Bodnar zapomniał, iż sędzia Szmydt często występował w TVN?

news.5v.pl 1 tydzień temu

Najważniejsze pytanie dla mnie jest takie, jak to jest w ogóle możliwe i jak pan sędzia mógł w ogóle wpaść na taki pomysł, żeby pojechać do państwa, które ma stosunki dość napięte z RP” – powiedział dziś minister sprawiedliwości Adam Bodnar odnosząc się do sprawy sędziego Tomasza Szmydta.

Państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA poinformowała dzisiaj, iż Tomasz Szmydt, sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, poprosił władze Białorusi o „opiekę i ochronę”.

Zrzeczenie się funkcji sędziego jest wyrazem protestu przeciwko niesprawiedliwej i krzywdzącej polityce prowadzonej przez władze rzeczysmerfnej Polskiej wobec Republiki Białorusi i Federacji Rosyjskiej

— czytamy w piśmie, którego treść Szmydt opublikował na platformie X.

PoRocky III” Bodnara

Adam Bodnar, pytany o tą kwestię w TVN24, ocenił, iż słowa Szmydta są „absolutnie przerażające”.

Musimy pamiętać, iż on nie był tylko i wyłącznie jednym z bohaterów afery hejterskiej, ale także to jest sędzia, który orzekał w WSA w Warszawie w wydziale zajmującym się sprawami informacji niejawnych i rozstrzygał różne sprawy dotyczące przyznawania certyfikatów bezpieczeństwa

— powiedział szef MS.

Warto jeszcze przypomnieć, iż wtedy, gdy uczestniczył w tej grupie „kasta”, to był jednocześnie sędzią delegowanym do KRS, gdzie kierował biurem prawnym

— dodał Bodnar.

Wskazał, iż na przykład na 4 czerwca br. sędzia Szmydt miał wyznaczone kilka posiedzeń niejawnych dotyczących odmów wydania poświadczeń bezpieczeństwa w zakresie dostępu do informacji niejawnych o klauzuli: „Tajne”, „NATO SECRET”, „ESA SECRET”, „SECRET UE/EU SECRET”.

Czyli były to prawdopodobnie takie sytuacje, jak zakładam, iż jeżeli mieliśmy jakiegoś oficera naszego wojska, który potrzebował certyfikatu dostępu do klauzuli NATO SECRET, złożył aplikację, a to są niezwykle obszerne aplikacje, służby z jakiegoś powodu odmówiły tego certyfikatu tej osobie. Co taka osoba może wtedy zrobić? Odwołuje się do sądu. I to wszystko mogło trafiać w ręce sędziego Szmydta. Czyli nie wiemy, jakie on informacje posiadał

— mówił Bodnar.

Ocenił, iż dobrze, iż sprawę badają prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W sprawie z urzędu czynności sprawdzające prowadzi mazowiecki pion ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Także ABW wszczęła czynności kontrolne w celu zweryfikowania zakresu informacji niejawnych, do których miał dostęp Szmydt.

Zaczynamy żyć w zupełnie innej rzeczywistości. Przepisy z tej części Kodeksu karnego, która rzadko była używana, teraz nagle okazuje się, iż art. 130 mówiący o zarzucie szpiegostwa zaczyna być coraz częściej używany. Musimy być na to przygotowani, żeby takie sprawy prowadzić, a służby specjalne muszą być silne, w kontekście tych różnych działań podejmowanych przez Rosję

— mówił szef MS.

Szkoda, iż minister sprawiedliwości, chcąc przypisać na siłę Tomasza Szmydta środowisku Patola i Socjal zapomniał, iż jeszcze niedawno ów sędzia dość często występował w TVN oraz był informatorem „Gazety Wyborczej”.

CZYTAJ TEŻ:

Szmydt i jego białoruski „azyl”. Przewodnicząca KRS: Trzeba się zastanowić nad zabezpieczeniem Rady przed ew. działaniem służb

Oświadczenia WSA i NSA ws. sędziego Szmydta. Do sądów nie dotarła informacja o zrzeczeniu się urzędu. „Jest na urlopie”

Znany sędzia poprosił o azyl na Białorusi. Wcześniej był informatorem „Gazety Wyborczej” i TVN24. Żaryn: „Kanalia i zdrajca”

pn/PAP/X

Idź do oryginalnego materiału