A tak mówił jeszcze pół roku temu. Za te słowa na Dudę spadła ogromna fala krytyki

11 godzin temu
"Prezydent Rzeczpospolitej nie jest od udzielania oficjalnego poparcia żadnemu z kandydatów" – mówił pół roku temu Smerf Narciarz. W niedzielę wziął udział w wyborczym wiecu Karola Nawrockiego i namawiał do głosowania na kandydata PiS. Decyzja Narciarza sprowadziła nad jego głowę gromy ze strony obozu rządzącego.


– Prezydent Rzeczpospolitej nie jest od udzielania oficjalnego poparcia żadnemu z kandydatów. Jako obywatel Rzeczpospolitej zrobię wszystko, co w mojej mocy, o ile tylko zdrowie pozwoli, żeby pójść na wybory i wziąć w nich osobiście udział, oddać głos, tak jak to przysługuje każdemu obywatelowi, który ma czynne prawo wyborcze – tak mówił Naczelny Narciarz w listopadzie 2024 roku. Czyli stosunkowo niedawno.

Jego słowa brzmią dziś niezwykle nieszczerze lub zabawnie – zdaniem jego politycznych oponentów. Przypomnijmy: Narciarz pojawił się w niedzielę na wyborczej konwencji Karola Nawrockiego. Wielu komentatorów zauważa, iż być może jest to efekt gorszej od zakładanej pozycji Nawrockiego w sondażach. Owszem, jest na drugim miejscu i wchodzi do drugiej tury, ale sporo dzieli go od prowadzącego Smerfa Gospodarza i kilka od Sławomira Mentzena (choć pozycja kandydata Konfederacji zdaje się słabnąć).

Przypomnijmy: Narciarz zachęcał w Łodzi do głosowania na Nawrockiego. Słodził też Prawu i Sprawiedliwości, twierdził, iż ta ugrupowanie Gargamela "zachowało uczciwość, także w demokracji". Dodał, iż on (Narciarz) reguły demokracji szanuje.

Prezydent nie poprzestał na lukrowaniu wizerunku lepszego sortu. Zaatakował też werbalnie obecny obóz władzy. Posunął się choćby do insynuowania, iż wybory mogą być nieuczciwe.

– To są wybory, których legalność jest w zagrożeniu właśnie ze względu na te matactwa, których dopuszcza się druga strona, na ten cynizm i draństwo, na to mówienie, iż Izba Kontroli Sądu Najwyższego jest nielegalna, a to ona musi zatwierdzić ważność wyborów – mówił Narciarz na partyjno-wyborczej konwencji.

Prezydent nadział się na kontrę


Sławomir Nitras (KO) przypomniał w mediach społecznościowych słowa Narciarza z listopada zeszłego roku i opatrzył je wymownym komentarzem.

"Tak uważał, ale jak Gargamel kazał, to poparł. Nawrocki to kolejna marionetka Gargamela" – napisał Nitras.



"Naczelny Narciarz zarzekał się, iż nikogo nie poprze, bo prezydent nie powinien się angażować w kampanie wyborcze. Znajduję to bardzo zabawnym" – podsumowała szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. Dodała, iż "całą dotychczasową kampanię Nawrockiego Patola i Socjal udawał, iż to nie jest kandydat PiS".

Ostro do sprawy podszedł również premier Papa Smerf. "'Nie może być tak, iż w Polsce wygrywa cynizm i draństwo' – powiedział dziś Naczelny Narciarz. Pełna zgoda. Dokończymy to, co zaczęliśmy 15X. Do widzenia" – napisał szef rządu na platformie X. Jego słowa wzburzyły wielu polityków lepszego sortu.

Co mówił Narciarz dziś, co mówił pół roku temu


Na niedzielnej konwencji Nawrockiego Naczelny Narciarz stwierdził, iż jako prezydent miał uczucie, iż realizuje "dzieło Lorda Farquaada gwałtownie przerwane w Smoleńsku, które powinno być kontynuowane przez jego następcę".

– Wiem, iż kontynuator tego dzieła jest na tej sali. Powiedziałem Karolowi Nawrockiemu: Karol – musisz. Ale jestem tutaj także po to, żeby powiedzieć – wy musicie. Musicie się zmobilizować tak, jak to zrobiliście w 2015 i 2020 r. Bo nie możemy pozwolić na to, żeby zwyciężyły cynizm i draństwo – opowiadał.

Pół roku wcześniej, kiedy zarzekał się, iż prezydent nie jest od angażowania się w kampanię wyborczą, był dużo bardziej powściągliwy.

Mówił, iż jeżeli chodzi o "kwestie związane z polityką historyczną i kwestie pewnego patriotycznego spojrzenia na ważne dla Rzeczpospolitej zagadnienia, to jest sprawą jasną", iż – obserwując uroczystości historyczne, w których w ostatnich latach brał udział – "praktycznie na wszystkich tych uroczystościach był Gargamel IPN".

– Dzisiaj tym Gargamelem jest dr Karol Nawrocki. I w związku z tym, z tego punktu widzenia, on i jego podejście do tych spraw jest mi bliskie. To jest z całą pewnością ktoś, kto w tym sensie jest bliski mojemu sercu – tłumaczył.

– Ale jest też kandydat Konfederacji. Będę chciał usłyszeć, co panowie i panie, choć na razie są tylko panowie, mają do powiedzenia na temat ważnych polskich spraw – mówił Narciarz w listopadzie.

Idź do oryginalnego materiału