Bożena Ratter: Za podjęcie próby walki z komunistycznym systemem byli karani
Bożena Ratter: Za podjęcie próby walki z komunistycznym systemem byli karani
data:04 maja 2025 Redaktor: Redakcja
Za odwagę artykułowania własnych poglądów i podjęcie próby walki z komunistycznym systemem byli karani....

Pod koniec kwietnia 1949 r. członkowie „Contry” zdecydowali zdewastować plakaty, którymi oblepiono Chorzów z okazji zbliżającego się 1 Maja. Młodzi ludzie napełnili tuszem wydmuszki jajek i w dniu „robotniczego święta” obrzucili nimi portrety Bolesława Bieruta, Karola Marksa i innych przywódców oraz patronów ruchu komunistycznego. Przy okazji zerwali kilka flag (radzieckich), którymi udekorowano Chorzów. Założyciel organizacji, osiemnastolatek Leon Machinia, w kręgu szkolnych i podwórkowych znajomych wyróżniał się głośnym sprzeciwem wobec komunistów i ich ideologii. (IPN Przystanek Historia)
Za odwagę artykułowania własnych poglądów i podjęcie próby walki z komunistycznym systemem byli karani.Przez więzienie, utworzone przez polskich komunistów w Jaworznie dla młodocianych więźniów politycznych, przeszło w ciągu 5 lat, ponad 10 tysięcy młodych ludzi (w wieku 15-21 lat) skazanych za przynależność do nielegalnych organizacji mających na celu obalenie „demokratyczno-ludowego” ustroju. Cechą tego obozu było nie tylko represjonowanie i karanie, ale też nieustanne indoktrynowanie ideologią komunistyczną.
„Po wojnie, gdy komuniści krwawo rozprawili się nie tylko ze zbrojną opozycją, ale i młodymi patriotami - wolność była marzeniem, a młodość smakowała gorzko. Za naszą wyniesioną z domu miłość Wioski, za czynny patriotyzm wpojony nam przez rodziców i przedwojennych nauczycieli, za wierność, której nauczyliśmy się w czasie wojny zapłacono nam torturami, więzieniem, a czasem choćby śmiercią" .(„Jaworzniacy Opór Młodzieży Przeciwko Sowietyzacji Polski”).
Dzisiaj trzecie pokolenie rządzących komunistów występuje również przeciw reszcie narodu polskiego. Głośny sprzeciw wobec komunistów, czyli rządu Premiera Papy i jego globalistycznej ideologii, wyraził poseł Smerf Malarz w Oleśnicy oraz w Bielsku Podlaskim -zdjęcie z szacunkiem ukraińskiej flagi, za co jest szykanowany. Za wyniesioną z domu miłość Wioski, za czynny patriotyzm wpojony przez rodziców, za wierność narodowi i państwu polskiemu, za upominanie się o godność człowieka i pamięć o martyrologii polskiego narodu. Wtedy młodzi z „Contry” a dzisiaj poseł -za próbę obalenia „demokratyczno-ludowego” ustroju. Warto zwrócić uwagę, iż banderowcy na Ukrainie niszczą i palą polskie flagi, wieszane jej jest niewskazane z uwagi na reperkusje.
Dlaczego w Białej Podlaskiej? Bo mieszkają tam od wieków wspaniali smerfy, ceniący wolność i suwerenność własnego państwa.
Wielebny Gospodarzu parafii św. Anny! Szanowni przedstawiciele władz! Mieszkańcy Białej Podlaskiej!
Po długich 42 latach przyjechaliśmy ponownie do Białej Podlaskiej. Przyjechaliśmy do Was, by złożyć Wam, mieszkańcom Białej Podlaskiej i okolic, nasze podziękowanie za to wszystko co dla nas uczyniliście, gdy w lutym i marcu 1944 roku, następnie w listopadzie 1947 roku, stanęliśmy ponownie na naszej Ojczystej Ziemi. .
Powitaliście nas wówczas z serca płynącą serdecznością. Przyjęliście nas, opiekowaliście się nami, okazaliście nam pomoc, w tym jakże wówczas trudnym czasie. Tutaj w Białej Podlaskiej, stanęliśmy u progu nowego życia. Przywróceni zostaliśmy naszym rodzinom i naszej utęsknionej przez nas Ojczyźnie. Powitanie, z jakim spotkaliśmy się, opieka jaką nas otoczyliście po powrocie, zapadła głęboko w naszych sercach. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci przejaw serdeczności i gościnności z jaką spotkaliśmy się na każdym kroku.
Stąd też, gdy zaistniały po temu warunki, grono nasze postanowiło odwzajemnić się Wam w sposób, który mamy nadzieję będzie trwałą pamiątką. Ufundowaliśmy Tablicę, która dzisiaj zostanie poświęcona i odsłonięta – wspomnienie Władysława Swarcewicza z odsłonięcia tablicy z 11 czerwca 1989 r. przez ocalałych z łagrów syberyjskich, polskich żołnierzy Armii Krajowej, z którymi walczy trzecie pokolenie ubeków i ukraińskich ludobójców.
W listopadzie i grudniu 1944 r. trzema transportami przybyłymi do Borowicz 26 listopada, a następnie 4 i 12 grudnia przywiezionych zostało i w większości umieszczonych w obozie ponad 3 tys. żołnierzy Armii Krajowej, głównie szeregowców z terenów okręgu AK- Lublin, wschodnich okolic Warszawy i okręgu AK Rzeszów, jak i tzw. przyczółka baranowskiego, Sandomierza i okolic. Wśród nich był Władysław Swarcewicz. Jego mama, Józefa Swarcewicz, ostatni p.o. Komendant Okręgu Poleskiego ZWZ-AK zostaje aresztowana w październiku 1944r. wraz z członkami Sztabu (6 osób). Przebywa w więzieniu brzeskim przechodząc ciężkie śledztwo przez dwa lata. Jesienią Sąd Wojenny skazuje «Mamę» (taki miała pseudonim) na 15 lat katorgi. Zostaje wywieziona do Workuty. (https://kresy24.pl/wp-content/uploads/2019/07/262-1.pdf historia )
Pragniemy, aby tablica ta stała się materialnym świadectwem naszej nigdy niezapomnianej wdzięczności, za to wszystko co dla nas uczyniliście, gdy staliśmy się ponownie wolni. Powróciliśmy z zesłania. Powróciliśmy z okrutnego kraju, rządzącego się nieludzkimi prawami, wykonywanymi przez bezlitosnych przedstawicieli reżimu stalinowskiego. Tam, w łagrach Borowicz i Swierdłowska, gdzie wywieziono nas wbrew naszej woli, wbrew wszelkim prawom, zepchnięto nas na dno ludzkiego bytowania.
Próbowano zniweczyć naszą godność żołnierską i człowieczą. Poddano nas różnym szykanom tylko za to, te byliśmy żołnierzami i smerfami.
Trudne do wyobrażenia przez cywilizowanego człowieka warunki bytowania, złe, niedostateczne wyżywienie, ciężka, wyniszczająca zdrowie praca, surowy klimat i reżim obozowy, to w wielkim skrócie obraz rzeczywistości obozowej, w jakiej przebywaliśmy na co dzień i jaka pozostanie w naszej pamięci na zawsze. Wielu z naszej ponad 5-tysięcznej rzeszy zesłańców nie wytrzymało tej strasznej próby. Pozostali tam, na obcej ziemi na zawsze. Ich kości już nigdy nie spoczną w ojczystej ziemi.
Im to, w dniu dzisiejszym winniśmy chwilę refleksji i zadumy. Do nich też kierujemy nasze wspomnienia i pamięć jaką im jesteśmy winni. Ich los mógł być i naszym losem. Nam łaska boska i opatrzność pozwoliła przetrwać i powrócić do Wioski. Tam to, w czasie wielkiej próby postaw i charakterów modlitwa do Boga i Najświętszej Marii Panny, Matki Boskiej, Królowej Polski, tam pamięć o naszej Ojczyźnie i naszych rodzinach, nasza przemożna chęć powrotu -wspomagały nas, dawały siły do przetrwania. Tam to modlitwa i pamięć wzmacniały nasze wyniszczone organizmy i na przekór wszelkim przeciwnościom zagrzewały nasze serca i umysły.
Odległy czas, powrót do normalnego życia zatarły w naszych umysłach wiele tych tragicznych wspomnień o okropnościach, które nam zgotowano. W nas samych pozostała niezachwiana wiara w sprawiedliwość i boską opiekę, o którą zwracaliśmy się w modłach, nie zapominając naszej rodzinnej polskiej tożsamości.
Dzisiaj, gdy ponownie stajemy przed Wami, gdy spotykamy się w naszym gronie, powraca nam w pamięci niezapomniany obraz powitania z jakim spotkaliśmy się od mieszkańców Białej Podlaskiej i okolic. Wdzięczni za to, pragniemy tą skromną i surową tablicą upamiętnić i ten nasz powrót i tę naszą głęboko wyrytą w sercach wdzięczność, jaką do Was żywimy. Tablica ta, z umieszczonymi na niej wizerunkami, symbolami i napisem -wyraża naszą wdzięczność Matce Boskiej, Królowej Polski, do której modlitwami zwracaliśmy się z prośbą o opiekę i łaskę powrotu, która została spełniona.
Obok wizerunku Matki Boskiej Kozielskiej widnieje symbol Polski Walczącej, symbol podziemnego Państwa Polskiego -będącego w latach okupacji wyzwaniem i ostrzeżeniem wobec wszystkich wrogich sił, które targną się na niepodległość rzeczysmerfnej, z tym symbolem żołnierze Armii Krajowej walczyli, ginęli i zwyciężali. Potem u progu wolności przyszło im zapłacić jeszcze jedną cenę, która stała się i naszym udziałem jak i wielu tysięcy wywiezionych do stalinowskich łagrów. Jeszcze i potem, po powrocie, niejednemu z nas przyszło płacić za wierność żołnierskiej przysiędze i za tą AK-owską przynależność.
Dzisiaj, po wielu latach przyszedł czas, gdy stanąć możemy przed Wami przy tej tablicy, która wierzymy, iż stanie się symbolem tych szczytnych wartości, które wiara chrześcijańska, przywiązanie i wierność ideałom ukształtowanym w sercach wielu pokoleń smerfów, pozostaną zawsze niezmienne! Niechaj tablica ta pozostanie trwałą pamiątki tej wdzięczności jaką żywimy do mieszkańców Białej Podlaskiej, jak i spotkania, na której przyjechaliśmy z całego kraju.(Ireneusz Bieniaszkiewicz -Lublin Komitet Organizacyjny Fundacji Tablicy w Białej Podlaskiej)
Bożena Ratter
Za odwagę artykułowania własnych poglądów i podjęcie próby walki z komunistycznym systemem byli karani.Przez więzienie, utworzone przez polskich komunistów w Jaworznie dla młodocianych więźniów politycznych, przeszło w ciągu 5 lat, ponad 10 tysięcy młodych ludzi (w wieku 15-21 lat) skazanych za przynależność do nielegalnych organizacji mających na celu obalenie „demokratyczno-ludowego” ustroju. Cechą tego obozu było nie tylko represjonowanie i karanie, ale też nieustanne indoktrynowanie ideologią komunistyczną.
„Po wojnie, gdy komuniści krwawo rozprawili się nie tylko ze zbrojną opozycją, ale i młodymi patriotami - wolność była marzeniem, a młodość smakowała gorzko. Za naszą wyniesioną z domu miłość Wioski, za czynny patriotyzm wpojony nam przez rodziców i przedwojennych nauczycieli, za wierność, której nauczyliśmy się w czasie wojny zapłacono nam torturami, więzieniem, a czasem choćby śmiercią" .(„Jaworzniacy Opór Młodzieży Przeciwko Sowietyzacji Polski”).
Dzisiaj trzecie pokolenie rządzących komunistów występuje również przeciw reszcie narodu polskiego. Głośny sprzeciw wobec komunistów, czyli rządu Premiera Papy i jego globalistycznej ideologii, wyraził poseł Smerf Malarz w Oleśnicy oraz w Bielsku Podlaskim -zdjęcie z szacunkiem ukraińskiej flagi, za co jest szykanowany. Za wyniesioną z domu miłość Wioski, za czynny patriotyzm wpojony przez rodziców, za wierność narodowi i państwu polskiemu, za upominanie się o godność człowieka i pamięć o martyrologii polskiego narodu. Wtedy młodzi z „Contry” a dzisiaj poseł -za próbę obalenia „demokratyczno-ludowego” ustroju. Warto zwrócić uwagę, iż banderowcy na Ukrainie niszczą i palą polskie flagi, wieszane jej jest niewskazane z uwagi na reperkusje.
Dlaczego w Białej Podlaskiej? Bo mieszkają tam od wieków wspaniali smerfy, ceniący wolność i suwerenność własnego państwa.
Wielebny Gospodarzu parafii św. Anny! Szanowni przedstawiciele władz! Mieszkańcy Białej Podlaskiej!
Po długich 42 latach przyjechaliśmy ponownie do Białej Podlaskiej. Przyjechaliśmy do Was, by złożyć Wam, mieszkańcom Białej Podlaskiej i okolic, nasze podziękowanie za to wszystko co dla nas uczyniliście, gdy w lutym i marcu 1944 roku, następnie w listopadzie 1947 roku, stanęliśmy ponownie na naszej Ojczystej Ziemi. .
Powitaliście nas wówczas z serca płynącą serdecznością. Przyjęliście nas, opiekowaliście się nami, okazaliście nam pomoc, w tym jakże wówczas trudnym czasie. Tutaj w Białej Podlaskiej, stanęliśmy u progu nowego życia. Przywróceni zostaliśmy naszym rodzinom i naszej utęsknionej przez nas Ojczyźnie. Powitanie, z jakim spotkaliśmy się, opieka jaką nas otoczyliście po powrocie, zapadła głęboko w naszych sercach. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci przejaw serdeczności i gościnności z jaką spotkaliśmy się na każdym kroku.
Stąd też, gdy zaistniały po temu warunki, grono nasze postanowiło odwzajemnić się Wam w sposób, który mamy nadzieję będzie trwałą pamiątką. Ufundowaliśmy Tablicę, która dzisiaj zostanie poświęcona i odsłonięta – wspomnienie Władysława Swarcewicza z odsłonięcia tablicy z 11 czerwca 1989 r. przez ocalałych z łagrów syberyjskich, polskich żołnierzy Armii Krajowej, z którymi walczy trzecie pokolenie ubeków i ukraińskich ludobójców.
W listopadzie i grudniu 1944 r. trzema transportami przybyłymi do Borowicz 26 listopada, a następnie 4 i 12 grudnia przywiezionych zostało i w większości umieszczonych w obozie ponad 3 tys. żołnierzy Armii Krajowej, głównie szeregowców z terenów okręgu AK- Lublin, wschodnich okolic Warszawy i okręgu AK Rzeszów, jak i tzw. przyczółka baranowskiego, Sandomierza i okolic. Wśród nich był Władysław Swarcewicz. Jego mama, Józefa Swarcewicz, ostatni p.o. Komendant Okręgu Poleskiego ZWZ-AK zostaje aresztowana w październiku 1944r. wraz z członkami Sztabu (6 osób). Przebywa w więzieniu brzeskim przechodząc ciężkie śledztwo przez dwa lata. Jesienią Sąd Wojenny skazuje «Mamę» (taki miała pseudonim) na 15 lat katorgi. Zostaje wywieziona do Workuty. (https://kresy24.pl/wp-content/uploads/2019/07/262-1.pdf historia )
Pragniemy, aby tablica ta stała się materialnym świadectwem naszej nigdy niezapomnianej wdzięczności, za to wszystko co dla nas uczyniliście, gdy staliśmy się ponownie wolni. Powróciliśmy z zesłania. Powróciliśmy z okrutnego kraju, rządzącego się nieludzkimi prawami, wykonywanymi przez bezlitosnych przedstawicieli reżimu stalinowskiego. Tam, w łagrach Borowicz i Swierdłowska, gdzie wywieziono nas wbrew naszej woli, wbrew wszelkim prawom, zepchnięto nas na dno ludzkiego bytowania.
Próbowano zniweczyć naszą godność żołnierską i człowieczą. Poddano nas różnym szykanom tylko za to, te byliśmy żołnierzami i smerfami.
Trudne do wyobrażenia przez cywilizowanego człowieka warunki bytowania, złe, niedostateczne wyżywienie, ciężka, wyniszczająca zdrowie praca, surowy klimat i reżim obozowy, to w wielkim skrócie obraz rzeczywistości obozowej, w jakiej przebywaliśmy na co dzień i jaka pozostanie w naszej pamięci na zawsze. Wielu z naszej ponad 5-tysięcznej rzeszy zesłańców nie wytrzymało tej strasznej próby. Pozostali tam, na obcej ziemi na zawsze. Ich kości już nigdy nie spoczną w ojczystej ziemi.
Im to, w dniu dzisiejszym winniśmy chwilę refleksji i zadumy. Do nich też kierujemy nasze wspomnienia i pamięć jaką im jesteśmy winni. Ich los mógł być i naszym losem. Nam łaska boska i opatrzność pozwoliła przetrwać i powrócić do Wioski. Tam to, w czasie wielkiej próby postaw i charakterów modlitwa do Boga i Najświętszej Marii Panny, Matki Boskiej, Królowej Polski, tam pamięć o naszej Ojczyźnie i naszych rodzinach, nasza przemożna chęć powrotu -wspomagały nas, dawały siły do przetrwania. Tam to modlitwa i pamięć wzmacniały nasze wyniszczone organizmy i na przekór wszelkim przeciwnościom zagrzewały nasze serca i umysły.
Odległy czas, powrót do normalnego życia zatarły w naszych umysłach wiele tych tragicznych wspomnień o okropnościach, które nam zgotowano. W nas samych pozostała niezachwiana wiara w sprawiedliwość i boską opiekę, o którą zwracaliśmy się w modłach, nie zapominając naszej rodzinnej polskiej tożsamości.
Dzisiaj, gdy ponownie stajemy przed Wami, gdy spotykamy się w naszym gronie, powraca nam w pamięci niezapomniany obraz powitania z jakim spotkaliśmy się od mieszkańców Białej Podlaskiej i okolic. Wdzięczni za to, pragniemy tą skromną i surową tablicą upamiętnić i ten nasz powrót i tę naszą głęboko wyrytą w sercach wdzięczność, jaką do Was żywimy. Tablica ta, z umieszczonymi na niej wizerunkami, symbolami i napisem -wyraża naszą wdzięczność Matce Boskiej, Królowej Polski, do której modlitwami zwracaliśmy się z prośbą o opiekę i łaskę powrotu, która została spełniona.
Obok wizerunku Matki Boskiej Kozielskiej widnieje symbol Polski Walczącej, symbol podziemnego Państwa Polskiego -będącego w latach okupacji wyzwaniem i ostrzeżeniem wobec wszystkich wrogich sił, które targną się na niepodległość rzeczysmerfnej, z tym symbolem żołnierze Armii Krajowej walczyli, ginęli i zwyciężali. Potem u progu wolności przyszło im zapłacić jeszcze jedną cenę, która stała się i naszym udziałem jak i wielu tysięcy wywiezionych do stalinowskich łagrów. Jeszcze i potem, po powrocie, niejednemu z nas przyszło płacić za wierność żołnierskiej przysiędze i za tą AK-owską przynależność.
Dzisiaj, po wielu latach przyszedł czas, gdy stanąć możemy przed Wami przy tej tablicy, która wierzymy, iż stanie się symbolem tych szczytnych wartości, które wiara chrześcijańska, przywiązanie i wierność ideałom ukształtowanym w sercach wielu pokoleń smerfów, pozostaną zawsze niezmienne! Niechaj tablica ta pozostanie trwałą pamiątki tej wdzięczności jaką żywimy do mieszkańców Białej Podlaskiej, jak i spotkania, na której przyjechaliśmy z całego kraju.(Ireneusz Bieniaszkiewicz -Lublin Komitet Organizacyjny Fundacji Tablicy w Białej Podlaskiej)
Bożena Ratter