B. Ratter: Minister Barbara Nowacka wręcz ZMUSZA dzieci do seksualnego wyżycia
Na czym polega silna propaganda Barbary Nowackiej za "nową moralnością" młodzieży wyjaśnia Jerzy Ćwiartka:
Od IV klasy podstawówki dzieci będą nauczane, iż masturbacja to „norma medyczna”, praktykowanie homoseksualizmu niczym nie różni się od współżycia małżeńskiego, a aborcja jest zwykłym świadczeniem zdrowotnym. Dzieci będą też pouczane o możliwości okaleczania własnych narządów płciowych w ramach tzw. tranzycji i zmiany płci, bo tak jak istnieją różne orientacje seksualne, tak też rozróżnić możemy „tożsamości płciowe”: „transpłciową” i „cispłciową” – alarmuje Jerzy Ćwiartka z OrdoIuris.
Udział dzieci w tych zajęciach będzie obowiązkowy, a wedle zapowiedzi ministerstwa, zaliczenie wulgarnych treści edukacji seksualnej będzie warunkiem promocji do następnej klasy. Dotyczy to szkół publicznych, prywatnych, społecznych, w tym szkół katolickich. A także dzieci w edukacji domowej.
Nie tylko w podręcznikach i na lekcjach nie wolno choćby mówić ani myśleć o polskiej tożsamości i klasycznej edukacji ale bezwzględna dyktatura bolszewicka Nowackiej odrzuca sprzeciw rodziców, nauczycieli, pedagogów, specjalistów od prawidłowego rozwoju dziecka bez merytorycznej dyskusji z nimi - jako niezgodny z tym co nakazuje. Niezależnie od tego, iż specjaliści alarmują o dramatycznych skutkach oglądania przez nastolatków (nierozerwalnie powiązanej z masturbacją) pornografii, a kolejne państwa wycofują się z promowania tranzycji wobec prawdziwej epidemii transgenderyzmu.
Mamy szansę wyrazić swój sprzeciw wobec przymusowej edukacji zdrowotnej wysyłające go do 20 listopada
Mamy szansę wyrazić swój sprzeciw wobec przymusowej edukacji zdrowotnej biorąc udział w Manifestacji Rodziców i Nauczycieli 1 grudnia 2024 roku o godzinie 12.00 na Placu Zamkowym w Warszawie pod hasłem:
TAK dla EDUKACJI NIE dla DEPRAWACJI!!!
Komunizm bez maski ( broszura z 1936 roku) : A ponieważ mówimy o „programie”, nie zapominajmy, iż nie jest on wymysłem bolszewików rosyjskich. Nie! Jest tylko usiłowaniem wprowadzenia w czyn programu marksizmu. Wytyczne jego podali już dawno Karol Marks i jego zwolennicy: Fryderyk Engels, August Bebel i inni. Marksizm, doktryna tak nazwana od imienia K. Marxa, a w szczególności komunizm uważający się za najdoskonalszy jej wyraz –jest wrogiem zarówno wszelkiej religii, zwłaszcza katolickiej, jak wrogiem rodziny. Chce zniszczyć małżeństwo i rodzinę w dzisiejszym ich rozumieniu. Na ich miejsce mają powstać przygodne „wolne związki”, a dzieci ma przejąć państwo całkowicie pod swą opiekę. Owocem tego są miliony bezprizornych, demoralizacja wśród dzieci i młodzieży, oraz bezprzykładne w dziejach traktowanie ich przez władze sowieckie.
Czytelnicy będą mieli po przeczytaniu niniejszej broszury obraz, słaby jeszcze ale wierny, tego, co zrobił komunizm w Rosji i czym grozi wszystkim krajom, w których rozwija propagandę. Będą wiedzieli, co czeka ich i ich dzieci, jeżeli pójdą za głosem agitatorów bolszewickich, zamiast przeciwstawić się im z całą energią.
Materiał tu podany jest ścisły. Staraliśmy się nie dodawać nic od siebie i opierać się wyłącznie na źródłach pewnych. Przy przytaczaniu prasy sowieckiej korzystamy głównie z gruntownego wydawnictwa dokumentów bolszewickich, wydawanego w Belgii »Le Cilacc« (Centre international de Lutte Active Contrę łe Communisme). ( Komunizm bez maski, Kraków 1936 )
Dzisiaj wzywani jesteśmy ponownie do przeciwstawienia się głosom agitatorów bolszewickich w MEN jak i innych ministerstwach Papy Smerfa !!! Możemy jeszcze wysyłać swoje opinie do 20 listopada!!!
https://nauczycieledlawolnosci.pl/
SPRZECIWIAJMY SIĘ ODEBRANIU DZIECI RODZICOM! Barbara Nowacka w 2024 roku realizuje założenia marksizmu sprzed 100 lat . WCIĄŻ CI SAMI DĄŻĄ DO TEGO SAMEGO CELU! Używają innych, nowoczesnych technologicznie narzędzi DO NIEWOLNICTWA XXI WIEKU!
Komunizm bez maski ( broszura z 1936 roku) : DZIECI NALEŻĄ DO PAŃSTWA
Nie przyszło im to zresztą trudno. Wystarczyło rozwinąć i przeprowadzić konsekwentnie doktrynę komunistyczną, iż dzieci należą w pierwszym rzędzie do państwa, a nie do rodziców. Ściśle biorąc, ci ostatni -jako „małżonkowie” - nie są choćby koniecznie potrzebni do dostarczania państwu dzieci, gdyż różnica między dziećmi ślubnymi a nieślubnymi została zniesiona od początku; jedne i drugie mają te same prawa, okoliczność pochodzenia nie wchodzi wcale w rachubę. Ponieważ dzieci należą do państwa, powinno ono odebrać je rodzicom i przejąć całkowicie do swych zakładów wychowawczych, dostarczyć im tam wszystkiego i zająć się ich wychowaniem.
Tylko dlatego, iż warunki gospodarcze nie pozwalają na razie na zrealizowanie tego punktu, mogą rodzice zatrzymać dzieci w domu. Jest to wszakże stan przejściowy, w którym rodzice spełniają rolę tymczasowych delegatów państwa. Państwo może jednak każdej chwili zmienić ten stan rzeczy i odebrać im dzieci, jeżeli np. uzna, iż rodzice „źle spełniają swe obowiązki”.
RODZICE NIE MAJĄ WŁADZY NAD DZIEĆMI.
Stąd rodzice nie mają w ścisłym znaczeniu tego słowa władzy nad dziećmi. Prawo rodzinne sowieckie nie przepisuje wcale dzieciom obowiązku posłuszeństwa względem rodziców. Dawna władza rodzicielska przeszła w ręce państwa i rodzice nie mogą niezależnie od jego woli wpływać na wychowanie dzieci.
Także w bezpośrednim stosunku do własnych, nieletnich choćby dzieci są rodzice bardzo ograniczeni. Nie mogą usunąć dzieci bez ich zgody ze szkoły bolszewickiej, z organizacji politycznej czy sportowej. choćby gdy chodzi o zawarcie umowy w sprawie nauczania ich jakiego rzemiosła, potrzebują do tego przyzwolenia dzieci.
POLECANO DZIECIOM DENUNCJOWAĆ RODZICÓW
Jak potwornie zaś bolszewicy deprawują na tym punkcie dusze dziecięce, świadczy najlepiej fakt, iż w szkołach i organizacjach komunistycznych polecano dzieciom denuncjować rodziców i krewnych przed władzami, gdyby cokolwiek czynili lub ujemnie wyrażali się o rozporządzeniach czy kierownikach partii bolszewickiej.
Co więcej, dzieci nie tylko nie mają obowiązku słuchać rodziców, ale mogą i powinni się im przeciwstawić, gdyby tego wymagał interes »państwa« czyli partii. Wychowane w duchu komunistycznym mają one bowiem stać się narzędziem do propagandy komunizmu w swych rodzinach. (Komunizm bez maski , Kraków 1936 )
Dzisiaj przeciwstawianie się rewolucji bolszewickiej nazywa się MOWĄ NIENAWIŚCI!!!
Bożena Ratter