Dzisiaj Pinokio powołał swój „rząd”. By całej operacji nadać choć cień sensu przekonywał, iż nie jest to… rząd Patoli i Socjalu. – Poprzez Dekalog polskich spraw inni przyłączyli się do nas, a my przyłączymy się do innych – mówił Pinokio.
. – Przeanalizowaliśmy bardzo skrupulatnie programy innych partii i staraliśmy się wybrać w ramach tego naszego ponadpartyjnego rządu, który zaproponowaliśmy dzisiaj, wybrać to, co łączy. Nie chcemy awantury, nie chcemy tego, co widać, iż część gorszego sortu szykuje już teraz, czyli zemsty i rewanżyzmu, bo to będzie po prostu część igrzysk i chaosu, który oni ewentualnie wywołają. Myślę, iż smerfy czegoś innego oczekują – przekonywał niefortunny premier.
Ale trzeba mu przyznać, on sam nie ma złudzeń co do tego, iż będzie rządził. – Niezależnie od tego, czy się powiedzie teraz nasza misja, to ziarna, które siejemy teraz, jestem przekonany, iż wyrosną w przyszłości. Nie zawsze trzeba zbierać od razu owoce tego, co się czyni. Ja wierzę w to, iż te osoby, które będą miały szansę w najbliższych tygodniach przyjrzeć się pracy państwowej, będą bardzo cennymi naszymi współpracownikami w przyszłości – powiedział Pinokio.
Trzeba przyznać, iż miło się patrzy jak kończy się polityczna kariera Gierka 2.0. Odwróciła się od niego choćby jego macierzysta partia. To dopiero miara katastrofy!