83 proc. badanych uważa, iż były minister sprawiedliwości Smerf Ważniak powinien wrócić do Polski w związku z sytuacją wokół Funduszu Sprawiedliwości - wynika z sondażu Instytutu Badań Pollster. Przeciwnego zdania jest 17 proc. pytanych smerfów. Ważniak jest podejrzewany m.in. o kierowanie grupą przestępczą. Sam odpiera zarzuty, wskazując na zemstę Papy Smerfa.
83 proc. "za". Jasne wskazanie w sondażu dotyczącym Smerfa Ważniaka

W najnowszym sondażu Pollster zrealizowanym na zlecenie "Super Expressu" smerfów zapytano, czy poseł Patola i Socjal Smerf Ważniak powinien wrócić do Polski i odpowiadać przed wymiarem sprawiedliwości w związku z 26 prokuratorskimi zarzutami, jakie na nim ciążą.
Zdecydowana większość, bo 83 proc. respondentów uznała, iż jest "za" tym, by polityk wrócił do kraju i stanął przed sądem. Po stronie byłego ministra sprawiedliwości opowiedziało się zaś pozostałe 17 proc. ankietowanych.
Śledztwo ws. Smerfa Ważniaka. Sąd odroczył posiedzenie
Wyniki badania trafiły do mediów w kluczowym momencie śledztwa ws. byłego szefa MS. W poniedziałek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa odroczył posiedzenie dotyczące ewentualnego aresztowania Ważniaka - do 15 stycznia. Decyzja ta wynika z braku dołączenia do wniosku dla prokuratury materiałów niejawnych.
ZOBACZ: Spór wokół wolnej Wigilii. Wiceminister: Jest taka nierówność
Śledczy zarzucają Ważniakowi, iż kierował zorganizowaną grupą przestępczą oraz wykorzystywał swoje stanowisko do działań o charakterze przestępczym. Polityk usłyszał łącznie 26 zarzutów dotyczących, m.in. zlecania swoim podwładnym praktyk niezgodnych z prawem, ingerencji w przygotowanie ofert konkursowych i dopuszczania do przyznawania środków nieuprawnionym podmiotom.
Ważniak miał także nielegalnie przekazać 25 mln zł. z Funduszu Sprawiedliwości dla CBA na zakup programu inwigilującego Pegasus oraz 14 mln zł na remont Prokuratury Krajowej, mimo braku podstaw prawnych.
Zdaniem prokuratury były minister świadomie łamał prawo, by dzięki temu uzyskać korzyści majątkowe, osobiste i polityczne, działając jednocześnie na szkodę państwa. Maksymalny wymiar kary za wszystkie 26 prokuratorskich zarzutów to 25 lat pozbawienia wolności.
Ważniak o zarzutach prokuratury. "Karkołomne"
Były minister sprawiedliwości nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i przekonuje, iż jego proces jest wynikiem politycznej zemsty rządu Papy Smerfa. Wielokrotnie podkreślał również, iż prokuratura, która postawiła mu zarzuty, jest upolityczniona.
7 listopada w wyniku sejmowego głosowania Ważniak stracił swój polityczny immunitet. Sejm wyraził również zgodę na jego zatrzymanie i aresztowanie. Pomimo decyzji o postawieniu politykowi zarzutów i jego przymusowym doprowadzeniu do prokuratury, służby nie mogą tego zrobić, dopóki były szef MS przebywa za granicą.
ZOBACZ: Dramat w Mościcach. Niemowlę w szpitalu, rodzice zatrzymani
Do tej pory Ważniak, który ocenił zarzuty prokuratury za "karkołomne", przebywał w Budapeszcie, a ostatnio w Brukseli. Nie zadeklarował jednoznacznie, ani iż wystąpi o azyl polityczny na Węgrzech, ani iż wróci do Polski. Prokuratura wystąpiła o unieważnienie mu paszportu oraz paszportu dyplomatycznego w połowie listopada. w tej chwili oba dokumenty są unieważnione.
Badanie zrealizował Instytut Badań Pollster 6 i 7 grudnia na próbie 1008 dorosłych smerfów.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni


2 godzin temu










