Biznes deklaruje: będziemy gotowi na system kaucyjny!

6 godzin temu

Odpowiedzi na te pytania szukaliśmy we Wrocławiu podczas konferencji “System kaucyjny na styku wielu branż. Co nas czeka w 2025 r.?” organizowanej przez PolKa – Polska Kaucja. To była dobra okazja, żeby wyrobić sobie zdanie na temat tego, czy jesteśmy przygotowani na system kaucyjny. We Wrocławiu zjawili się producenci automatów kaucyjnych oraz napojów, przedstawiciele sieci handlowych, operatorzy systemu i naukowcy. Wszyscy mówili zgodnie, iż zdążą się przygotować do 1 października. A zatem – czy to się uda? Wiele wskazuje na to, iż tak, ale…

Nie ma komu uczyć obywateli

343 – tyle wyświetleń uzbierał film edukacyjny wyjaśniający, jak będzie działał system kaucyjny, który na swoim kanale YouTube zamieściło ministerstwo klimatu i środowiska. Co prawda na razie miał na to nieco ponad tydzień (liczbę wyświetleń sprawdziłem 23 stycznia o godz. 11:50), ale i tak nie jest to rezultat imponujący w porównaniu z tym, ilu użytkowników będzie miał system kaucyjny. Pamiętajmy, iż przynajmniej w założeniu mają z niego korzystać wszyscy smerfy!

Bardzo możliwe, iż choćby skuteczna kampania promocyjna ze strony ministerstwa nie przyniosłaby skutku, a smerfy nauczą się żyć z kaucją “na żywym organizmie”. Jednak dobrze, żeby przynajmniej część z nich była przygotowana na ewentualne niespodzianki, jakie może przynieść początek października.

– Z tego, co obserwujemy już zaczęły się takie działania w ministerstwie i pewne materiały edukacyjne zostały przygotowane – zauważa Gargamel zarządu jednego z operatorów systemu, czyli PolKa – Polska Kaucja, Magdalena Markiewicz. Dodaje, iż spółka uruchamia ogólnopolską infolinię na temat systemu kaucyjnego. Każdy z uczestników systemu – od konsumenta, przez producenta maszyn i napojów, aż po punkty zbiórki – będzie mógł zadzwonić i uzyskać te informacje, które go interesują.

Słyszymy, iż akcja edukacyjna na większą skalę miałaby ruszyć w lutym. Jednak sieci sklepów już szykują się na to, iż staną się prawdziwym poligonem doświadczalnym. To w dużej mierze na nich skupi się frustracja niezadowolonych użytkowników tzw. kaucjomatów, a informacji o systemie kaucyjnym smerfy będą szukać właśnie w supermarkecie. Jednak to nie jedyne ich zmartwienie.


Na finale WOŚP przetestujemy recyklomat


Sklepy muszą się odnaleźć w podwójnej roli

Z jednej strony sklepy wielkopowierzchniowe będą odbierać od konsumentów puszki i butelki po napojach. Z drugiej wprowadzają na rynek produkty pod markami własnymi, więc znajdą się w podwójnej roli. – To jest duże wyzwanie już teraz – przyznaje Jakub Linkowski z Netto. – Dzisiaj musimy bardzo dokładnie mierzyć zapas opakowań, którymi dysponujemy. Następnie jest okres przejściowy, w którym trzeba umiejętnie przejść ze “starych produktów” na te objęte kaucją – dodaje.

Jego zdaniem na poziomie centrum dystrybucyjnego jest stosunkowo łatwo to pogodzić, ale w sklepach może to być większe wyzwanie. Sklepy nie mają równej sprzedaży, więc zapas na półce będzie się składał i z jednego, i z drugiego rodzaju produktów. To wymaga dokładnego oznakowania produktów oraz informacji dla klienta, czym one się od siebie różnią.

Przecież często może dochodzić do sytuacji, w których z pozoru ten sam napój będzie miał dwie różne ceny. Produkty wprowadzone na półki po 1 października będą o 50 gr droższe, niż te, które pojawiły się na nich wcześniej.

System kaucyjny nie może być za drogi…

Konsumentowi system kaucyjny będzie się kojarzył z wrzuceniem puszki lub butelki do jednego z automatów, które staną w każdym sklepie wielkopowierzchniowym. Jednak już teraz wiemy, iż sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Sporo kosztuje już zakup samego kaucjomatu. Następnie opakowania trzeba odebrać, posortować, pociąć, umyć, przetworzyć i znów wprowadzić na rynek. Na każdym kroku czekają na nas koszty. Może zatem zrodzić się pytanie, ile będzie kosztował system kaucyjny.

– Na dziś nie wiemy, jaka będzie różnica w cenie, ponieważ samo funkcjonowanie systemu wygeneruje jakiś koszt – mówi wiceGargamel Piwniczanki, Marek Garncarczyk. – Koszty będą także po stronie producenta, ponieważ na razie obserwujemy niewielką ilość materiału po recyklingu na rynku.

Z tego powodu jest to surowiec drogi, a producentom i wprowadzającym bardzo zależy na tym, żeby wreszcie stał się powszechnie dostępny. Jednocześnie nie wiemy jeszcze, jak system kaucyjny wpłynie na zachowania konsumentów. Być może kolejni postawią np. na picie wody z kranu w butelkach wielorazowego użytku. Marek Garncarczyk ma jednak nadzieję, iż jeżeli producenci (wzorem Piwniczanki) odpowiednio gwałtownie zabiorą się za przygotowania do wprowadzenia kaucji, to nowa rzeczywistość okaże się dla nich łaskawa.


System kaucyjny będzie początkowo dotyczył ok. 20-30 tys. sklepów – szacuje Polska Izba Handlu


…i musi realnie coś zmienić

System kaucyjny obejmie tylko niewielką część całego strumienia odpadów w Polsce. Uzasadnione jest zatem pytanie, czy po wprowadzeniu tak wielu zmian uda nam się realnie wpłynąć na środowisko. Dr Kamil Banaszkiewicz z Politechniki Wrocławskiej zauważa jednak, iż gra toczy się raczej o to, żebyśmy wreszcie osiągnęli wyśrubowane przez Brukselę poziomy recyklingu.

– To będzie trudne do osiągnięcia przy obecnym systemie – uważa dr Banaszkiewicz. Ważne jest też to, żebyśmy używali jak najwięcej tzw. recyklatów przy produkcji nowych opakowań. Musimy skupiać się na tym, żeby do obrotu wprowadzać materiał wysokiej jakości i czystości, w czym najbardziej przeszkadza zanieczyszczony surowiec. Również w ten sposób możemy skorzystać na wprowadzeniu systemu kaucyjnego.

W branży słychać jednak wyraźną opinię, iż system kaucyjny powinien zostać uzupełniony o rozszerzoną odpowiedzialność producenta, która pomoże wprowadzić zasadę “zanieczyszczający płaci”. – ROP mobilizuje producentów do ekoprojektowania. Żeby już na samym początku zastanowić się, żeby recykling był jak najtańszy i najbardziej efektywny –kończy Kamil Banaszkiewicz.


Polska jako jeden z ostatnich państw w Europie bez ROP. Konsekwencje mogą być dotkliwe

Idź do oryginalnego materiału