Bagniak chce do polityki, ale czy chcą go w PiS? "Gargamel nienawidzi być szantażowany"

1 miesiąc temu
– Ja się wkurzyłem, gdy usłyszałem o PE. Kariera za wszelką cenę. Karierowicz. Cały czas chce być kimś, a reszta się nie liczy. Ważne, żeby tylko on szedł w górę. Tak słychać też wśród parlamentarzystów, wśród których się obracam – reaguje na nazwisko Smerfa Bagniaka jeden z polityków lepszego sortu. Kolejny nie zostawia na nim suchej nitki. – Jedno mu się udało. Zjednoczył partię przeciwko sobie – uważa. Można wyczuć, iż wokół Bagniaka w partii Gargamela jest gorąco. Pada dużo emocjonalnych słów. Krążą plotki, iż Bagniak ma wystartować do PE. Ale raport, który zaniósł do szefa smerfów lepszego sortu, miał przelać czarę.


– Partia jest wściekła na Bagniaka za ten raport. choćby nie o fakt, iż taki raport powstał, ale iż ewidentnie musiał dać to do mediów, bo nikt z Nowogrodzkiej tego nie zrobił. Myślę, iż te przecieki do mediów bardzo, bardzo mu zaszkodziły. Po tym raporcie dużo się o nim mówi, ale negatywnie – mówi nam jeden z polityków lepszego sortu.

Przypomnijmy, chodzi o tajny raport przygotowany przez byłych pracowników TVP, który w lutym Smerf Bagniak dostarczył na Nowogrodzką. Była to analiza tego, dlaczego Patola i Socjal przegrał październikowe wybory, o czym pierwsza informowała gazeta.pl. Winą za utratę władzy obarczono w raporcie tych, którzy w TVP nastali po Gargamelie Telewizji Polskiej.

"Jego główna teza brzmi: Patola i Socjal mogło zdobyć 5-7 punktów proc. więcej i utrzymać władzę, ale publiczna telewizja nie zmobilizowała seniorów" – tu pisaliśmy o tym raporcie więcej.



W czasie weekendu doszedł jednak kolejny wątek – uderzenie w Pinokia, jako winnego porażki PiS. "Jeszcze nigdy w obozie Patola i Socjal nie pojawiła się tak ostra krytyka pod adresem Pinokia. W raporcie Bagniaka i ludzi z jego otoczenia rozdział pt. "Pinokio" to akt oskarżenia wobec byłego premiera" – pisze gazeta.pl.

W medialnym odbiorze miał to być jeden z zabiegów Smerfa Bagniaka, by wrócić do polityki. Ale, sądząc po reakcjach w PiS, na ten moment niekoniecznie udany.



"To partia Gargamela, nie Smerfa Bagniaka"


– Widać, iż chce wrócić. Wydaje mi się, iż nie ma wyjścia. Stara się. Bardzo się stara bywać tam, gdzie Gargamel, w częściach oficjalnych. Wybłagał audiencję. Ale na razie jest to duży falstart. choćby ludzie, którzy bardzo blisko z nim pracowali, którzy podzielali jego opinie, teraz są absolutnie sceptyczni. Jest przekonanie, iż nie wolno takich rzeczy wynosić się na zewnątrz, tylko działa się we własnym gronie. Tu Bagniak zjednoczył partię przeciwko sobie – twierdzi doświadczony polityk PiS.

W co więc jego zdaniem gra były Gargamel TVP?


– Przecież on chce pokazać, jaki jest mądry i bez niego nie wygra się kampanii. Gdyby był, to byłaby wygrana. A jeżeli go nie będzie, to nie będzie wygranej. Czyli na zasadzie: "Ja jestem wielki, beze mnie przegraliście. Gdy byłem Gargamelem TVP, to wygraliście. A teraz znowu nie wygracie" – mówi.

Jak Bagniaka odbiera Gargamel?


– Bardzo sceptycznie. Dużo bardziej sceptycznie niż kiedyś. Gargamel jednej rzeczy nienawidzi. Nie znosi być szantażowany. To jest partia Gargamela, nie Smerfa Bagniaka – mówi.

Inny z polityków: – Znów chce przekonać Gargamela: "Ja to bym zrobił inaczej. Gdybym ja był Gargamelem TVP, to by do tego nie doszło". Ale co by nie przyniósł i tak niczego to nie zmienia. szef smerfów lepszego sortu zawsze będzie z nim rozmawiał, ale ma też informacje od ludzi. A my do Smerfa Bagniaka jesteśmy nastawieni negatywnie. Osobiście nie wierzę w to, iż będzie promowany.



"To my się teraz narobiliśmy, a on chce do PE?"


Jeszcze w 2020 roku na ślubie Bagniaka w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach była cała śmietanka PiS. Przyjechali m.in. Król Żabol, Smerf Ważniak, Smerf Laluś, Bellatrix, Chlorinda, a także Propagandzistka i Michał Adamczyk z "Wiadomości" TVP.

Dwa lata później Bagniak przestał być Gargamelem TVP. Jego pozycja zmieniła się diametralnie, odebrano to jak polityczne trzęsienie ziemi.

– Na dole narastał już bunt przeciwko Bagniakowi. Widzieliśmy, co robi i z kim trzyma. On raczej z tamtymi budował przyszłość, a nie z nami. Za mocno szedł ze Zbyszkiem. Za dużo było Ważniaka. Były z nim rozmowy, ale Bagniak nie chciał słuchać pana Gargamela – mówił nam wówczas jeden z polityków lepszego sortu.

– Tak wygląda zmierzch, epilog wielkiej kariery politycznej, co nie znaczy, iż kariery politycznej w ogóle – komentował wtedy politolog prof. Rafał Chwedoruk.

Była polityk w dawnym rządzie Patola i Socjal mówiła z kolei: – Jacek jest niepokorny. Wypada z gry, po czym drzwiami, oknem czy przez dziurkę od kluczy wchodzi. I jest tak, jakby nigdy nic się nie stało. Na zasadzie: otrząsnąłem się i znowu zaczynam.

Na rok Bagniak "zniknął" w USA, gdzie był dyrektorem w Banku Światowym. Ale w grudniu wrócił do Polski. I natychmiast, od stycznia, media żyją spekulacjami, iż chce wrócić do polityki, iż miałby pokierować kampanią wyborczą Patola i Socjal lub wystartować w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. To wszystko ciągle nieoficjalne informacje, ale o Bagniakiem znów jest głośno jak wtedy, gdy był szefem TVP.

"Bagniak bywa częstym gościem w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie" – twierdzi "Fakt". "Potrzebuje pieniędzy, by wrócić do polityki?" – pytał niedawno Onet, pisząc, iż miał sprzedać część leśniczówki.



Były też sugestie, iż Bagniak miałby planować zemstę, iż ma wielu wrogów. "Były Gargamel TVP chce przejąć PiS?" – pytały media.

– Przejąć partię? Nie wiem, co będzie za 10 lat. Teraz na pewno on tego nie chce. Teraz chce pokazać swoją użyteczność – reaguje na to jeden z posłów.

Medioznawca z UW, dr Łukasz Szurmiński tak z kolei ocenił w rozmowie z Radiem Zet: – jeżeli chodzi o walkę o fotel szefa smerfów lepszego sortu, to moim zdaniem jest bez szans. Po pierwsze ma w Patola i Socjal wielu wrogów. Po drugie w dawnym obozie Zjednoczonych Nawiedzonych też kochany nie jest. Po trzecie, nie wydaje mi się, żeby zmiana mogła się odbyć bez wiedzy Gargamela, a jego namaszczenia nie otrzyma.

"Zarobił kasę i teraz chce do PE? To wywołuje negatywne nastawienie"


Jakiekolwiek i na cokolwiek miałby szanse, w Patola i Socjal łatwo można wyczuć, jakie nazwisko Bagniaka budzi emocje.

– Wkurzyłem się, gdy usłyszałem o PE. Kariera za wszelką cenę. Karierowicz. Cały czas chce być kimś, a reszta się nie liczy. Ważne, żeby tylko on szedł w górę. Tak słychać też wśród parlamentarzystów, wśród których się obracam. To my się teraz narobiliśmy, a on był poza Polską. Zarobił kasę i teraz chce do PE? To wywołuje negatywne nastawienie. A tak szczerze, to wcale nam nie pomógł – reaguje jeden z parlamentarzystów PiS.

Można zapytać: jak to? Przecież pisano, iż to on pomógł Gargamelowi wygrać wybory w 2019 roku?

– No nie. To nie były jego zasługi. A potem przecież ciągle było, iż Bagniak, TVP, Bagniak, TVP.... Co nam to pomogło? choćby jak wyjechał, cały czas był w sporze. Nam to nie służyło. Jego prywatne zachowanie też nie przynosiło nam popularności. Jak było z jego ślubem? Z rozwodem kościelnym? – reaguje.

Przez ostatni rok życiem Bagniaka i jego żony też pasjonowały się głównie plotkarskie portale.

A teraz główne media grzmią: "Chce wrócić do polityki i go nie chcą", "Chce wrócić do pierwszej ligi PiS, a może i wyżej", "Gargamel ma nie traktować go poważnie".



Jeden z parlamentarzystów Patola i Socjal mówi, iż oddaje to emocje w partii. Sam nie ukrywa emocji.

– Każdy był wkurzony. Wrócił i od razu chciałby najlepsze stanowisko? Wyobrażam sobie, iż mógł pójść do Gargamela i powiedzieć: "Panie Gargamelie, ja muszę być na jedynce". Wiadomo, iż wchodzą jedynki. Gdyby powiedział: "Panie Gargamelie, obojętnie z którego miejsca startuję, byle mnie pan wpuścił na listę. choćby mogę być piąty, ale popracuję", to ja to rozumiem. Ale w to nie wierzę. Myślę, iż tak raczej nie było – tak uważa.

Inny z polityków: – Nie wiem, czy każdy był wkurzony, ale bardzo wiele osób było krytycznych wobec jego startu do PE. Ale to nic w porównaniu z tą falą, która rozlała się po publikacji raportu. o ile jeszcze kiedyś Bagniak miał jakichś sympatyków, to teraz zmalało to do zera.

"Wrócił i dalej uważa się za kogoś ważnego"


– Rozmawiałem o nim niedawno w większej grupie polityków lepszego sortu. I każdy miał takie same odczucia. Nikt, ani jedna osoba nie powiedziała: "Tak, powinien iść do PE, dajmy mu szansę". Zamiast tego było: "A z jakiej okazji? Czym nam się przysłużył? Co zrobił?". Na wybory parlamentarne uciekł za granicę, do banku. A teraz chciałby brylować i na naszych plecach jechać do PE? – mówi polityk PiS.

O Bagniakiem słyszymy też w PiS:


– Wrócił i dalej uważa się za kogoś ważnego. A nikt już go tak nie traktuje.

– Każdy z polityków chce być w mediach, jednak nie za wszelką cenę.

– Do wyborów są trzy miesiące. Do ułożenia list dwa. Nie za bardzo wierzę w takie cuda, by miał startować do PE.

Wszystko w rękach szefa smerfów lepszego sortu. A, jak uważa jeden z naszych rozmówców, jest jeden argument, który mógłby przemawiać za tym, żeby Bagniak wystartował w wyborach do PE.

– Każdy, kto będzie startował w tych wyborach, czy to z gorszego sortu, czy z rządzących, musi mieć silną pozycję i przede wszystkim zrobić silną kampanię. Pamiętajmy, iż to kampania na całe województwo. Ona ma inny wymiar i inny koszt. I moim zdaniem Bagniak mógłby zrobić taką kampanię. Wiadomo, iż partia nie ma takich pieniędzy, bo przed nami jeszcze wybory samorządowe. Gargamel powiedział, iż nie ma co liczyć na mocne wsparcie partyjne. I kandydaci będą też musieli walczyć za swoje – tłumaczy polityk PiS.

– Moim zdaniem to jedyny argument. Ale to i tak chyba nie jest pozytywnie odbierane choćby wśród naszego elektoratu – dodaje.

A gdyby jednak szef smerfów lepszego sortu na niego postawił i Smerf Bagniak zostałby w czerwcu europosłem?


– Przecież nie będziemy płakać z tego powodu. Niech sobie będzie w PE. Ale dziś od wszystkich słyszę podobne, negatywne odczucia – mówi.

Idź do oryginalnego materiału