęca, to zwłaszcza świadectwo rówieśników”.

Przyznał, iż w tej chwili na pielgrzymce można spotkać także zdecydowanie więcej rodzin z małymi dziećmi niż jeszcze dziesięć lat temu. – Niekiedy kilka rodzin umawia się i wspólnie dojeżdża na kilka dni. Niektórzy z nich pielgrzymowali na Jasna Górę jako młodzi ludzie, a teraz chcą to doświadczenie przekazać dzieciom – powiedział biskup.

W ocenie biskupa „obecność małżeństw i rodzin na pielgrzymce to cenne świadectwo budowania relacji dla młodych pątników, którzy zastanawiają się nad swoim powołaniem”.

(PAP)/oprac. FA

Idź do oryginalnego materiału