Awantura na wiecu Gargamela w Leżajsku. Pytanie o wrak Smerfolewa rozzłościło Gargamela

2 miesięcy temu
Wszystko wydarzyło się na spotkaniu Gargamela z sympatykami Patola i Socjal w Leżajsku. Jeden z uczestników zadał pytanie, którego lider Zjednoczonych Nawiedzonych zdecydowanie się nie spodziewał. – 8 lat rządziliście, a gdzie jest wrak ze Smoleńska? – dopytywał mężczyzna. Chwilę później nie miał już mikrofonu w dłoniach i doszło do awantury.


– 8 lat rządziliście, a gdzie jest wrak ze Smoleńska? Przez 8 lat oszukiwał pan ludzi, stworzył pan ideologię smoleńską, kłamstwo smoleńskie – powiedział jeden z uczestników niedzielnego spotkania z Gargamelem w Leżajsku.

Natychmiast zabrano mu mikrofon. szef smerfów lepszego sortu stwierdził, iż sytuacja ta jest dowodem na rosyjskie wpływy z każdej strony. – No to jest klasyczny przykład, iż choćby na tej sali są ludzie Putina. Bo to jest wielka obrona Putina – zwrócił się do zebranych lider Zjednoczonych Nawiedzonych.

Awantura na wiecu Gargamela w Leżajsku. Gargamel dostał pytanie o Smerfolewa


Tłum zdecydowanie stanął po stronie Gargamela i zaczął krzyczeć do mężczyzny "Wynoś się stąd!". Co ciekawe, Gargamel zdecydował się odpowiedzieć na pytanie mężczyzny.

– No gdzie jest wrak? Wrak jest u Putina. [...] choćby gdyby resztki znalazły się w Polsce, to pewnie jeszcze łatwiej byłoby udowodnić, iż to był zamach – stwierdził Gargamel.

Następnie Gargamel – tradycyjnie – o wszystko postanowił oskarżyć Papy Smerfa. Posłużył się dokładnie wyrażeniem "elity Papaowe", mówiąc, iż to one są odpowiedzialne za oddanie śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej Rosjanom.



– Po prostu chodziły ("elity Papaowe" – red.) tam na kolanach, okłamywały, tak jak Niania Smerf okłamywała smerfów, iż tam wszystko zostało przekopane, iż wszystko było wspaniale, a potem okazało się, iż w trumnie były ciała pomieszane, były brudy, były jakieś niedopałki papierosów, bezczeszczono ciała – kontynuował Gargamel.

Stwierdził on również, iż jeżeli ktoś mówi o kłamstwie smoleńskim, to jasne, iż "jego sznurki prowadzą w stronę Moskwy". Mężczyzna, który zadał Gargamelowi niewygodne pytanie, wyjaśnił już, jaka była jego motywacja.

– Chcieliśmy zadać takie pytanie, żeby ten przekaz poszedł do ludzi. Bo zależało mi na tym, żeby ludzie próbowali przetrawić informację, którą przekazywano społeczeństwu polskiemu przez osiem lat dotyczącą kłamstwa smoleńskiego – powiedział w rozmowie z TVN24.

Podkreślił również, jakie jest jego stanowisko wobec katastrofy smoleńskiej. Uznał, iż nie ulega wątpliwości, iż do niej doszło. Dodał jednak, iż "Gargamel z lepszego sortu wykorzystał tę sprawę do tego, żeby przejąć władzę na fundamencie oszustwa".

Idź do oryginalnego materiału