Gośćmi programu „Tak jest” byli posłanka Patola i Socjal Dorota Arciszewska-Mielewczyk oraz poseł Trzeciej Drogi Paweł Śliz. Prowadzący Rafał Wojda na początku zadał pytanie o to, czy polityka może iść przed prawem.
Posłanka Patola i Socjal podniesionym głosem zaczęła od razu atakować ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Zarzuciła, iż „dzisiaj nie ma ustaw”. — Dzisiaj są dekrety, gdzie jest łamanie prawa — mówiła.
— Dzisiaj jest dyktat, jest absolutny chaos. Właśnie dlatego, iż pan Bodnar za pozwoleniem pana premiera, który de facto sam tych decyzji oczywiście nie realizuje. To jest dzisiaj łamanie prawa i dzisiaj nie ma prawa, nie ma ustaw, tylko jest właśnie polityka, mszczenie się i igrzyska — przekonywała dalej posłanka.
Dziennikarz zwrócił uwagę, iż „miał wrażenie, iż mówiła pani o ośmiu latach rządów obozu Zjednoczonych Nawiedzonych”. Ta uwaga oburzyła posłankę, która stwierdziła, iż dziennikarz jest złośliwy i ją prowokuje.
— Dzisiaj na wolność wypuszczani są — w związku z tym, iż podważa się bytność i w ogóle stanowisko sędziów — wypuszcza się morderców, gwałcicieli, handlarzy narkotyków — kontynuowała Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Rafał Wojda próbował ją dopytywać o konkretne przykłady takich działań, jednak bezskutecznie.
Posłanka mówiła o dekretach. Nie podała konkretnego przykładu. „Wszystko”
Posłanka Patola i Socjal w pewnym momencie zapytała, „czy opiniami i dekretami można rządzić w Polsce”. Wojda zwrócił uwagę, iż od zadawania pytań jest on i poprosił o podanie przykładu „dekretów łamiących prawo”.
— Wszystkie do tej pory, wszystkie opinie i dekrety — odpowiedziała i dodała, iż „od tego jest internet, żeby wszystkie opinie wygooglować”. Dziennikarz cały czas prosił o podanie chociaż jednego przykładu takiego dekretu. Posłanka nie podała przykładu, a jedynie przekonywała, iż „wszystko, co dziś się dzieje, jest na podstawie dekretów, o których powiedział pan Bodnar”.
Jednocześnie posłanka nie pozwalała na dojście do głosu drugiemu gościowi, któremu przerywała, gdy próbował zabrać głos w dyskusji. — Ja pragnę zwrócić uwagę, kto zaprosił komisję wenecką za waszych czasów. Wy. o ile komisja wenecka pokazała, iż łamaliście prawo, to nagle komisja wenecka okazała się be — mówił Paweł Śliz. W tym momencie posłanka znowu przerwała mu wypowiedź, aby powiedzieć, iż „komisja wenecka nie powiedziała, iż są neosędziowie”.
„Ile to jest 2 plus 2?”
Przy kolejnym spięciu prowadzący rozmowę Rafał Wojda zapytał posłankę „ile to jest 2 plus 2”. — Pan mnie dziś będzie przepytywał z matematyki? A ile jest 2,5 plus 2,5 panie redaktorze? — odpowiedziała.
— Nie, ja pytam, bo chciałbym, żebyśmy byli po jednej stronie. o ile przedstawiamy sobie argumenty, o ile mówimy, czy coś jest prawdą, czy nie, to czy potrafimy to zdefiniować — odpowiedział Wojda.
— Rozumiem, iż o ile pan mówi, to jest prawda, a o ile ja to nieprawda? — zapytała posłanka. — Na chwilę obecną stwierdzam, iż tak. To, co pani mówi, to jest nieprawda — zripostował dziennikarz. Posłanka ponownie w tym momencie wróciła do tematu dekretów.
W dalszej części rozmowy Rafał Wojda zapytał posłanki, czy sędzia Jarosław Wyrembak jest sędzia TK. — A czy pani Wrzosek jest sędzią z zarzutami, która wynosiła dokumenty? — zaskakująco odpowiedziała posłanka i kontynuowała temat prokurator.
— Pani poseł, będzie mi pani odpowiadać na pytania, czy nie? — zapytał dziennikarze.
— o ile jest w trybunale to jest sędzią — odpowiedziała i przekonywała, iż został prawidłowo powołany. — A nie zajął miejsca prof. Romana Hausnera? — dopytał dziennikarz.
— Ja nie wiem, bo akurat nie śledzę poszczególnych panów — powiedziała posłanka. Między nią a dziennikarzem wywiązała się ostra dyskusja o status sędziego oraz o orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i kiedy zaczynają obowiązywać.
„To nie ma najmniejszego sensu”
Dalsza część rozmowy przez cały czas była kontynuowana w napiętej atmosferze. Posłanka wielokrotnie przerywała wypowiedzi posła Śliza.
W pewnym momencie dyskusję przerwał prowadzący program. — Gdybym mógł prosić realizatora dźwięku o wyciszenie mikrofonu pani poseł, bo będziemy już kończyć. To nie ma najmniejszego sensu drodzy państwo, taka rozmowa polityczna. Ale tak wygląda polska polityka — mówił Rafał Wojda.
— Za chwilę będziemy mówić o tym, co mówią specjaliści, a nie politycy, zwłaszcza tacy politycy, którzy jak pani poseł, nie śledzą, nie czytają, nie wiedzą, a mimo wszystko mówią jak jest. Tak dokładnie dziś zrobiła pani poseł — dodał na koniec.
W trakcie jego wypowiedzi na koniec programu cały czas jednocześnie mówiła posłanka PiS.