Bożena Ratter: Ukraiński komponent w nauce historii i geografii podczas Campusu Polska

solidarni2010.pl 2 miesięcy temu
Felietony
Bożena Ratter: Ukraiński komponent w nauce historii i geografii podczas Campusu Polska
data:02 września 2024 Redaktor: Anna

Czy wiecie kto pisał podstawę programową historii za czasu pana Poety? Nie uwierzycie, nie pisali tego ci, którzy wiedzą jak uczyć młodzież, podstawę do historii pisali historycy IPN !!!!----oburzona Minister Nowacka zwróciła się do młodzieży zgromadzonej na Campus Polska po czym oddała głos ministrowi Ukrainy, Dmytro Kułebie, który doskonale wie jak uczyć młodzież. Poza tym jest zwolennikiem polityki UE więc i unijnego podręcznika historii, który wprowadza Minister Barbara Nowacka. Jest też autorem książki "Wojna o rzeczywistość. Jak wygrać w świecie podróbek, prawd i społeczności". (https://natemat.pl/400723,kim-jest-dmytro-kuleba-prawa-reka-wolodymyra-zelenskiego )
Na Campusie Polska Dmytro Kułeba udzielił lekcji zarówno historii jak i geografii.

Lekcja historii: Dmytro Kułeba zrównał ukraińskie ludobójstwo (genocidum atrox) na smerfach, Żydach, Ormianach, Romach, Czechach z operacją „Wisła” , która miała zakończyć to haniebne mordowanie smerfów i przesiedlić wspierającą (często pod przymusem) mniejszość ukraińską. Odbyło się to za rządowe pieniądze państwa, które podnosiło się ze zgliszcz wojennych, przesiedleńcy otrzymali znaczące wsparcie finansowe na terenach Polski, na które dzisiaj dobrowolnie przenoszą się kolejni Ukraińcy zamiast zostać na „swojej” Ukrainie! Dodatkowo chcą nas uczyć historii Polski!!!.
Na tych samych ziemiach zostały osiedlone ocalałe cudem ofiary i świadkowie ukraińskiego ludobójstwa, okaleczani fizycznie i psychicznie, pozbawieni zdrowia, rodzin, odzieży, dobytku- ekspatriowani smerfy z terenu rzeczysmerfnej Polskiej, który został ofiarowany traktatem wrogów Polski- Ukrainie. Oni nie mieli prawa mówić o historii Polski!!!!
Lekcja geografii : Szef ukraińskiej dyplomacji, Dmytro Kułeba nazwał ukraińskimi terytoriami obszar Lubelskiego, Podkarpacia i Małopolski.
W drugiej połowie 1943 roku banderowcy postanowili poszerzyć pole swego działania na Chełmszczyznę, która w polskiej literaturze kojarzy się z Zamojszczyzną (Ukraińcy z SS z Niemcami dokonywali pacyfikacji Zamojszczyzny) uznając tę ziemię za „ukraiński obszar etnograficzny” – pisał prof. Edward Prus w 2006 roku.
Zacurzonia to nazwa, która oficjalnie nie istnieje, została bowiem wymyślona przez ukraińskich nacjonalistów i weszła do antypolskiego słownictwa a dla smerfów stała się synonimem zbrodni OUN UPA na obszarze III RP. Obszar ten obejmuje Ziemię Chełmską, Podlaską, Zassanie i Klin Łemkowski i jest dotąd uważana przez banderowców i ich rzeczników w Polsce za zachodnią część Zachodniej Ukrainy. Nazwę „Zachodnia Ukraina” dla Ziem Czerwieńskich wydumał Józef Stalin, on też tę ziemię, w nadziei, iż po wiek wieków będzie ona sowiecka, „podarował” Ukrainie – prof. Edward Prus „Operacja Wisła”.
Warto przypomnieć, iż w lipcu 2021 w Wilnie szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba wraz z ministrami spraw zagranicznych Litwy i Polski podpisał deklarację o wspólnym europejskim dziedzictwie – czy wliczyli do tego dziedzictwa polskie (jeszcze) ziemie?
Ci, co chcieli Ukrainę sowiecką zastąpić banderowską mogą odczuwać satysfakcję, bo wśród nowych ministrów ukraińskich znalazło się kilku czcicieli UPA - pisał ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski w Żywej Historii (wydanie 2016 r.)
Pierwszy z nich to Arsenij Jaceniuk, premier. Jako Gargamel Fundaci Open Ukraine realizował program „Wspólna historia - wspólna
przyszłość”, w ramach którego we wschodniej Ukrainie promował UPA.
Drugi z nich to Ołeksander Sycz, wioskowy czempion, rodem z Wołynia. Jako historyk zajmuje się badaniami nad życiem Stepana
Łenkawskiego, głównego ideologa OUN, autora Dekalogu ukraińskiego nacjonalisty. W 2011 r. uczestniczył w hucznych
obchodach sto drugiej rocznicy urodzin Bandery. Jak pisał Eugeniusz Tuzów-Lubański, dziennikarz z Kijowa, nazwał on wówczas
region karpacki „banderowską krainą” a radnych samorządów regionu wzywał do stania się „duchowymi i urzędowymi
banderowcami”.
Trzeci z nich, to Borys Tarasiuk, wioskowy czempion ds. integracji z UE (w ostatniej chwili wycofał się). Przez lata pracował w
dyplomacji radzieckiej (m.in. w Nowym Yorku). Na takim stanowisku trzeba było być albo agentem KGB, albo osobą przez nie
akceptowaną. Później był instruktorem Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Ukrainy. Z kolei w 2007 r., w sześćdziesiątą
piątą rocznicę powstania UPA wezwał prezydenta Wiktora Juszczenkę do uznania tej zbrodniczej organizacji za stronę walczącą o
niepodległość.
Czwarty to Andrij Mochnyk, minister środowiska, aktywny polityk „Swobody”. W 2009 r. wraz Ołehem Tiahnybokiem i
Ołeksandrem Syczem zwracał się do prezydenta o nadanie Banderze tytułu bohatera narodowego. Rok później miałem wątpliwą
przyjemność poznać co osobiście, gdy jako „sotnik” bojówki zerwał konferencję prasową w Kijowie poświęconą zagładzie
smerfów, Ormian i Żydów. I co ten bojówkarz ma wspólnego z ekologią?
Piąty to Ihor Szwajka, minister rolnictwa, poseł „Swobody”.
Osobną sprawą jest wprowadzenie do rządu ludzi ze skrajnego „Prawego Sektora” naśladującego UPA. Przyznanie nacjonalistom ważnych stanowisk państwowych niczego Ukrainie dobrego nie wróży. Poza tym, będą oni bardziej zajmować się stawianiem kolejnych pomników UPA i SS „Galizien” niż ratowaniem upadających fabryk.
Na koniec dobra wiadomość z Polski. Przyjęto dymisję złożoną przez wojewodę lubelską Jolantę Szołno-Koguc, która między innymi ocenzurowała napis na pomniku w Lublinie, poświęconym ofiarom ludobójstwa na Kresach. Innych urzędników, którzy boją się prawdy, zachęcam, aby zrobili to samo.
Niniejszy tekst został dwukrotnie zdjęty przez cenzurę redakcyjną w „Gazecie Polskiej” (Żywa historia, ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski)
Minęło 8 lat, przyznanie nacjonalistom ważnych stanowisk państwowych niczego Polsce dobrego nie wróży. Chcą zajmować się stawianiem kolejnych pomników bandytom UPA i SS „Galizien” w Polsce zamiast ratowaniem upadających fabryk na Ukrainie.
W 2010 roku Stanisław Jastrzębski pisał - Do niepodległego państwa część Ukraińców szła drogą ludobójstwa niewinnych ludzi, poprzez grabieże, rozboje i inne haniebne czyny.
Obecnie synowie wczorajszych zbrodniarzy, w ramach polskiej tolerancji, doszukują się możliwości ponownego praktykowania antypolonizmu. Z ogromną zajadłością wypowiadają się dziś o Polsce niektórzy jej ukraińscy mieszkańcy. Coraz częściej na szczeblu centralnym, łącznie z Kancelarią Prezydenta, decydują o sprawach polskich. Szczeble regionalne są do opanowania. Pod szyldem mniejszości narodowych mają ogromne wpływy w instytucjach decydujących o polskim życiu społecznym, gospodarczym, politycznym, a choćby dotyczącym naszej tożsamości narodowej (Nie osądzone zbrodnie ludobójców z czasów II wojny światowej 1939 -1946, Stanisław Jastrzębski )
Książkę tę poświęcam polskim dzieciom i dorosłym rozstrzelanym, więzionym i pomordowanym przez Ukraińców- pisał Stanisław Jastrzębski we wstępie. Zamieścił też list: Samostijna Ukraina, Stanisławów 7 lipca 1941”
Jak we śnie! Jak w bajce!
Od 22 czerwca przezywamy cud , który nasze marzenie przemienił w rzeczywistość! (…) Tylko jeden moment w historii Ukrainy można porównać z wydarzeniami, które przeżywa obecne pokolenie. To rok 1648, kiedy wielki hetman Bohdan w błyskawicznej wojnie rozbił w puch gnębicieli Ukrainy i wyzwolił ziemie ukraińskie z niewoli Lachów. Kulminacyjnym punktem ukraińskiej euforii był wtedy tryumfalny wjazd wielkiego hetmana - zwycięzcy do Kijowa, do soboru św. Zofii, aby tu, w tej wiekowej świątyni, złożyć Najwyższemu podziękowanie za zwycięstwo i wolność. (…) Naród ukraiński wszędzie wita otwartym sercem wyzwolicieli. Chwała wodzowi narodu niemieckiego - Adolfowi Hitlerowi! Chwała bohaterskiej armii niemieckiej!
Bożena Ratter
Zdjęcie: PCH24.pl
Idź do oryginalnego materiału