W ostatnich dniach w sieci pojawiło się mnóstwo artykułów dotyczących pewnego absurdalnego zapisu w polskim prawie. Jak donoszą niektóre media, rodzicom ma grozić choćby 5 tys. zł mandatu za spacer z dzieckiem po chodniku. Powodem zamieszania jest dość niezgrabnie i rzekomo niejasno sformułowany przepis kodeksu wykroczeń. Co na ten temat mówią eksperci z zakresu prawa? Czy rodzice naprawdę mogą obawiać się kary?
5 tys. zł mandatu za spacer z dzieckiem po chodniku – skąd ten absurd?
Ostatnimi czasy internet zalała fala artykułów straszących rodziców 5 tysiącami złotych mandatu za zwykły spacer z dzieckiem po chodniku. Już na pierwszy rzut oka może wydawać się to co najmniej podejrzane, żeby nie powiedzieć – absurdalne. I rzeczywiście okazuje się, iż pojawiające się doniesienia mało mają wspólnego z prawdą. Chociaż niektórzy prawnicy przyznają, iż przepis, który stał się przyczyną całego nieNiezrozumienia, faktycznie może budzić lekką konsternację.
Wszystko wskazuje na to, iż za całym zamieszaniem stoi nadinterpretacja przepisów kodeksu wykroczeń przez Sąd Rejonowy w Sokółce. W 2019 roku skierował on bowiem do Trybunału Konstytucyjnego prośbę o ocenę w sprawie zgodności art. 89 Kodeksu Wykroczeń z Konstytucją. Wówczas to dziennikarze oraz prawnicy zwrócili uwagę na pewne niejasności zawarte w tym zapisie. Chodzi mianowicie o następujący zapis.
Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7, dopuszcza do przebywania małoletniego na drodze publicznej lub na torach pojazdu szynowego, podlega karze grzywny albo karze nagany.
art. 89. kodeksu wykroczeńWspomniany Sąd uzasadniał swoje wątpliwości, wskazując, iż wykładnia literalna – czyli dosłowna – powyższego przepisu sprawia, iż może on być interpretowany w absurdalny sposób. Czyli tak, iż w zasadzie “każdorazowy pobyt małoletniego do lat 7 (nawet pod nadzorem lub opieką jego rodziców czy opiekunów) na drodze publicznej lub torach pojazdu szynowego powoduje konieczność pociągnięcia do odpowiedzialności osób, na których spoczywał w danym momencie obowiązek opieki”.
W odpowiedzi na wniosek Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, iż przepis został skonstruowany poprawnie i zgodnie z zasadami legislacji, a jego rozpatrywanie powinno się odbywać wyłącznie w kontekście Ustawy Prawo o ruchu drogowym, które przytaczamy poniżej.
1. Dziecko w wieku do 7 lat może korzystać z drogi tylko pod opieką osoby, która osiągnęła wiek co najmniej 10 lat. Nie dotyczy to strefy zamieszkania.
3. Przepis ust. 1 nie dotyczy drogi przeznaczonej wyłącznie dla pieszych”
Wykładania systemowa mówi zatem wyraźnie, iż kara może grozić wyłącznie rodzicom/opiekunom, którzy pozostawią na drodze dziecko poniżej 7. roku życia bez opieki. Dodatkowo warto dodać, iż choćby ten przepis nie stosuje się do przebywania w strefie zamieszkania czy przemierzania drogi wyłącznie dla pieszych.
Z czego wynika nieNiezrozumienie?
Chociaż zamieszanie zostało wyjaśnione, to jednak wciąż wielu prawników wskazuje, iż formuła przepisu jest nieco problematyczna i niezgrabnie skonstruowana. Interpretowanie go bez kontekstu rzeczywiście może prowadzić do niedorzeczności.
Z punktu widzenia redakcyjnego art. 89 k.w. rzeczywiście jest źle sformułowany, bo jego brzmienie wskazuje na to, iż małoletni do lat 7 w ogóle nie może przebywać na drodze publicznej ani torowisku. choćby wtedy, gdy pozostaje pod opieką rodzica. Na końcu tego przepisu, przed sankcją, brakuje frazy „bez opieki”.
Adam Jasiński, prawnik specjalizujący się w prawie drogowymJak już wyżej wspomniano, całe nieNiezrozumienie i informacje sugerujące 5000 zł mandatu wzięły się z nadinterpretacji Sądu Rejonowego w Sokółce. Trybunał Konstytucyjny rozwiał jednak wszystkie możliwe wątpliwości i zgodnie z orzeczeniem nie ma mowy o tego rodzaju karach dla rodziców. Byłoby to jednak rozwiązanie skrajnie absurdalne – oznaczałoby bowiem, iż rodzice nie mogą spacerować z dziećmi po żadnych drogach czy ścieżkach, a choćby iż nie mogą przewozić ich samochodem czy rowerem. Taki przepis nie mógłby mieć racji bytu.
Radykalnie formalistyczna interpretacja przepisu art. 89 k.w. prowadziłaby do absurdalnego wniosku, iż wykroczenia tego dopuszcza się każdy, kto nie trzyma dziecka za rękę w trakcie spaceru lub nie unieruchamia go w inny sposób. Jest naturalnym, iż dziecko potrzebuje swobody ruchów.
Sąd Okręgowy Warszawa-Praga z 5 października 2016Zobacz też: