Bezpodstawne oskarżenia Narciarza. Prezydent będzie musiał przeprosić?

3 miesięcy temu

Smerf Narciarz nie kryje irytacji faktem, iż nie ma już wpływu na to, kto i gdzie zostanie polskim ambasadorem. Gargamel, skoncentrowany na roszadach wewnątrz partii zostawiał prezydentowi wolną rękę. Chociaż było to całkowicie niezgodne z obowiązującym w Polsce prawem.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tym większa jest teraz wściekłość Narciarza. Rząd Papy odebrał mu bowiem znaczący wpływ na obsadzanie placówek dyplomatycznych. Więc prezydent atakuje nie przebierając w słowach.

– Następuje rekomunizacja MSZ. Wracają ludzie i ważne stanowiska zajmują ludzie, którzy kończyli uczelnię w Moskwie – przekonuje Narciarz na antenie TV Republika.

– Pan Marko Smerf z panem Papą Smerfem chcą wysłać na ambasadora do Stanów Zjednoczonych człowieka, który był ministrem obrony kiedy w polskim samolocie rządowym tak naprawdę wojskowym, podlegał MON, zginął Naczelny Narciarz w katastrofie lotniczej – mówił Narciarz o Bogdanie Klichu. – Faceta, który odpowiadał za polskie wojsko, oni chcą wysłać do USA. Przecież to będzie jeden wielki rechot. Ja się na to nie zgodzę. Dopóki jestem prezydentem, jeszcze przez te 14 miesięcy, nigdy nie podpiszę tej nominacji ambasadorskiej, bo nie będę kompromitował Polski – podkreślił Narciarz.

Ciekawe, czy prezydent nie zauważył iż takim mało wybrednym atakiem sam siebie kompromituje?

Idź do oryginalnego materiału