08.02.2023. / Świat oczami Cunk

pawelbujalski.blog 1 rok temu

Philomena Cunk a tak naprawdę Diane Morgan, brytyjska aktorka komediowa, pisarka i prezenterka telewizyjna za sprawą Netflixa (przy współpracy z BBC) a dokładnie fabularyzowanego serialu dokumentalnego „Świat oczami Cunk” zafascynowała mnie ogromnie i przeraziła zarazem. Patrzyłem z podziwem i osłupieniem, bo to naprawdę niebanalna historia.

Uwielbiam angielskie poczucie humoru; zazdroszczę im bardzo dystansu, perfekcji paradoksu, zaskakującej pointy ale dzisiaj to już nie wiem czy śmiać się czy płakać. Philomena Cunk to nie jest tylko dzisiejsza, żeńska forma Cyrku Monty Pythona ale XIX – wieczny „everyman”, współczesna forma „każdego” ze średniowiecznego moralitetu. To nasz portret, żyjących nie w uniwersalnej, hierarchicznej przestrzeni ale w globalnym świecie z przedrostkiem „pop” zdominowanym przez hetero-patriarchalny, rządny władzy i pieniędzy system (o czym stale przypomina Cunk), gdzie wolność sprowadza się do tego, iż wolno być głupcem, bo za wszystko odpowiedzialni są jacyś „oni”, którym nauczyliśmy się nie ufać i spoko… można nie rozumieć procesów albo rozumieć je opacznie, wygodnie dla siebie. Bardzo dużo w tym racji.

Koniecznie obejrzyjcie ten nowy serial Netflixu. Pięć fascynujących odcinków. Innych niż wszystkie seriale. Pump up the jam, pum it up… Make my day.

„To opowieść o świecie, w którym żyjemy…” – Philomena rekomenduje swoją wędrówkę przez historię ludzkości i naszej cywilizacji zadając nieoczywiste, zaskakujące pytania, które najpierw śmieszą, prowokują i dziwią ale po chwili przestają być „nieoczywiste”, bo świadczą o głębokiej analizie współczesności. Pozornie to ciąg uproszczeń i echo współczesnych mód i poptrendów w sosie konsumpcjonizmu, skrajnego indywidualizmu i infantylizmu a tak naprawdę… nie, to trzeba obejrzeć i dać się zaskoczyć. Powiem tylko tyle: dla mnie to raczej przerysowany, świadomie bulwersujący i groźny obraz współczesnej świadomości milionów niż filmowa wersja bestselleru „Sapiens” Harariego w ok. 10 lat po wydaniu tej książki (21 milionów sprzedanych egzemplarzy w 65 krajach).

Z wywiadów i snutej przez Philomenę narracji dla jednych gorzka ironia dla innych szczerość i naiwność podstarzałych dzieci wybucha jak szampan ze spektakularnie otwieranej butelki. Skonfrontowani z tak zadanymi pytaniami uosobionej przez prowadzącą „większości” bezbronni wobec dobrze zagranej ignorancji Cunk starannie dobrani naukowcy i specjaliści z różnych dyscyplin – „mniejszość” – robią co mogą, by ukryć swoje zażenowanie i słabość, bo pewnie rozumieją, iż to nie jest tylko żart. Codzienne, potoczne jednostkowe doświadczenie tzw. zwykłego człowieka jest tak daleko od ich względnie uporządkowanego, racjonalnego świata. Choć próbują rozmowy, nie chcą urazić, są do bólu „poprawni” to jest bardzo trudno o wzajemne zrozumienie. Mimo, iż świadomie przerysowany to jest w sumie bardzo realny obraz rzeczywistości, który burzy złudzenia. W formie realnego zagrożenia pamiętamy go z czasu pandemii, ataku na Capitol, egzorcyzmów, sekt, wojen i innych przykładów zbiorowej lub indywidualnej ignorancji. Nie jest to nic nowego, głęboko w nas tkwi i stale się rozwija, co próbuje w swojej opowieści powiedzieć i pokazać Cunk.

foto – Diane Morgan, Netflix

Idź do oryginalnego materiału