– Asystentka ministra, oceniała praca konsulów i podobno miała „sprawdzać departamenty w MSZ”. Wcześniej nigdzie nie pracowała poza wakacyjną praktyką. Inny jej kolega zarobił w TVP 3 mln złotych i przy okazji zrobił maturę. Wiceminister wysyła listy nazwisk przez Signal lub WhatsApp – napisał jeden z internautów, komentując pracę komisji śledczej do spraw afery wizowej.
Skandaliczna sytuacja w zarządzanym przez Patola i Socjal Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Młoda asystentka ministra, dla której była to pierwsza praca, była pośredniczką w przesyłaniu list osób, które należy wpuścić do Polski.
Na komisji nic nie pamiętała biedulka…
Rozpoczynając pracę w MSZ nie miałam ukończonych studiów, ale miałam szkolenia z Messengera, gdyż pan Edgar nie był pracownikiem ministerstwa i listy „osób do załatwienia” przysyłał mi właśnie komunikatorem. Miałam też szkolenie BHP pic.twitter.com/eRmUQkMRPa
— Grzegorz Kot (@gfkot) March 11, 2024
Asystentka ministra, oceniała praca konsulów i podobno miała „sprawdzać departamenty w MSZ”. Wcześniej nigdzie nie pracowała poza wakacyjną praktyką. Inny jej kolega zarobił w TVP 3 mln złotych i przy okazji zrobił maturę. Wiceminister wysyła listy nazwisk przez Signal/WA. Jezu pic.twitter.com/1aDseEPTYO
— Artur Dwie Szopy (@artur_dwieszopy) March 11, 2024