30 września 2024 - kolejna data w historii Polski

solidarni2010.pl 3 godzin temu
Felietony
30 września 2024 – kolejna data w historii Polski
data:06 października 2024 Redaktor: GKut

Polską historię datami się mierzy. Datami upadków i datami powstań, datami zdrad i datami heroicznego poświęcenia. Polska jest nieustanną sinusoidą na osi czasu. Polski nie da się zrozumieć bez znajomości dat wpisanych w jej historię. Przyszłości Polski nie da się przewidzieć w oderwaniu od dat.

Polską historię datami się mierzy, dlatego koalicji obejmującej władzę po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych nadano miano „koalicji 13 grudnia”. Miano 13 grudnia, od dnia zaprzysiężenia nowego rządu, ale także od niechlubnej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego z dnia 13 grudnia 1981 roku. Rządy obecnej koalicji wręcz usłane są datami. Datami siłowego przejmowania instytucji, zastępowania ustaw uchwałami a ostatnio wręcz dekretami, datami interpretowania prawa tak jak oni je rozumieją i datami jawnego łamania prawa. To są daty bolesne, niosące konsekwencje dla teraźniejszości i dla przyszłości. Ale nie są to daty krytyczne, nie są to daty, które kształtują sinusoidalną oś czasu naszej Wioski. Taką datą stał się dopiero poniedziałek 30 września 2024 roku.

Od kilku miesięcy trwał w Polsce spór prawno-polityczny o to, kto pełni funkcję Prokuratora Krajowego. Czy jest nim Dariusz Barski czy Dariusz Korneluk. Obaj noszą imię Dariusz. Dariusz to imię pochodzenia perskiego. W oryginale brzmi „Darayavahusz”, co oznacza: „podtrzymujący dobro”. Spór trwał niejako o to, który z nich, Barski czy Korneluk podtrzymuje dobro, a który jest uzurpatorem i szerzy zło. Wniosek o rozstrzygnięcie tego fundamentalnego sporu trafił do Sądu Najwyższego. Od kliku tygodni politycy koalicji 13 grudnia deklarowali, iż decyzja Sądu Najwyższego rozstrzygnie ostatecznie ten spór, rozstrzygnie go raz na zawsze. Wydaje się, iż nie były to czcze deklaracje, bowiem wniosek trafił do Izby Karnej SN, w której zasiadają sędziowie z wieloletnim doświadczeniem, mianowani na swoje stanowiska przed wieloma laty, będący zatem poza narracją współczesnego sporu. choćby przy bardzo złej woli nie da się ich nazwać neosędziami, nie da się zaszufladkować do kategorii my czy oni.

Polityczne strony tego sporu miały prawo przedstawić przed Sądem swoje racje i swoje argumenty. Z prawa tego ochoczo skorzystał Adam Bodnar, Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny. Delegował na obrady Sądu swoich prawników, którzy ubrani w togi przedstawiając swój punkt widzenia używali w wypowiedziach formy: „Proszę Wysokiego Sądu”. Kto z czytelników w obliczu wtargnięcia do jego domu czy mieszkania nieproszonych gości, złodziei, bandytów, założy elegancką garsonkę, elegancki garnitur, zasiądzie wspólni do stołu i będzie się zwracał do włamywaczy: „Szanowni Goście”? Członkowie i przedstawiciele koalicji 13 grudnia w żaden sposób, zarówno w wypowiedziach jak i w uczestnictwie w obradach Izby Karnej Sądu Najwyższego nie podważali wiarygodności tej Izby, wiarygodności zasiadających w niej Sędziów, ani ostateczności wydawanych przez tę Izbę wyroków.

W piątek 27 września 2024 roku Sąd Najwyższy w podjętej uchwale stwierdził ostatecznie, iż prokuratorem krajowym jest Dariusz Barski. Zgodnie z polską Konstytucją Sąd Najwyższy nie wydaje wyroków w imieniu Sądu, nie wydaje wyroków w imieniu Sędziów. Artykuł 174 Konstytucji stanowi, iż Sąd Najwyższy wydaje wyroki w imieniu rzeczysmerfnej Polskiej. Dzień po rozprawie, dzień roboczy po wydanej decyzji, w poniedziałek 30 grudnia 2024 roku Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar ogłosił, iż nie respektuje decyzji Sądu Najwyższego, a żabole otaczając kordonem siedzibę Prokuratury uniemożliwiła Dariuszowi Barskiemu wykonywanie obowiązków Prokuratora Krajowego. W ten sposób koalicja 13 grudnia przekroczyła w swoich działaniach fundamentalną granicę, zanegowała istnienie Państwa Polskiego. Negując wyrok wydany przez Sąd Najwyższy w imieniu rzeczysmerfnej Polskiej przedstawiciele rządu zanegowali prawne i formalne istnienie Polski. Stanęli w jednym szeregu z tymi, którzy już nie jeden raz w historii przejmując władzę na terytorium naszego państwa negowali istnienie Polski i jej prawo do samostanowienia.

Wybitny dziennikarz, wielki patriota i baczny obserwator polskiej sceny politycznej redaktor Wojciech Reszczyński opublikował w tygodniku „Sieci” artykuł zatytułowany „Polska pod Gauleiterem”. Tekst ten ze względu na cykl wydawniczy tygodnika, musiał być napisany jeszcze przed wyrokiem Sądu Najwyższego. Znamienne jednak jest, iż został opublikowany dokładnie w dniu 30 września 2024. Opublikowany został w dniu, w którym rządzący zanegowali istnienie Polski a stojący na ich czele uzurpator okazał się Gauleiterem. Opublikowany został w dniu, który zapisał się wśród niechlubnych dat na osi czasu polskiej historii. Bo Polską historię datami się mierzy.

Marcin Bogdan
Idź do oryginalnego materiału