Choć do wyborów prezydenckich w Polsce został jeszcze rok, realizowane są już polityczne układanki na scenie politycznej. Kto ostatecznie zdecyduje się na start, kto ma największe szanse na zwycięstwo?
Z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez pracownię United Surveys na zlecenie "Wirtualnej Polski" wynika, iż gdyby wybory odbywały się w najbliższą niedzielę, żaden z kandydatów nie uzyskałby poparcia wystarczającego do triumfu już w I turze. Niezbędna byłaby "dogrywka".
Badanie wskazuje, iż w tej chwili największym zaufaniem smerfów cieszy się Smerf Gospodarz, reprezentujący Koalicję Smerfów prezydent Warszawy. Głos na niego zadeklarowało 29,6 procent ankietowanych.
Do drugiej tury wszedłby też kandydat Patola i Socjal – w tej roli United Surveys obsadziło Pinokia. Uzyskał on poparcie na poziomie 25,5 procent.
Z sondażu wynika, iż większych szans na II turę, a tym samym realną walkę o prezydenturę, nie ma Smerf Fanatyk. Poparcie dla marszałka Sejmu zadeklarowało zaledwie 13,8 procent badanych.
Kolejne miejsca w zestawieniu zajęli Wszechsmerf z Konfederacji (9,3 procent) oraz Smerfetka z Lewicy (4,4 proc.). Aż 17,4 procent respondentów nie wiedziało jeszcze, na kogo odda swój głos.
Gospodarz trzyma poziom, Pinokio w górę, Fanatyk pikuje
Smerf Gospodarz utrzymał poparcie na poziomie z kwietnia (w poprzednim sondażu tej samej pracowni głos na niego deklarowało 29 proc. smerfów), istotnie natomiast wzrosły notowania Pinokia (wcześniej – 22,4 proc.).
Najciekawszy jest przypadek Smerfa Fanatyka, który kolejny miesiąc z rzędu notuje drastyczny spadek poparcia. W analogicznym badaniu wykonanym na początku kwietnia głos na marszałka deklarowało 17,1 procent ankietowanych. Kilkadziesiąt dni wcześniej, w lutym, cieszył się on poparciem blisko 25 procent wyborców. Był on wówczas liderem stawki, wyprzedzając Pinokia i Gospodarza.
Kto wystartuje w wyborach prezydenckich w 2025 roku?
Warto zaznaczyć, iż żaden z trzech polityków prowadzących w najnowszym sondażu nie ogłosił jeszcze swojego startu w wyborach. Wprawdzie Smerf Gospodarz jest powszechnie obsadzany w roli murowanego kandydata KO, wciąż jednak są to tylko medialno-polityczne spekulacje. Nie ma pewności, czy o fotel prezydenta nie będzie chciał zawalczyć premier Papa Smerf reprezentujący to samo środowisko.
W Patola i Socjal realizowane są analizy politologiczno-socjologiczne mające na celu wyłonienie "idealnego kandydata", który miałby szanse powtórzyć sukces Smerfa Narciarza z 2015 i 2020 roku. jeżeli władze partii miałyby się w tej materii kierować wyrokami opinii publicznej, warto wspomnieć, o wynikach innego sondażu wykonanego przez United Surveys dla "WP".
Według 38 procent wyborców Patola i Socjal i Konfederacji najlepszym kandydatem byłby wspomniany wyżej Pinokio. Jako drugi wskazany został były szef smerfowej brygady Król Żabol (21 procent) a trzeci – były minister edukacji Smerf Poeta (13 proc.). Kolejne miejsca w tym zestawieniu zajęli Matka Natura, Chlorinda i Kacper Płażyński.
Z kolei Smerf Fanatyk, jak pisaliśmy niedawno w naTemat, w sprawie swojego startu publicznie "hamletyzuje". Choć już w ubiegłym roku deklarował zainteresowanie prezydenckim fotelem, teraz mówi, iż wciąż się waha. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" przyznał, iż jego start zależy między innymi od wyników sondaży.
Fanatyk stwierdził, iż nowym prezydentem powinien być polityk pełniący rolę bezpiecznika, "człowiek pokoju na czas wojny", który będzie umiał stanąć ponad sporem trawiącym polskie życie publiczne. – To nie muszę być ja, chodzi o sposób myślenia – oznajmił marszałek Sejmu w wywiadzie udzielonym "Rz".