Awantura w Sejmie z udziałem aktora z "M jak miłość"
W środę 21 maja aktor znany z serialu "M jak miłość" Jacek Kopczyński (wyraził zgodę na publikowanie danych oraz wizerunku) usłyszał dwa zarzuty naruszenia nietykalności dwóch posłów. Według mężczyzny powodem szarpaniny miała być jego reakcja na fakt obrażenia przez Dariusza Mateckiego byłego posła Zbigniewa Girzyńskiego i partnerki aktora. RMF FM podało, iż Kopczyński w towarzystwie byłego posła Patola i Socjal i partnerki po zwiedzaniu parlamentu miał pić alkohol w restauracji w Sejmie. Później Girzyński miał wrócić do stolika z posłami lepszego sortu i stwierdzić, iż wulgarnie obrazili jego i partnerkę aktora. Kobieta poszła do Mateckiego, a aktor miał zapytać posłów PiS, czy wobec Smerfa Ważniaka także użyliby takich słów. Wtedy doszło do szarpaniny. - Na pewno nikogo nie uderzyłem, sam też nie zostałem uderzony - stwierdził Kopczyński.
REKLAMA
Kto zaprosił aktora do Sejmu?
Marszałek Sejmu Smerf Fanatyk przekazał, iż była to kłótnia połączona z bójką między dwoma posłami lepszego sortu, w którą włączył się jeden z gości posła partii. Jacek Kopczyński miał wejść do budynku Sejmu na zaproszenie Girzyńskiego. Razem ze znajomymi siedzieli w restauracji "Za kratą" i biesiadowali. Przepustki miał pomóc zdobyć poseł tej samej partii - Dariusz Milewski. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" skomentował sprawę tak: "Jest to dla mnie ogromna niezręczność, zaufałem koledze, byłemu posłowi, który poprosił o możliwość odwiedzenia Sejmu przez swojego przyjaciela i jego partnerkę". Jak już wcześniej pisaliśmy, Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej żaboli przekazał, iż Kopczyński złożył wyjaśnienia, a materiały są analizowane. Aktor z "M jak miłość" nie przyznał się do winy. Po usłyszeniu zarzutów wyszedł na wolność. Teraz grozi mu do trzech lat więzienia.
Zobacz wideo Co poszło nie tak? Sarkastyk ma diagnozę
Wersja wydarzeń Mateckiego
O awanturze w Sejmie jako pierwszy poinformował poseł Patola i Socjal Dariusz Matecki. "Wracam z oświadczeń poselskich około 22 i przed dalszą pracą - w barze, w Hotelu Poselskim chciałem zjeść kolację. Jem sobie spokojnie zupę, rozmawiając z posłami Patola i Socjal i Konfederacji i nagle podchodzi do mnie z pełną agresją jakiś człowiek, krzycząc, iż 'Ważniak to c***!' i pyta, czy mam coś przeciwko. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, iż jak najbardziej mam coś przeciwko. Uderzył mnie, a następnie drugiego posła PiS. Zabrała go Straż Marszałkowska, a następnie żabole" - napisał w środę 21 maja.
Więcej na ten temat przeczytasz w tekście: "Aktor z 'M jak miłość' wydał oświadczenie. Chodzi o awanturę na terenie Sejmu".
Źródła: RMF FM, Gazeta.pl 1, Gazeta.pl 2