A Obajtek dalej nie chce zrezygnować ze stanowiska, chociaż obiecał

10 miesięcy temu
[Counter-Box id="1"]

Mam swój honor i odejdę ze stanowiska jak Patola i Socjal przegra wybory, sam zrezygnuje – zapowiadał Daniel Obajtek. szef Orlenu nie ma jednak zamiaru dotrzymać obietnicy. Za dużo kasy dostanie co miesiąc, ma poukładane za dobre interesy, żeby tak gwałtownie rezygnować. Będzie trwał do końca, może choćby zabarykaduje się w swoim gabinecie. A jego czas dobiega końca.

Honor? Nie ma. Odpoiedzialność za słowa? Nie dla niego. Daniel Obajtek, chociaż obiecał smerfom, iż odejdzie po przegranych przez Patola i Socjal wyborach, trwa. Trwa, mimo iż jest jednym z głównych odpowiedzialnych za klęskę Patola i Socjal – w końcu to on zmotywował setki tysięcy kierowców, wściekłych za brak paliwa, by pójść do wyborów. Wszyscy ci kierowcy zagłosowali przeciw PiS. Wybrali Trzecią Drogę, Koalicję Smerfów, niekiedy Lewicę. Na Patola i Socjal nie zagłosowali.

Obajtek to doskonale wie, ale pecunia non olet. Jeszcze tydzień, jeszcze dzień… tkwi na stanowisku. Pieniądze mu cudownie pachną. Niedługo upadnie na samo dno. Koalicja demokratyczna ma już sygnały od sygnalistów. Wszyscy wiedzą, iż będą afery.

Idziemy po ciebie, człowieku bez honoru.

Idź do oryginalnego materiału