Wczoraj odbyła się manifestacja ku czci nijakiego Papy, zwana jakąś tam konwencją.
Wodza jak zwykle wychwalano ponad Niebiosa, a ten wstrętny PiS, odwrotnie, ganiono jak owego przysłowiowych myrchańskiego belzebuba. Poniżej jeden z komentarzy dotyczących tego wiekopomnego wydarzenia:
"Podczas wtorkowego wyjazdowego posiedzenia klubu Koalicji Smerfów w Otwocku premier Papa Smerf wygłosił mobilizacyjne przemówienie, mające posłów przygotować do brutalnej kampanii prezydenckiej - wynika z naszych informacji. Zdaniem premiera Kinga Gajewska i Arkadiusz Myrcha są ofiarami nagonki PiS."
Kinia z Belzebubem za dużo wiedzą o farmach trolli i metodach stosowanych w kampanii. Doktryna Neumanna wjeżdża w pełni.
Będą alkotubki i inne "ważne rzeczy".
PS. Powódź? Jaka powódź?
A poniżej mój komentarz zamieszczony pod powyższym tekstem:
To co czyni Papa i jego podwładni, a w tej chwili między innymi obie myrchy, o nijakim specjaliście od powodzi (odwołanym z kasy UE) nie wspominając, to już nie jest choćby kabaret. To kpina ze zdrowego rozsądku, logiki i zwyczajnej normalności. Niestety pelikany od tych serduszek połykają wszystko. Miejmy nadzieję, iż populacja owych pelikanów będzie w najbliższej przyszłości zdecydowanie maleć