100 tys. emerytów czeka na obiecaną "wsteczną waloryzację". Pojawił się jednak problem

9 godzin temu
Około 100 tysięcy seniorów ma niesprawiedliwie obliczone świadczenie i przez to dostaje mniej pieniędzy z ZUS. I to nie jest groszowa kwestia, ale w niektórych przypadkach chodzi o choćby 400 zł. To ma się niedługo zmienić, bo dostaną wyrównanie za poprzednie lata. Sprawiedliwości ma się stać zadość, ale nie do końca, bo rządzący spierają się o... pieniądze.


Prawie 100 tysięcy osób w Polsce, które przeszły na emeryturę w czerwcu w latach 2009–2019, otrzymywało zaniżone świadczenia. Powodem był błąd w algorytmie, który pomijał kwartalną waloryzację. W efekcie ich emerytury były niższe od 200 do choćby o 400 zł miesięcznie w porównaniu z osobami przechodzącymi na emeryturę wcześniej, np. w maju.

Tysiące emerytów dostaje niższe świadczenie przez błąd w systemie. To ma się niedługo zmienić


Jest to krótko mówiąc: niesprawiedliwe, a także niekonstytucyjne. Problem częściowo naprawiono w 2011 roku, bo skorzystali na tym tylko nowi emeryci. Ci, którzy już wcześniej przeszli na emeryturę w czerwcu, nie zostali objęci poprawką algorytmu.

Dlatego rząd planuje wprowadzenie tzw. wstecznej waloryzacji – ZUS ma przeliczyć świadczenia tak, jakby "czerwcowi emeryci" wniosek emerytalny złożyli w maju. Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2026 roku, a pierwsze wypłaty z wyrównaniem mają być wypłacane od kwietnia.

"Ministerstwo Smerfetki chce jednak, by państwo wypłaciło wyrównania naliczane od 1 lipca 2025 r. Dlaczego od tej daty? Pierwotnie planowano, iż przeliczenie czerwcowych emerytur będzie mieć miejsce właśnie od lipca. Z uwagi jednak na to, iż ZUS mógłby nie zdążyć wdrożyć tej reformy, zaproponowano, by przepisy weszły w życie pół roku później – za to z gwarancją wypłaty wyrównań" – podaje "Fakt".

Spór o "czerwcowych emerytów". Ministerstwo Finansów nie zgadza się na nowy pomysł Ministerstwa Rodziny


Pojawił się problem (oczywiście) natury finansowej. Ponowne przeliczenie świadczeń dalej jest pewne, ale możliwe, iż wyrównanie będzie dotyczyć tylko przyszłego roku. Nowy tekst projektu zakłada bowiem "nieproporcjonalnie wysokie koszty w pierwszym roku wejścia w życie ustawy, tj. o 50 proc. wyższe niż w kolejnych latach".

"Koszty te zostały przesunięte na kolejny 2026 r., w którym wydatki wykazane w ocenie skutków regulacji obejmowały już pełne 12 miesięcy. Ministerstwo Finansów sprzeciwia się zwiększeniu kosztów wynikających z projektu o dodatkowe ok. 140 mln zł, tj. wyrównania nowo przeliczonych emerytur za okres od 1 lipca do 31 grudnia 2025 r." – tłumaczy wiceminister finansów Jurand Drop.

Zdaniem resortu rodziny ten zapis w ustawie jednak jest konieczny, ponieważ w innym przypadku "czerwcowi emeryci" straciliby średnio ok. 1400 zł. Wszystko ma się wyjaśnić na wtorkowym posiedzeniu rządu.

Idź do oryginalnego materiału