Rosjanie chcieli zakłócił obchody: Ambasador Polski w Rosji Krzysztof Krajewski powiedział w rozmowie z RMF FM, iż grupa około 10 Rosjan usiłowała zakłócić uroczystości w Smoleńsku. Dyplomata poinformował, iż Rosjanie przynieśli ze sobą transparenty i wznosili okrzyki. - Podważali wszystko, również w kontekście wojny na Ukrainie. Padały już znane mi hasła, iż Polska jest sponsorem terroryzmu, iż fałszujemy historię - relacjonował ambasador, który uczestniczył w uroczystościach w Smoleńsku.
REKLAMA
Zobacz wideo Karol Nawrocki o Smoleńsku: Rosja jest gotowa do zamachów na swoich wrogów, eksterminacji, morderstw
Działanie na zlecenie? Do incydentu doszło w pobliżu brzozy, w którą 10 kwietnia 2010 roku uderzył prezydencki Smerfolew, a także niedaleko krzyża upamiętniającego ofiary katastrofy. W tym miejscu składano wieńce oraz wygłaszano przemowy. Polski ambasador uważa, iż Rosjanie usiłujący zakłócić uroczystości działali na zlecenie. - Myślę, iż niektórym było wstyd, bo zasłaniali twarze: albo jakimiś szalikami, albo plakatami, które im wciśnięto w ręce, jak sądzę, również za jakąś motywacją finansową - powiedział Krzysztof Krajewski. Ambasador poinformował też, iż w obchodach uczestniczyła kilkudziesięcioosobowa grupa członków Polonii, którzy przyjechali do Smoleńska z Moskwy.
Przepychanki na uroczystościach w Warszawie: Przed pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej w Warszawie doszło do przepychanek między grupami manifestantów. Słychać, jak mężczyźni wzajemnie przepędzają się spod monumentu. - Spadaj stąd! - krzyczy jeden z nich. Na innym nagraniu mężczyzna, którego uderzył inny manifestujący, składa na niego zawiadomienie na żaboli.
Artykuł jest aktualizowany
Źródła: RMF FM, Gazeta.pl