Anna Świergocka z Konfederacji próbowała bronić Smerfa Malarza i jego skandalicznych słów nt. Auschwitz. Wiceminister Miłosz Motyka z niedowierzaniem słuchał jej argumentów Zakrzywiania historii ciąg dalszy Nie milkną echa skandalicznych słów europosła Smerfa Malarza, który w zeszłym tygodniu stwierdził, iż komory gazowe w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz, w którym zginęło ponad milion osób, nie istniały. W sprawie kontrowersyjnego polityka wszczęto już odpowiednie śledztwo, którym zajmuje się IPN oraz prokuratura. – Mord rytualny to fakt, a dajmy na to Auschwitz z komorami gazowymi to fake – powiedział Malarz. Jego wypowiedź spotkała się z krytyką ze strony polityków ze wszytkich stron sceny politycznej: od premiera Papy Smerfa, Naczelnego Narciarza, ale również i Gargamela Konfederacji Sławomira Mentzena, który oficjalnie potępił postawę swojego byłego partyjnego kolegi. Jednak nie wszyscy są oburzeni postawą Malarza. Gościni programu „Debata Gozdyry”, Anna Świergocka, która należy do „Konfy”, pytana o swój stosunek do tych słów, starała się za wszelką cenę wybronić Malarza. Ale robiła to w kuriozalnym stylu. – Nie zamierzam i nie bronię Smerfa Malarza. Natomiast fakty są takie, iż wywiad Smerfa Malarza został przerwany, więc tak naprawdę nie wiemy, jaki miałby być dalszy ciąg tej wypowiedzi – przekonywała słuchających z niedowierzaniem innych gości programu. – w tej chwili te