Antarktydy nie można eksploatować, ale Rosja i Chiny mają na nią chrapkę

5 miesięcy temu

Antarktyda przez cały czas jest miejscem wolnym od eksploatacji. Pokusy, by zacząć korzystać z jej zasobów naturalnych są szczególnie silne ze strony ekspansywnych narodów, takich jak Rosja i Chiny. Większość świata nie wyraża na to zgody. I robi co może, by temu zapobiec. Antarktyda, jak głoszą naukowcy, powinna podlegać całkowitej ochronie i być przeznaczona tylko celom badawczym.

Ostatnie badanie, zamieszczone w Nature Climate Change, wykazało, iż Antarktyda ociepla się już dwa razy szybciej niż cała Ziemia. Jednak różnorodność biologiczna w dużym zakresie podlega rygorystycznej ochronie gatunkowej i siedliskowej. A rybołówstwo jest ściśle monitorowane. Tak, by zapobiec przełowieniom i zanieczyszczeniom.

Historyczny Traktat Antarktyczny

Wszystkie państwa zgodziły się żeby ten unikatowy kontynent na Ziemi był wolny od zamieszkania (oprócz naukowców) i od eksploatacji.

W trakcie trwania IGY wioski te utworzyły ponad 55 stacji badawczych w Antarktyce. Traktat stanowić ma nienaruszalność Antarktydy. Do jego kluczowych postanowień należą trzy pierwsze artykuły:

W latach 1957-1958 odbył się na Antarktydzie Międzynarodowy Rok Geofizyczny (IGY), który zaowocował tym, iż w grudniu 1959 r. 12 państw-sygnatariuszy podpisało w Waszyngtonie Traktat Antarktyczny. Były to następujące kraje: Argentyna, Australia, Belgia, Chile, Francja, Japonia, Nowa Zelandia, Norwegia, Republika Południowej Afryki, Związek Radziecki (dziś Rosja), Wielka Brytania i Stany Zjednoczone.

  • Art. 1: Antarktyda może być wykorzystywana wyłącznie w celach pokojowych
  • Art. 2: Wolność badań naukowych na Antarktydzie i kooperacja badawcza
  • Art. 3: Obserwacje naukowe i wyniki z Antarktydy podlegają wymianie i udostępnianiu

Obecnie Traktat Antarktyczny obejmuje 56 państw-sygnatariuszy.

Fot. Polska stacja badawcza Arctowski na Antarktydzie. Żródło: stifos/Shhutterstock

Antarktyda. Protokół środowiskowy kluczowym narzędziem ochronnym

W 1991 r. w Madrycie podpisano Protokół w sprawie ochrony środowiska do Układu Antarktycznego.

Art. 2 Protokołu wyznacza Antarktydę jako „rezerwat przyrody poświęcony pokojowi i nauce”. Kolejny określa podstawowe zasady, które mają mieć odpowiednie zastosowanie do działalności człowieka na Antarktydzie, zgodnie z wymogami ochrony środowiska. Natomiast art. 7 zabrania wszelkiej działalności związanej z wydobywaniem minerałów na Antarktyce, z wyjątkiem badań naukowych.

Tak więc jest to wyraźny sygnał, iż kontynent Antarktydy i obszar morski wokół niego ma być otoczony parasolem ochronnym przed zakusami koncernów, które robią wszystko aby zacząć eksploatować jej zasoby naturalne.

W Protokole w sprawie ochrony środowiska do Układu Antarktycznego sygnatariusze ustalili zapis, iż mogą w nim być wprowadzone modyfikacje bądź poprawki za zgodą wszystkich stron. A zakazu prowadzenia działalności w zakresie zasobów mineralnych Antarktyki nie można ani usunąć, ani zmienić. Jedynie gdyby zmieniono system prawny dotyczący zasobów mineralnych Antarktyki, to przyroda na lądzie i w wodzie wokół tego kontynentu mogłaby być zagrożona przez koncerny. Jednak na to potrzeba zgody wszystkich sygnatariuszy.

Dwa morskie obszary Antarktydy są chronione

Pełna ochrona Antarktydy, ustalona w Traktacie Antarktycznym, z zasady dotyczy tylko obszaru lądowego. Aczkolwiek powstała Komisja ds. Ochrony Żywych Zasobów Morskich Antarktyki (CCAMLR), która podjęła się ochrony obszarów morskich. Do tej pory dzięki jej inicjatywie powstały dwa morskie obszary chronione. Konkretnie w celu ochrony delikatnych ekosystemów. Jak pisze magazyn DW, w około 5 proc. na Oceanie Południowym. W 2009 r. u wybrzeży Orkadów Południowych, na wschód od Półwyspu Antarktycznego, powstała strefa o powierzchni 94 tys. km kw.

Natomiast w 2016 r., na południowy zachód od Nowej Zelandii, powstała strefa Morza Rossa, która dziś obejmuje około 2 mln km kw. To obszar prawie sześciokrotnie większy od powierzchni Niemiec. Jest to największy na świecie morski obszar chroniony, 1,5 razy większy od największego parku narodowego na świecie.

Nancy Bertler, dyrektor nowozelandzkiej Antarctic Science Platform, powiedziała dla DW: Na tym obszarze żyje 30 proc. pingwinów Adeli na świecie, 25 proc. wszystkich pingwinów cesarskich, 30 proc. petreli antarktycznych i ok. 50 proc. orek (w samym Morza Rossa), a także 50 proc. fok Weddella od strony południowego Pacyfiku.

W obu regionach CCAMLR zabronił połowu ryb. Jedyny wyjątek komisja ustanowiła dla naukowców przeprowadzających badania.

#Breaking news: united to protect #Antarctica marine #biodiversity!

joined today and its member states as co-sponsors of the proposals to establish 2 marine protected areas in East Antarctica & in the Weddell Sea.#CallOnCCAMLR #OceanEU #SDG14 #MPAs pic.twitter.com/WiTzvqQjEL

— EU Maritime & Fish (@EU_MARE) April 28, 2021
  • Czytaj także: 98 proc. pingwinów cesarskich wyginie do końca wieku. Wiadomo, co trzeba zmienić

Antarktyda w niebezpieczeństwie. Realne zagrożenia dla środowiska morskiego

Bertler zwróciła uwagę, iż dużymi zagrożeniami dla Antarktydy są zanieczyszczenia oraz zmiany klimatu. A kluczowym gatunkiem w obszarach chronionych jest kryl. Skorupiak może przetrwać tylko w wąskim zakresie temperatur. Samo ocieplenie wód i zmniejszenie pokrywy lodu morskiego nie sprzyja rozwojowi tego morskiego bezkręgowca, stanowiącego kluczową bazę pokarmową w strefie wokółantarktycznej, nie tylko dla wielorybów, ale i również dla innych ssaków oraz ptaków morskich.

Do innych poważnych zagrożeń należy ludzka pokusa rozpoczęcia eksploatacji wód Oceanu Południowego w poszukiwaniu węglowodorów w postaci ropy naftowej i gazu ziemnego. Pomimo, iż naukowcy alarmują do polityków i świata biznesu, iż czas najwyższy odejść od spalania paliw kopalnych. Ochotnicy są głusi na apele badaczy, iż czas zmienić priorytety w gospodarce światowej, jeżeli ludzkość naprawdę chce przetrwać.

– Morze Rossa to jedno z najbardziej prawdopodobnych miejsc występowania węglowodorów na Oceanie Południowym. Naukowcy szacują, iż na kontynencie antarktycznym znajduje się 500 mld ton ropy naftowej i 300–500 mld ton gazu ziemnego plus potencjalne 135 mld ton ropy na Oceanie Południowym – napisała ekspertka ds. polityki polarnej Anne-Marie Brady w artykule, opublikowanym dla agencji rządowej Australijskiego Centrum Cywilno-Wojskowego.

Tak samo niektórym inwestorom marzy się eksploatacja na kontynencie Antarktydy. Naukowcy, badając zamarznięte wzgórza, odkryli ogromne złoża węgla, diamentów, złota, a także innych szlachetnych metali. Ponadto odkryli gigantyczne zasoby słodkiej wody. Aż ponad 2/3 zasobów światowych.

Sabotowanie przez Chiny i Rosję

W październiku tego roku w Hobart w Australii, naukowcy, działacze i delegaci CCAMLR spotkali się w celu utworzenia trzech nowych morskich obszarów chronionych:

  • u wybrzeży Antarktydy Wschodniej,
  • wokół Półwyspu Antarktycznego,
  • na Morzu Weddella, na południe od Oceanu Atlantyckiego.

Byłaby to ochrona Antarktydy na dodatkowych 4 mln km kwadratowych, czyli na obszarze wielkości Unii Europejskiej. Niestety, od 2016 r. pomysł jest sabotowany przez Rosję i Chiny. Szczególnie zawzięte są te drugie.

Pozostałe kraje obawiają się, iż Chiny, jako nieprzewidywalny naród, będą prowadzić działalność nie tyle naukową, co szpiegowską (inwigilacja terytoriów Nowej Zelandii i Australii – odwiecznych sojuszników USA). w tej chwili Chiny są Stroną Doradczą w Traktacie Antarktycznym i stają się w nim jednym z głównych graczy strategicznych. Rosną przez to obawy, iż ten azjatycki kraj w 2048 r. dopnie swego i art. 7 Protokołu w sprawie ochrony środowiska do Układu Antarktycznego może stracić znaczenie. A wtedy droga do ekspansywnej eksploatacji Antarktydy może stanąć otworem, zarówno dla Chin, jak i dla Rosji.

Czy te dwa liczące się w świecie państwa w porę opamiętają się i powstrzymają swoje geopolityczne ambicje?

Kolejne obszary chronione – klucz do uratowania środowiska przyrodniczego Antarktydy

– Rosnący wkład w naukę o Antarktyce może utorować Chinom drogę do większego wpływu na przyszłe zarządzanie regionem i szansę na kształtowanie przyszłych przepisów dotyczących zasobów mineralnych – stwierdziło w kwietniu amerykańskie Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.

Bertler słusznie zauważyła, iż utworzenie kolejnych trzech dodatkowych morskich obszarów chronionych, a także wielu innych, w tym na lądzie, stałaby się silniejszym zabezpieczeniem wrażliwych ekosystemów Antarktydy. Ta ochrona pomogłaby w skuteczniejszej walce ze zmianami klimatu, zanieczyszczeniami i przełowieniami. A także z zachowaniem różnorodności biologicznej oraz jej siedlisk.

  • Czytaj także: Australia chce budować lotnisko na Antarktydzie. Naukowcy: ucierpią pingwiny i foki

Źródła:

  • www.dw.com/en/antarctica-whats-the-big-deal-over-resource-exploitation/a-67131242
  • www.nature.com/articles/s41558-023-01791-5
  • www.carbonbrief.org/guest-post-ice-cores-reveal-antarctica-is-warming-twice-as-fast-as-global-average/
  • www.ats.aq/index_e.html
  • www.ats.aq/e/antarctictreaty.html
  • en.wikipedia.org/wiki/Antarctic_Treaty_System
  • www.ats.aq/e/protocol.html
  • cmir.ccamlr.org/
  • www.acmc.gov.au/resources/publications/antarctica-2050-strategic-challenges-and-responses
  • discoveringantarctica.org.uk/challenges/sustainability/mineral-resources/
  • www.bas.ac.uk/about/antarctica/environmental-protection/mining/
  • features.csis.org/hiddenreach/china-polar-research-facility/

Zdjęcie tytułowe: slowmotiongli/Shutterstock


Idź do oryginalnego materiału