B.Ratter: smerfów usatysfakcjonować może jasne potępienie przez władze Ukrainy OUN i ludobójstwa
B.Ratter: smerfów usatysfakcjonować może jasne potępienie przez władze Ukrainy OUN i ludobójstwa
data:25 sierpnia 2024 Redaktor: Anna
Oddziały UPA przesuwające się z Wołynia, zaplanowały zagładę polskich wsi w sąsiednich województwach. Atakowano zwykle w nocy. Wspomina Aniela Muraszka, siostra mojej babci: Mordowano zagrodę po zagrodzie. Wszystko było połączone z rabunkiem. Odwiązywano z postronków krowy i konie i uprowadzano je. Ukrainki wpadały do domów i przeskakując przez trupy kradły co się tylko dało, choćby obrusy, talerze i garnki. Za banderowcami jechały puste sanie, na które wrzucano łupy. Zdejmowano też kożuchy i buty (również osobistą odzież) zabitym. Później podkładano ogień. W grupie podpalaczy byli choćby dwunasto-, czternastoletni chłopcy – pisał śp. ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski. Piekło z Tarnopolszczyzny rozlało się po całej Małopolsce Wschodniej, ogarniając okolice Stanisławowa, Stryja, Lwowa jak i obecnego Podkarpacia ( Przemyśl, Lubaczów, Sanok) i Lubelszczyzny (Tomaszów, Hrubieszów). (Żywa historia, 2016)
Naczelny Narciarz Smerf Narciarz zalecił śp. ks. Tadeuszowi upominającemu się o chrześcijański pochówek szczątków ofiar „ważenie słowa” a sam nie zważając na godność zamordowanych bestialsko obywateli rzeczysmerfnej Polskiej, odznaczył ambasadora Ukrainy, Wasyla Zwarycza Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczpospolitej i oddał hołd na cmentarzu 15 sierpnia 2024 roku oprawcom spod znaku tryzuba.
W Toronto, w sierpniu 2003 roku, odbyły się uroczystości uczczenia rocznicy niepodległości Ukrainy, udział w nich wziął do niedawna działacz nacjonalistyczny na Zachodzie, w tej chwili deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy z ramienia bloku Wiktora Juszczenki, Roman Zwarycz, który w swoim wystąpieniu z dumą oświadczył, iż jego nauczycielem był Jarosław Stećko. Przypomnijmy: Jarosław Stećko był pierwszym zastępcą Stepana Bandery, w swym życiorysie napisał on, iż „jest zwolennikiem przeniesienia na Ukrainę hitlerowskich metod eksterminacji Żydów” – pisał ukraiński historyk Wiktora Poliszczuk o utrwalaniu pozycji ukraińskiego nacjonalizmu (Toronto, 2003).
W rozmowie z Waldemarem Moszkowskim o „wyrzynaniu prawdy” W. Poliszczuk wypowiedział się na temat przygotowania merytorycznego strony polskiej w ukraińskim filmie „Wołyń znak nieszczęścia” – byli to Bogumiła Berdychowska, Grzegorz Motyka i Jacek Kuroń: O ukraińskich uczestnikach filmu nie będę się wypowiadał, albowiem uznaję prawo oskarżonego o zbrodnię do obrony- odpowiedział Poliszczuk. - Gdy zaś chodzi o niektórych polskich uczestników tego filmu, to powiem krótko: Bogumiła Berdychowska, jeżeli sądzić po jej publikacjach, albo pochodzi z ukraińskiej nacjonalistycznej rodziny, albo z innych powodów stała się aktywnym obrońcą struktur nacjonalizmu ukraińskiego. Jacek Kuroń w jednej z wypowiedzi w prasie ukraińskiej ujawnia swoje pokrewieństwo z Ukraińcami - należy domyślać się, iż z nacjonalistami ukraińskimi; onże, uchodzący za historyka, szerzy kłamstwo historyczne o udziale UHA (Ukrajinśka Hałyćka Armija) w walkach w 1920 roku obok smerfów przeciwko bolszewikom, co go dyskwalifikuje właśnie jako historyka.
Gdy chodzi o Grzegorza Motykę, to - o dziwo- jest on koordynatorem z ramienia IPN (Biuro Edukacji Publicznej) w zakresie badań problemów polsko-ukraińskich. Analiza publikacji G. Motyki wskazuje, iż nie jest on przygotowany naukowo do prac badawczych z zakresu historii stosunków polsko-ukraińskich; dla niego największym autorytetem w tych sprawach jest Lew Szankowśkyj, który we wrześniu 1939 roku organizował napady na oddziały Smerfowej Brygady, wycofujące się w stronę Rumunii i brał w nich udział, który był wysokiej rangi działaczem OUN Bandery (i UPA) na Wołyniu i na tzw. Zacurzoniu, brał udział w walkach przeciwko Polsce, a po wojnie osiadł w Stanach Zjednoczonych już jako ukraiński, nacjonalistyczny historyk. Te informacje wyjaśniają, dlaczego G. Motyka został zaproszony do udziału w filmie. (Witor Poliszczuk, Kresy polskie we krwi polskiej tonące, Chicago Poznań)
Może warto przypomnieć fragment powieści Kornela Makuszyńskiego, naocznego świadka nawały bolszewickiej w Kijowie:
(…) Nie ma, zdaje się, już w środkowej Afryce podobnego plemienia, nie powinno się tedy po rozmaitych europejskich Praterach obwozić dobrookich Aszantów i chudonogich Syngalezów, ale w mocnych żelaznych klatkach pokazywać zdumionej Europie tych szermierzy wolności, pupilów zjełczałej dyplomacji. Zdumiała by się Europa, podwika bezzębna, którą Barnum bawił dotąd niepomysłowo. Cała ziemia ukraińska spłynęła męczeńską krwią: płynęła ona po pochyłych ulicach Kijowa, wsiąkała w pszeniczną ziemię wsi, w każdej zaś tliły zgliszcza odwiecznych, dobroczynnych siedzib ludzkich.
Wszystko to odbywało się na tle idiotycznego politycznego rozdziału, bo Kijów zajęli ukraińscy bolszewicy, reszta kraju była w mocy Ukraińców „wolnościowców”. Był to rozdział farsowy, w który dotychczas wierzą tylko ludzie tak beznadziejnie naiwni, jak dyplomaci. Tu i tam mordował ten sam zwierz. Cała Ukraina przepojona jest bolszewizmem a o nomenklaturę sprzeczają się tylko łotry naczelne, polityczne kondotiery, dowódcy rezunów. Jedną ten cały kraj ma duszę, zarażoną wścieklizną, która czasem dla politycznego szachrajstwa udaje podział na „szlachetną” i na bolszewicką. Chłop ruski, fachowy bolszewik i niefachowy bolszewik, morduje wedle tej samej metody i wedle tego samego hasła. Hasłem jest zniszczenie wszystkiego, co polskie, zniszczenie aż do fundamentów. (fragment powieści umieszczony w pracy zbiorowej Do walki z bolszewizmem pod redakcją Stefana Kiedrzyńskiego Wydziału Propagandy M. SPR. W. RP , Warszawa 1920 )
W co będą wierzyć dzieci edukowane w nowej podstawie programowej Minister Barbary Nowackiej?
Warto przypomnieć, iż czytelnicy londyńskiego pisma „Głos Emigracji” i „Kwartalnik Kresowy” przyznali G. Motyce „Ośle Uszy”. W uzasadnieniu napisano m.in. : „Dr Grzegorz Motyka, w napisanych przez niego dwu książkach (jedna Pany i rezuny, wspólnie z A. Wnukiem) oraz kilku rozprawach „historycznych” , nie zna lub często nie liczy się z faktami historycznymi, nagina je do potrzeb swoich teorii, przemilcza niewygodne mu fakty historyczne, bezkrytycznie daje wiarę propagandzie nacjonalistów ukraińskich i przyjmuje je za fakty”. (Edward Prus SS –Galizien patrioci czy zbrodniarze)
Przesłanie Wiktora Poliszczuka sprzed 20 lat do wciąż aktualne, kieruję je do rządzących w Polsce mniejszości ukraińskich i wynajętych utrwalaczy ukraińskiego nacjonalizmu : „Wstyd mi za postawy moich ziomków, którzy powinni być sumieniem narodu ukraińskiego…smerfów usatysfakcjonować może jedynie jednoznaczne, wyraźne potępienie przez władze Ukrainy OUN jako organizacji, której formacje dopuściły się zbrodni ludobójstwa na ludności polskiej i ukraińskiej. smerfy mają prawo oczekiwać takiego potępienia ze strony władz Polski: Sejmu, Senatu i Naczelnego Narciarza. Mimo, iż istnieją dowody przedstawiające tragiczną rzeczywistość, oparte na dokumentach archiwalnych i zeznaniach świadków, przez cały czas trwa posługiwanie się w polityce i publicystyce, a choćby nauce nieadekwatnymi pojęciami, terminami, nazwami”.
Bożena Ratter