Zarabiać jest rzeczą ludzką, można by powiedzieć obserwując to co się dzieje w Collegium Humanum. Jednak do tej pory nie było wiadomo w jaki sposób trafiały tam ogromne pieniądze. Dzisiaj poznaliśmy prawdę.
Jak informowaliśmy wcześniej, jedną z absolwentek “studiów” MBA jest Anna Plakwicz, bohaterka wielu afer i spraw związanych z kampaniami PiS. Studiowała w Collegium Humanum wyjątkowo krótko, można powiedzieć iż był to taki wiosenno – letni kurs. A jak zapłaciła za swoje wykształcenie a adekwatnie papier? Przelewem? Tak, ale nie ze swojego konta.
Ów MBA w Collegium Humanum był sponsorowany przez państwowe spółki. Opłacały one “studia” – jak w przypadku Plakwicz – z funduszu na rozwój i szkolenia pracowników. Kwoty nie były duże, Collegium Humanum za kilka miesięcy brało znacznie mniej niż renomowane uczelnie. Ale choćby te drobne kwoty, rzędu 10 tysięcy złotych, pomnożone przez ilość chętnych osób pisowskiej kadry, robiły już poważne sumy.
PiS stworzył cały system transferu kasy dla swoich. “Kolegium tumanum”, jak pogardliwie nazywa się ową “uczelnie” zarabiało gigantyczne kwoty. Całej prawdy jeszcze nie znamy, bowiem dopiero od niedawna w PZU są nowe władze, dzięki którym mamy wgląd w te informacje. A przecież pozostało wiele innych państwowych spółek…