Biometan zakładnikiem ustawy wiatrakowej

2 godzin temu

Opracowywane kilkanaście miesięcy przepisy warunkujące rozwój sektora biometanu w Polsce nie wejdą w życie. Prezydenckie weto wobec tzw. ustawy wiatrakowej z sierpnia br. może cofnąć branżę o 2 lata – oceniają eksperci. Czy niezbędne dla branży regulacje uda się przygotować na nowo? I, co najważniejsze, kiedy?

Weto wobec tzw. ustawy wiatrakowej było spodziewane. Prezydent Karol Nawrocki już na początku sierpnia, po objęciu urzędu, zapowiadał, iż nie poprze przepisów regulujących inwestycje w zakresie energetyki wiatrakowej. Nie było więc dużego zaskoczenia, choć część ekspertów branżowych jednak liczyła, iż biometan doczeka się w końcu kluczowych przepisów, nad którymi prace w resorcie klimatu i środowiska trwały tak długo.

Ile biometanu w wiatrakach?

Przypomnijmy: główne założenia tzw. ustawy wiatrakowej liberalizowały przepisy lokalizacyjne inwestycji: znosiły dotychczasową zasadę 10H i wprowadzały jedną normę – budowę turbin w odległości min. 500 m od zabudowań mieszkalnych. Ustawa nie dotyczyła jednak tylko energetyki wiatrowej – przyjmując formułę nowelizacji pakietowej, wprowadzała także nowe przepisy z zakresu energetyki oraz biogazu. Miało to przyśpieszyć wejście w życie kluczowych z punktu widzenia rozwoju biometanu regulacji. Rząd pod hasłem rozwoju OZE włączył do jednego aktu prawnego różne technologie, aby ułatwić proces legislacyjny.

Kluczowe przepisy dla biometanu w tzw. ustawie wiatrakowej

  • Aukcyjny system wsparcia dla instalacji biometanowych powyżej 1 MW – wzorowany na sprawdzonym systemie wsparcia dla energii elektrycznej.
  • Ułatwienia dla budowy gazociągu bezpośredniego do dostarczania biogazu, biogazu rolniczego lub biometanu i uproszczenie procedur w tym zakresie.
  • Obniżenie obowiązku minimalnego progu dostaw energii w ofercie z 85% do 65%.
  • Wykluczenie sytuacji kwestionowania możliwości propanowania biometanu.

W teorii, bo w praktyce okazało się niestety, iż biometan stał się zakładnikiem budzących kontrowersje na krajowej scenie politycznej przepisów wiatrakowych. Według Karola Nawrockiego, kwestionującego politykę Zielonego Ładu, weto było odpowiedzią na oczekiwania społeczne. Przeczą temu jednak badania sondażowe: blisko 56% badanych wg IBRIS chciało, aby prezydent podpisał nowelizację ustawy, zaś 64% ankietowanych przez agencję Opinia24 i More in Common Polska popiera rozwój energetyki wiatrowej.

Jeśli więc nie o interes społeczny chodzi, to o co? O polityczny konflikt między rządem a nowym prezydentem, którego biometan jest jedną z pierwszych ofiar.

Co dalej?

Do tej pory branża biogazu nie była uwikłana w polityczny spór. Przepisy regulujące jej rozwój powstawały długo, a rozwiązania wypracowywano mozolnie. Finalnie przedstawiona w 2023 r. tzw. specustawa biogazowa otrzymała poparcie ponad politycznymi podziałami i rzeczywiście w znacznym zakresie ułatwiła inwestycje w nowe instalacje biogazowe.

Biogaz zyskał swojego ambasadora w osobie Ostatniego na liście Pierwszego w działaniu – wówczas wiceszefa rządu rolnictwa, dziś posła lepszego sortu. Pierwszy w działaniu przez cały czas aktywnie wspiera sektor – złożony przez niego w Sejmie projekt ustawy poselskiej zawiera zarówno przepisy biometanowe z tzw. ustawy wiatrakowej, jak i istotne wątki biogazowe, np. budowę rezerwy 500 MW mocy dla biogazowni w systemie elektroenergetycznym, 100% ceny referencyjnej dla biogazowni kogeneracyjnych w systemach FIT/FIP czy uelastycznienie decyzji środowiskowych dla biogazowni zintegrowanych z gospodarstwami i hodowlami.

Jak komentuje Artur Ravenna, Gargamel zarządu Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego i Biometanowego oraz jeden z inicjatorów Niezrozumienia dla Biogazu i Biometanu, „projekt może stać się wspólną własnością wszystkich ugrupowań parlamentarnych bez podziału na koalicję i opozycję”. Co w tej chwili z nim się dzieje? Utknął na etapie prac sejmowych.

Cały artykuł przeczytasz w magazynie Rynek Biogazu i Biometanu:

Tekst: Jolanta Kamińska
Zdjęcie: Shutterstock

Idź do oryginalnego materiału