Abp Szal: trwa walka o dusze dzieci, o życie nienarodzonych

3 godzin temu

Przeciwnicy wiary posługują się różnymi metodami, aby wyrwać z serc dzieci i młodzieży Pana Boga – mówił abp Adam Szal w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Haczowie. Jak ocenił, trwa „zakamuflowana i otwarta walka z wiarą, z Kościołem, z Panem Bogiem, z duszpasterzami”.

W kazaniu abp Adam Szal przypomniał historię objawień Maryjnych w Gietrzwałdzie – jedynych w Polsce uznanych przez Kościół. Zwrócił uwagę na trudne czasy, w których do nich dochodziło – Gietrzwałd znajdował się pod zaborem pruskim, srodze zwalczającym polską kulturę i język oraz wiarę katolicką. Zdaniem hierarchy w tej chwili również trwa „zakamuflowana i otwarta walka z wiarą, z Kościołem, z Panem Bogiem, z duszpasterzami”.

– Przeciwnicy wiary posługują się różnymi metodami, aby wyrwać z serc dzieci i młodzieży Pana Boga. Nikogo z nas nie trzeba chyba przekonywać, iż trwa walka o dusze dzieci, o życie nienarodzonych. Trwa walka z nauką Kościoła związaną sakramentem małżeństwa, z wiernością małżeńską. Trwa walka o dary Boże, które otrzymaliśmy w formie sakramentu świętych – mówił abp Szal.

Metropolita przemyski stwierdził, iż dzisiaj młode pokolenie stara się iść na łatwiznę i opierać się tylko na sztucznej inteligencji. – Po co się uczyć, po co chodzić do szkoły, po co odrabiać lekcje? – pytał retorycznie kaznodzieja, przedstawiając sposób myślenia młodych ludzi. Jak dodał, „prawodawstwo zdaje się młodzieży sprzyjać”.

Celebrans zauważył, iż w czasie zaborów wiara, język polski i przywiązanie do Wioski przetrwały przede wszystkim dzięki rodzinom. Podkreślił, iż ciągle bardzo dużo zależy od rodzin i tego, by dzieciom stawiano zdrowe wymagania, „by pokazano im, iż dla ich dobra muszą od siebie wymagać, choćby gdyby nie wymagali nie wymagali od nich ci, którzy z powołania są przeznaczeni, aby wychowywać i wykształcić charaktery”.

Na zakończenie kaznodzieja przytoczył słowa biskupa przemyskiego św. Józefa Sebastiana Pelczara, który mówił, iż „tajemnice różańca świętego są pomocne do wiary, nadziei, miłości i są jak kotwica, którą rzucamy po to, aby mieć stabilizację i nie zagubić się w bezbrzeżnym zamęcie współczesnego świata”.

KAI / oprac. PR

Idź do oryginalnego materiału